W środę opublikowany został zapowiadany przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy, który ma doprowadzić do rekonstrukcji Pałacu Saskiego. Realizacja projektu ma zająć 10 lat i pochłonąć niemal 2,5 mld złotych. Odpowiadać będzie za nią powołana do tego celu spółka.
nowa ustawa i nowa spółka
fot. materiały prasowe / prezydent.pl
Skierowany do sejmu projekt specustawy wprowadza szczególne rozwiązania dotyczące planowania i wykonania inwestycji. Twórcy ustawy zakładają, że odbudowa historycznych budynków będzie prowadzona z uwzględnieniem potrzeb nowoczesnego i dynamicznie rozwijającego się miasta. Projektowane rozwiązania będą też służyć procesowi harmonizacji interesów lokalnych z interesem ogólnonarodowym. Inwestorem odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej będzie Skarb Państwa. W tym celu powołana zostanie specjalna spółka celowa, której która przeprowadzi inwestycję. W tym samym czasie przy Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu powstać ma ośmioosobowa Rada Odbudowy – ciało doradcze złożone z przedstawicieli prezydenta RP, premiera, ministra kultury, ministra obrony, generalnego konserwatora zabytków i prezydenta Warszawy.
zaskakujące koszty
fot. Wikimedia Commons
Najwięcej kontrowersji wzbudziły koszty, jakie wygenerować ma funkcjonowanie spółki i sama odbudowa. Dotychczasowe szacunki z 2019 roku opiewały na 600 milionów złotych, a cały kompleks wraz z towarzyszącymi pałacowi zabudowaniami miał kosztować 1,2 miliarda złotych. Tymczasem projekt specustawy pociąga za sobą obciążenie budżetu kwotą około 2 453 230 000 zł. Kwota ta rozłożona jest na całą dekadę i tak już w 2021 roku prace przygotowawcze pochłoną ponad 20 milionów złotych. Dla porównania budowane właśnie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie kosztować będzie podatników 417 mln złotych, a ukończony w 2012 roku Stadion Narodowy zamknął się w kwocie niecałych 2 mld złotych.
skąd ta kwota?
fot. Polona
Niestety projekt specustawy nie daje odpowiedzi na to, co wpłynęło na tak wysoki koszt odbudowy tego zespołu. W całościową kwotę wliczono jednak także koszty obsługi rady odbudowy i inne koszty ministerstwa związane z realizacją inwestycji, sama budowa będzie kosztować jednak mniej. Tymczasem jak wylicza Gazeta Wyborcza na podstawie zapisów dokumentu, w nowej spółce zarobki zarządu sięgać będą 28 275 zł miesięcznie, nie wliczając w to nagród i dodatków. Co ciekawe, specustawa wyłącza odbudowę Pałacu z obowiązujących przepisów prawa budowlanego i nadzoru konserwatorskiego.
dla kogo ten pałac?
fot. materiały prasowe
Według intencji autorów ustawy, nowopowstałe obiekty mają zostać przeznaczone na potrzeby Kancelarii Senatu i Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie oraz na potrzeby innych podmiotów prowadzących działalność kulturalną, edukacyjną lub społecznie użyteczną. Senat ma zająć Pałac Brühla, Urząd Wojewódzki odbudowane kamienice, a kultura wypełni przestrzenie pałacowe. W zapowiedziach polityków mowa była m.in. o muzeum zniszczenia/odbudowy Warszawy oraz muzeum Lecha Kaczyńskiego, który był orędownikiem rekonstrukcji tego gmachu. Przydział pomieszczeń znajdzie się w kompetencjach ministra kultury.
co zamiast odbudowy?
Koncepcja prof. Marka Budzyńskiego
fot. Marek Budzyński / Tu było, tu stało
Problem odbudowy Pałacu Saskiego i okolicznych zabudowań obecny jest w debacie architektonicznej od końca wojny. Pomysły na to miejsce mieli m.in. Zbigniew Karpiński, Marek Budzyński czy FAAB. Nieco inaczej do zagadnienia upamiętnienia tego ważnego w historii i przestrzeni Warszawy miejsca podeszli projektanci z biura JEMS. W swojej koncepcji z końca lat osiemdziesiątych proponowali grę różnicami w wysokości terenu, ścianami zieleni i małą architekturą.
fot. dzięki uprzejmości JEMS Architekci
Gdyby powierzchnię placu wypłaszczyć można by wyeksponować na jednokondygnacyjnym postumencie park wraz z Grobem, czytelnie zamykając go od strony zachodniej. Postument mógłby zawierać część zachowanych piwnic pałacu, wykorzystanych np. dla celów ekspozycyjnych. Podobne założenia przestrzenne funkcjonują w historycznych centrach miast europejskich np. plac Concorde w Paryżu, gdzie ogrody Tuileries tworzą rodzaj wyniesionej platformy na miejscu nieodbudowanego pałacu.
JEMS Architekci
fot. dzięki uprzejmości JEMS Architekci
Architekci zwracają też uwagę na samą materię, która ma podlegać odbudowie po przeszło siedemdziesięciu latach. Wskazują, że większość kompleksu stanowiły dwie kamienice rosyjskiego kupca Iwana Skwarcowa nieodznaczające się dużą wartości architektoniczną. Wartościowa była przede wszystkim kolumnada współprojektowana przez Idzikowskiego, której pozostałości są dziś jedynym widocznym elementem zburzonego przez okupantów budynku. Ruina jako taka ma jednak o wiele wyższą wymowę symboliczną niż zrekonstruowany budynek, a wyrwa w zabudowie Warszawy najmocniej świadczyć będzie o jej trudnej historii. Znacznie bardziej niż odbudowany gmach.