Tegoroczna styczniowa edycja paryskich targów Maison&Objet (Dom&Przedmiot) miała miejsce w dniach 17–21 stycznia. Organizowana od dwudziestu pięciu lat impreza przyciągnęła tym razem nieco mniej odwiedzających (-3,5 %) przy jednocześnie jeszcze większej ofercie wystawców: 2736 firm, przy czym 609 producentów obecnych na targach po raz pierwszy.
Wydaje się jednak, iż odnotowana mniejsza frekwencja nie jest miarodajna i nie wynikła z mniejszego zainteresowania architektów wnętrz, dekoratorów czy przyszłych dystrybutorów prezentowaną na M&O ofertą. Pod uwagę trzeba bowiem wziąć fakt, iż trzy pierwsze z pięciu dni ekspozycji wypadły podczas końcówki trwającego we Francji ponad miesiąc ogromnego strajku komunikacyjnego i dojazd do hal targowych w podparyskim Villepinte był niezwykle utrudniony.
Zarówno najwięcej odwiedzających jak i wystawców (pomijając oczywiście kraj organizatorów) przyjechało do stolicy Francji z Włoch, Belgii oraz Wielkiej Brytanii. Ciekawe, czy kolejna, wrześniowa edycja odbywająca się już po Brexicie, przyciągnie równie dużą liczbę uczestników zza Kanału La Manche…?
Jak zawsze na odwiedzających wystawę czekały trzy przestrzenie What’s New, przygotowane przez wyspecjalizowanych w przewidywaniu nowych tendencji selekcjonerów: CARE François Bernard’a, SHARE Elisabeth Leriche oraz LIVING François Delclaux. O ile dwie pierwsze miały świetnie przygotowaną scenografię i bardzo ciekawy wybór przedmiotów, o tyle przestrzeń LIVING zdecydowanie rozczarowywała zarówno mało interesującą selekcją, jak i nieprzemyślaną oprawą. Oto selekcja najciekawszych trendów, przedmiotów, wytwórców... choć trudno jest na kilkunastu ujęciach „zmieścić” cały dzień oglądania i estetycznych wrażeń:
przestrzeń Care
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Tchnąca spokojem i filozofią zen część przestrzeni CARE. Niuanse beży, złamana biel oraz szlachetne materiały to wartości, które bronią się same. Czyżby powoli następował długo oczekiwany powrót szlachetnego minimalizmu...?
przestrzeń Care — kolory ziemi
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Kolejna mocna tendencja, która zarysowała się wyraźnie już podczas poprzedniej edycji targów to wyraźny powrót odcieni kolorów ziemi.
pokój Stone Age
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Także w wyborze autorstwa Elisabeth Leriche widzimy powrót do natury. Pokój o wymownej nazwie Stone Age przenosił odwiedzających w nowoczesne wydanie narodzin świata, owocując przedmiotami o radykalnych, mocnych, „prymitywnych” kształtach i zdecydowanym charakterze.
strefa tendencji Forest Fever
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Najpiękniejsza według mnie strefa tendencji to Forest Fever, znajdujący się po sąsiedzku ze Stone Age. Ten wybór Leriche był swoistym powrotem do natury – organiczne kształty, delikatne odcienie zieleni, brązów i szarości przyciągały wielu oglądających.
propozycje firmy Ma poésie
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Francuska niewielka firma Ma poésie założona przez projektantkę Elsę Poux od paru sezonów przyciąga coraz większe grono fanów. Świetny mariaż kolorów, faktur oraz naturalnych materiałów – zarówno z elementami do wystroju wnętrz, jak i ubioru.
Powrót do natury widoczny był na wielu stoiskach – na przykład propozycja duńskiej firmy Madame Stolz.
filcowe termofory Dorothee Lehnen
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Filcowe termofory niemieckiej marki Dorothee Lehnen nie mają wprawdzie nic wspólnego z architektura czy dekoracją wnętrz… a jednak powieszone równymi rzędami kolorowe „serca” mogą stanowić świetną alternatywę tradycyjnego wystroju pokoju dziecięcego.
ceramika SERAX
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Jak zawsze świetne i ponadczasowe propozycje od belgijskiej firmy Serax, idealnie wpisujące się w minimalizm i powrót do natury.
Beże, khaki, szarości znalazły swoje miejsce także w propozycjach francuskie marki „Maison de vacances” czyli „Dom wakacyjny”. W tak urządzonym wnętrzu chciałoby się mieszkać przez cały rok!
Oryginalne propozycje do pokoi dziecięcych znaleźć można jak zawsze u Mushkane!
afrykańskie rękodzieło firmy As Art
fot.: Anna Popiel-Moszyńska
Przepiękne afrykańskie rękodzieło przedstawiała francuska firma As Art. Kolejny sezon nie mogę oderwać wzroku od falujących dużych koszy!