Tobias Wulf i Gabriel Wulf z pracowni wulf architekten – wywiad dla A&B
[materiał oryginalny A&B 04'2020 s.24]
Biuro wulf architekten to międzynarodowa pracownia architektoniczna z siedzibami w Stuttgarcie, Berlinie i Bazylei, której projekty w ostatnich latach zostały uhonorowane ponad stu nagrodami. Wulf architekten kierują się dewizą, że dla każdego, nawet najbardziej skomplikowanego zadania, zawsze istnieje proste rozwiązanie. W rezultacie wszystkie ich realizacje określa jedno słowo: klarowność. Założycielem biura jest Tobias Wulf, a jego syn, Gabriel, prowadzi oddział w Bazylei. W listopadzie 2019 roku architekci gościli w Katowicach, gdzie wygłosili wykład w ramach sarpowskiego cyklu „Mistrzowie Architektury”.
O pracowni wulf architekten
Justyna Boduch: Wulf architekten powstało pod koniec lat 80. Jak wyglądały początki Waszej pracowni?
Tobias Wulf: Po ukończeniu studiów zacząłem pracę w Stuttgarcie. Potem wyjechałem do Kolonii, gdzie pracowałem dla Gottfrieda Böhma. Miał zupełnie inne spojrzenie na architekturę i projektowanie, dlatego zdecydowałem, że założę własne biuro architektoniczne. Postanowiłem wziąć udział w konkursie — projekt przygotowałem samodzielnie, po pracy, to był pierwszy krok. Wygrałem, co było impulsem do tego, aby w 1987 roku założyć własną pracownię.
Justyna: Ile osób pracuje w Waszym biurze?
Tobias: W zespołach naszych biur w Stuttgarcie, Berlinie i Bazylei jest zatrudnionych mniej więcej stu pięćdziesięciu pracowników z dwudziestu krajów.
Justyna: Z jakimi wyzwaniami wiąże się praca w tak dużej pracowni? Czy prowadzenie biura dziś różni się od prowadzenia go na początku działalności?
Gabriel Wulf: Oczywiście zmagamy się z wieloma wyzwaniami. Kiedy dołączyłem do biura, było one dość duże, stale się rozrasta. Najważniejszym wyzwaniem przy takiej liczbie pracowników jest utrzymanie jakości projektów i biura.
Justyna Boduch w trakcie wywiadu dla A&B z przedstawicielami międzynarodowej pracowni architektonicznej wulf architekten
fot.: Kinga Gołąbek
Kawa w służbie integracji zespołu projektowego
Justyna: Słyszałam, że tradycją wulf architekten są codzienne dwie przerwy kawowe. Skąd wziął się pomysł na takie przerwy i co mają one na celu?
Tobias: Chodzi o potrzebę spotkania się. Mamy w pracowni ogromny stół i dwa razy dziennie razem z całym zespołem siadamy przy nim, by wymienić się myślami. Dyskutujemy, pijemy kawę, jest luźna atmosfera.
Gabriel: Przerwa kawowa stanowi też w pewnym sensie odpowiedź na pytanie o wyzwania, jakie niesie z sobą praca w licznym zespole. Zajmujemy się jednocześnie wieloma projektami i część osób nie wie, czym zajmują się ich współpracownicy. Przerwa kawowa jest jednym z narzędzi, które integrują architektów w biurze. To bardzo ważne, kiedy ludzie mówią o swoich projektach, o sukcesach, które udało im się osiągnąć, a także o wyzwaniach, z którymi aktualnie się mierzą. Dlatego przerwa kawowa jest niezwykle ważnym punktem naszego dnia pracy.
Justyna: A czy poza przerwą kawową macie jakieś inne sposoby na budowanie dobrej atmosfery w zespole?
Gabriel: Przerwy kawowe są najbardziej powszechne, ponieważ odbywają się codziennie. Mamy jednak w pracowni wiele innych zwyczajów, jednym z nich jest piątkowy wieczorny drink (ang. Friday evening beer) — już po godzinach pracy zapraszamy chętnych pracowników wulf architekten do wspólnego rozpoczęcia weekendu. W porównaniu do przerwy kawowej nie ma tu presji czasu, a atmosfera jest bardziej kameralna.
Tobias: Mamy też kilka aktywności, które odbywają się poza biurem. Na przykład dwa razy w tygodniu gramy w piłkę nożną.
…