Prawie trzydzieści lat czekania i — wreszcie zmiana! Najstarsze aleje miejskie w Polsce przestaną być wreszcie krzyżówką klepiska i parkingu. Po wielu dekadach zdewastowany fragment zostanie znowu obsadzony dębami. Dziś w ich miejscu parkują samochody.
Jest szansa, że skończy się jeden z większych skandali w przestrzeni poznańskiego śródmieścia. Miasto Poznań zdecydowało się wreszcie przywrócić w całości świetność jednej z bardziej znaczących ulic miasta — Alejom Marcinkowskiego. Jedna trzecia tego traktu, pozbawiona drzew i pełniąca funkcję parkingu prezentuje się dziś gorzej niż niejedna ulica na przedmieściach. Tymczasem pierwotnie Aleje zostały wytyczone, jako reprezentacyjna promenada, na początku XIX wieku przez władze pruskie. Trwała wtedy rozbudowa miasta, które zostało uwolnione od średniowiecznych murów. Nową część Poznania zaplanowano od zachodu, na wzniesieniu zwanym Muszą Górą.
jak Unter den Linden
Aleje nazwano ulicą Wilhelmowską. Wytyczone na osi północ-południe stanowiły rodzaj granicy między nowym i starym miastem, prowadząc w stronę Wzgórza św. Wojciecha. Położone wyżej oferowały interesujące widoki i świeże powietrze, przylegały też do nowo założonego reprezentacyjnego placu Wilhelma (dziś Wolności) z pierwszym w mieście teatrem. Na początku obsadzono je rzędami topól włoskich. Całość inspirowana była kształtem berlińskiej alei Unter den Linden. Historycy odnotowują, że jest to najstarsza tego typu miejska promenada na dzisiejszych ziemiach polskich. Razem z placem aleje stanowiły w XIX wieku najbardziej reprezentacyjną część rozbudowanego miasta.
Aleje Marcinkowskiego w latach 30. XIX wieku (ul. Wilhelmowska), po lewej plac Wolności (Wilhelma), na wprost Biblioteka Raczyńskich —
fot. ryciny J. Minutoliego ze zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków
© trakt.poznan.pl
Przez cały wiek XIX trakt ten obrastał znaczącymi budynkami, między innymi: Biblioteką Raczyńskich (na rogu placu), główną siedzibą poczty, gmachami Ziemstwa Kredytowego (dziś UAP), sądu i urzędu celnego (dziś Policja). Tuż przy Alejach powstał w 1838 roku słynny Bazar będący jednocześnie hotelem i centrum polskiego życia gospodarczego i kulturalnego. Powstawały też inne okazałe hotele, a ulica zyskała efektowne domknięcie osi od strony północnej w postaci wojskowej komendantury. Na początku XX wieku przy alejach powstał gmach Muzeum Cesarza Fryderyka III (dziś Muzeum Narodowe). Bogatą kolekcję wizerunków Alej z ostatnich dwóch stuleci można znaleźć tutaj.
szczerbate i zdewastowane
Świetność traktu skończyła się w 1945 roku. Zniszczenia w tej części miasta były bardzo duże. Uszkodzoną komendanturę rozebrano, sąd odbudowano w uproszczonej postaci. Wyrwy po domach mieszkalnych straszyły przez wiele powojennych dekad. W latach 60. planowano włączyć aleje w trasę szybkiego ruchu, która miała bezceremonialnie rozciąć stare śródmieście. Na szczęście do tego nie doszło. Niemal trzydzieści lat trwała za to przy alejach budowa nowego skrzydła Muzeum Narodowego o niefortunnej modernistycznej formie (ukończone w 2000 roku). W 2013 roku otwarto z kolei udane nowe skrzydło Biblioteki Raczyńskich (proj. JEMS Architekci) oraz wyjątkowo nietrafione centrum handlowe Pasaż MM (proj. Studio ADS) na południowym końcu traktu.
Aleje Marcinkowskiego, Poznań, 2022 rok — zdewastowana część północna,
1. widok od strony ul. 23 Lutego, w głębi przedpole wzgórza św. Wojciecha
2. widok od strony ul. Solnej, po prawej: Sąd Okręgowy, gmach Policji, w głębi Uniwersytet Artystyczny
fot.: Jakub Głaz
A co z zielenią? Ulicę obsadzono po wojnie nie najlepiej dobranymi gatunkami drzew. Większość z nich uschła lub nie miała szansy się rozrosnąć i w końcu lat 80. XX wieku Aleje, z mocno przerzedzonym drzewostanem, przedstawiały żałosny widok. Dopiero w następnej dekadzie, w biurze ówczesnego plastyka miejskiego, powstały projekty rewaloryzacji autorstwa prof. Wiesława Krzyżaniaka.
Aleje Marcinkowskiego, koncepcja prof. Wiesława Krzyżaniaka, ilustracja z 2012 r. przedstawiająca zamierzenia z ostatniejd ekady XX w.
© FB / Mariusz Wiśniewski
Koncepcji nie realizowano jednak całościowo. W 2000 roku średnio udana modernizacja, niespójna z zamiarami profesora, objęła krótki południowy odcinek, a dwa lata później obsadzono dwoma rzędami dębów kolumnowych centralny odcinek traktu — pomiędzy placem Wolności i ulicą 23 Lutego (forma dębów miała nawiązywać do topól z początku XIX wieku, choć w Alejach rosły w międzyczasie również odmienne gatunki). Tam też wykonano ozdobną posadzkę według projektu Krzyżaniaka. Przez ostatnie dwadzieścia lat drzewa mocno się rozrosły, tworząc przyjazny zielony parawan osłaniający pieszy trakt pośrodku.
Aleje Marcinkowskiego, Poznań, 2022 rok — Część środkowa zrewaloryzowana w latach 2002/2003
fot.: Jakub Głaz
parking najważniejszy!
Niemal nic nie zmieniło się za to w najbardziej zdewastowanej północnej części (od ul. 23 Lutego do ul. Solnej), przy której stoją Sąd Okręgowy i Komisariat Policji Stare Miasto. Niemal, bo w 2005 roku postawiono tam pomnik patrona alej — Karola Marcinkowskiego. I tak, od 17 lat postać zasłużonego lekarza i społecznika prezentuje się na tle połączenia klepiska z parkingiem. Dlaczego tak długo? Opór stawiali zarówno mieszkańcy, bojąc się utraty miejsc postojowych, jak i Sąd oraz Policja wraz z ich interesantami. Miasto nie wykazywało natomiast zbytniej determinacji, by ten stan zmienić.
Aleje Marcinkowskiego, Poznań, 2022 rok — pomnik Marcinkowskiego w zdewastowanej północnej części Alej
fot.: Jakub Głaz
Dopiero teraz, gdy południowy odcinek Alej dopasowywany jest wizualnie do części obsadzonej dębami w ramach tzw. Projektu Centrum (gruntownej przebudowy rewaloryzacji ulic śródmieścia), padła zapowiedź odnowy zdewastowanej części północnej.
Aleje Marcinkowskiego, Poznań, 2022 rok — nowe dęby kolumnowe w południowej części Alej utworzą spójną całość z centralną częścią promenady
fot.: Jakub Głaz
Jak deklaruje zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski, projekt posadzki zostanie wykonany na podstawie koncepcji prof. Krzyżaniaka sprzed niemal trzydziestu lat. Konkursu nie będzie, ogłoszono przetarg. Wiśniewski poinformował na Facebooku:
Od przyszłego projektanta będziemy oczekiwać przygotowania dwuwariantowego projektu koncepcyjnego [...], a następnie projektu budowlano-wykonawczego na podstawie jednego wybranego wariantu.
Jest zatem szansa, że śródmieście Poznania odzyska wreszcie zazielenioną przestrzeń Alej, co jest istotne nie tylko z powodów estetycznych i historycznych, ale też — klimatycznych. Zadrzewione Aleje osłabią efekt miejskiej wyspy ciepła, planowana jest też wprowadzenie systemu retencyjno-nawadniającego.
to jeszcze nie koniec
Aleje Marcinkowskiego, Poznań, wizualizacje całkowicie nowych zadrzewień przed Muzeum Narodowym w ramach Projektu Centrum, proj. Studio ADS
© Studio ADS / Poznańskie Inwestycje Miejskie
Nowe (i od razu wysokie) dęby rosną już od dwóch tygodni po stronie południowej (Projekt Centrum), wkrótce pojawią się na odcinku pomiędzy Muzeum Narodowym i placem Wolności. Gdy wzbogaci się o nie część północna, mieszkańcy odzyskają po dziesięcioleciach przyjazny trakt spacerowy. Niestety miejskie plany nie przewidują żadnego akcentu urbanistycznego na zamknięciu osi ulicy, w miejscu, gdzie stała kiedyś komendantura. Ponadto Aleje łączą się tu z bardzo ruchliwą ulicą Solną, miejską trasą szybkiego ruchu, którą — niestety — udało się zrealizować w latach 70. XX wieku.
Aleje Marcinkowskiego, Poznań, 2022 rok
1. północny kraniec Alej, skrzyżowanie z ul. Solną, w tle zieleniec pod wzgórzem św. Wojciecha, za nim — budowa enklawy mieszkaniowej (proj. JEMS Architekci)
2. skrzyżowanie z ul. Solną, widok w strone południową (na pierwszym planie)
fot.: Jakub Głaz
Dopiero gdy uspokoi się charakter tej arterii i zwęzi jej przekrój, Aleje Marcinkowskiego będą miały szansę zrosnąć się funkcjonalnie i przestrzennie z enklawą zieleni oraz ogrodem jordanowskim u stóp wzgórza świętego Wojciecha. Sytuację odmieni już wkrótce trwająca za zieleńcem budowa domów mieszkalnych (proj. JEMS Architekci), której projekt pokazywaliśmy tutaj.