Jak wprowadzić ład w chaotyczną lub niespójną zabudowę? Jedną z prostszych recept jest uporządkowanie publicznej przestrzeni pomiędzy budynkami. Tak dzieje się w wielkopolskim Wieleniu, gdzie – po realizacji targowiska i rynku – ruszyła budowa nadnoteckich bulwarów.
Wieleń to sześciotysięczne miasteczko leżące nad Notecią między Puszczą Notecką i Drawieńskim Parkiem Narodowym. Choć turystyczny ruch na Noteci ma się całkiem nieźle, to miasto nie oferowało wodniakom porządnej przystani. Władze postanowiły zmienić ten stan rzeczy, by ożywić ruch turystyczny w mieście, a jednocześnie – w ramach szerzej zakrojonego planu rewitalizacji – podnieść jakość przestrzeni publicznej. W trybie zaprojektuj i wybuduj podjęli się projektanci z poznańskiej pracowni Neostudio Architekci – w oparciu o projekt funkcjonalno-użytkowy autorstwa poznańskich firm: Aquaprojekt Biuro Projektów i Ekspertyz Wodno-Melioracyjnych oraz OSA biuro projektowe sp. z o.o.
Poznańska pracownia ma już na koncie dwa wieleńskie projekty: ukończony i będący w realizacji. Ten drugi to tzw. Przystanek Edukacja w miejscu po dawnej pętli autobusowej u zbiegu ulic Kościuszki i Sawickiej, który powinien być gotowy w 2022 roku. Zakończony już projekt, o znacznie większej skali, to Rynek Nowego Miasta, czyli oddane w zeszłym roku do użytku targowisko wkomponowane w grupę stuletnich lip oraz przyległe do niego place. Pierwszy to obszerna przestrzeń z zaznaczonym obrysem kościoła ewangelickiego (szachulcowa konstrukcja spłonęła w 1977 roku). Drugi to trójkątny plac z fontanną i urządzeniami do parkouru o formie inspirowanej twórczością Katarzyny Kobro. Całość realizacji „spięła” przestrzennie przyległe tereny zabudowane dość chaotycznie niskimi domami.
ciąg dalszy następuje
Budowa bulwarów na terenach należących do Wód Polskich i miasta jest konsekwentnym rozwinięciem tych działań. Plac po kościele ewangelickim dzieli od brzegów Noteci zaledwie 100 metrów, które można pokonać ulicą Nadnotecką – odnowioną również podczas prac na Rynku. Przy rzece ulica skręca pod kątem prostym i biegnie dalej wzdłuż wody. Właśnie przy tym zakręcie ulokowane zostanie najważniejsze – z punktu widzenia turystyki – miejsce: stanowisko cumownicze nr 1 przewidziane na krótki i dłuższy postój łodzi, w tym również większych jednostek. Wodniacy uzupełnią tu zapas wody pitnej i skorzystają z punktu zrzutu ścieków jachtowych.
© Neostudio Architekci
Drugie stanowisko znajdzie się w zachodniej części opracowania, za mostem na Noteci. To przystanek na krótszy postój. Nawierzchnia obu stanowisk zostanie wyłożona betonowymi płytami i kostką, a skarpa – kamieniem naturalnym. Powstaną także siedziska wyłożone deskami kompozytowymi, a na drugim nabrzeżu - również hamaki.
© Neostudio Architekci
Po zachodniej stronie mostu znajdą się także dwie obszerniejsze „kieszenie” bulwarów: duży plac zabaw oraz enklawy poświęcone edukacji ekologicznej – otoczony tablicami edukacyjnymi placyk ze skrzyniami na uprawy dla uczniów oraz audytorium na lekcje „zielonej klasy”. W głębi lądu powstanie też zielony plac na rzucie okręgu otoczony rzędami nowo posadzonych lip. Będą też głazy nazywane w projekcie szumnie „pomnikami przyrody nieożywionej”. Na całych bulwarach mała architektura przybierze formy spójne z użytymi już przez architektów na Rynku Nowego Miasta.
© Neostudio Architekci
nadzieja na waterfront
Stanowiska cumownicze i enklawy przylegać będą do biegnącego wzdłuż całego nabrzeża ciągu pieszo-rowerowego wyłożonego asfaltem i niedostępnego dla ruchu samochodów. Ten półkilometrowy trakt „obsłuży” niemal cały nadrzeczny pas przylegający do historycznego układu miasta. Dziś wzdłuż Noteci wiedzie bita droga - przedłużenie wspomnianej już ulicy Nadnoteckiej. Od strony rzeki oferuje pieszym malownicze widoki. Gorzej od strony zabudowy: tu widać głównie podwórza, magazyny i oficyny.
Nowe bulwary, podobnie jak dokonało tego po sąsiedzku targowisko i rynek, mają zatem szansę nadać amorficznej przestrzeni bardziej przyjazny kształt i odwrócić uwagę od mankamentów widocznych na prywatnych posesjach. Być może staną się impulsem, by w przyszłości miasto zyskało nieistniejący dziś waterfront. Mógłby go utworzyć również parawan z drzew przylegających do nowej drogi pieszo-rowerowej, ale tak się nie stanie. Dlaczego?
– Na posadzenie drzew wzdłuż tego ciągu nie pozwala usytuowanie na terenie zalewowym, który jest w gestii Wód Polskich. Sytuację komplikuje również plątanina sieci podziemnych na styku z prywatnymi działkami – tłumaczy Bartosz Jarosz z Neostudio Architekci.
Za osłonę musi więc wystarczyć pnąca zieleń, która pojawi się na płotach graniczących posesji. W poziomie gruntu planowane są natomiast łąki kwietne i wysokie trawy. Przy okazji Jarosz dodaje, że trwają starania architektów, by niską zielenią obsadzić również umocnione nabrzeże. Zgodnie z PFU zostanie tu zrekonstruowana betonowa opaska, która w ostatnich latach została zarośnięta niską nadrzeczną roślinnością.
– To nie powinien być surowy beton. Chcemy po rekonstrukcji na opasce utworzyć rodzaj gabionów, na których zostaną wysiane różne gatunki traw – tłumaczy projektant.
Powodzenie tego przedsięwzięcia zależy od możliwości budżetowych gminy. O tym jak rozstrzygnie się ta sprawa wodniacy będą mogli przekonać się najprawdopodobniej już latem przyszłego roku. Zakończenie prac rozpoczętych miesiąc temu zaplanowano na przyszły czerwiec.