Jest we Wrocławiu budynek w centrum miasta, usytuowany w dobrze widocznym, eksponowanym miejscu, na którego ścianie szczytowej pojawił się piłkarsko‑„patriotyczny” mural i utrzymana w narodowo‑wyzwoleńczym nastroju reklama (też mural) szczepienia przeciw wirusowi covid‑19. Choć oba elementy są lekko żenujące zarówno w formie, jak i treści, ich miejsce może nie byłoby tak zaskakująco niegodne, gdyby nie fakt, że budynek jest od kilku lat zabytkiem, a opisana dekoracja ściany — całkowicie nielegalna.
Mezonetowiec — chluba miasta
Słynny Mezonetowiec, bo o tym obiekcie mowa, wybudowany został w latach 1958–60 według projektu Jadwigi Grabowskiej‑Hawrylak, Edmunda Frąckiewicza, Marii i Igora Tawryczewskich. Jest to pierwszy w Polsce galeriowiec z dwupoziomowymi mieszkaniami, pretendujący ponad pół wieku temu do miana wieżowca (8 kondygnacji). Ideą architektów było połączenie w nim cech wielorodzinnego bloku z niezależnością domów jednorodzinnych. Tak awangardowe rozwiązanie stanowiło obiekt westchnień wielu prominentnych wrocławian, którzy na wyścigi zabiegali o M‑4 w budynku.
Mezonetowiec od frontu
fot.: Dobrochna Stobiecka
Każde z mieszkań Mezonetowca, z wyraźnie wydzieloną częścią dzienną (poziom 1.) i nocną (poziom 2.), dostępne jest z galerii prowadzących wzdłuż elewacji od strony podwórka. W parterze usytuowane są przeszklone sklepy, do których wchodzi się z lekko wyniesionego ponad teren chodnika. Mezonetowiec, oprócz nowatorsko zaprojektowanej funkcji, ma również dwie znakomite modernistyczne elewacje — frontową i podwórzową, oraz dwie ślepe ściany szczytowe. To na jednej nich rozgrywa się teraz dramat.
Mezonetowiec od frontu, od strony ulicy Kołłątaja
fot.: Beata Stobiecka
dobrze pilnowany mural
Zaczęło się od „dzikiego” muralu namalowanego w 2014 roku w dolnym pasie ściany przez entuzjastów piłkarskiego klubu WKS Śląsk. Malowidło przedstawia trójkę żołnierzy stojących z wilkami, emblematy klubu piłkarskiego i organizacji Wolność i Niezawisłość oraz Narodowych Sił Zbrojnych, a także napis: „walcząca armio wyklęta, Śląsk Wrocław o was pamięta”. Nie wszystkim mieszkańcom podoba się taki obrazek, niektórzy próbują nawet co jakiś czas go zakrywać, zamalowując tęczą, czyli elementem zdecydowanie nie po myśli twórców muralu. Pojawiają się też swastyki, nie wiadomo, czy dodane w geście protestu, czy aprobaty. Ilekroć się to zdarza, reakcja jest bardzo szybka — tęcza i swastyka znikają, malowidło pozostaje. Jest to dowód na czujność jego twórców i pilnowanie ściany.
dolny mural kibiców klubu Śląska Wrocław na południowej ścianie szczytowej budynku
fot.: Dobrochna Stobiecka
Niestety, manifestacja poglądów na budynku, budząca duże emocje wśród wrocławian, odbywa się z naruszeniem prawa. Mezonetowiec został wpisany do rejestru zabytków 30 października 2017 roku i objęty ochroną konserwatorską jako jedno z nielicznych wrocławskich dzieł architektury współczesnej. Od tej chwili opieka nad obiektem polega na trwałym zachowaniu jego wartości, a odpowiedzialność za to spoczywa na użytkownikach.
Co prawda mural powstał, zanim budynek stał się zabytkiem, ale jak powiedziała Barbara Nowak‑Obelinda, Dolnośląska Wojewódzka Konserwator Zabytków:
Przekształcenia, do których doszło w przeszłości, powinny zostać przywrócone do pierwotnego stanu. W przyszłości trzeba będzie pomyśleć o usunięciu muralu. On do rejestru zabytków wpisany nie będzie.
„Mural kibiców Śląska w hołdzie żołnierzom wyklętym zostanie usunięty?”
Piotr Bera, Gazeta Wrocławska, Sportowy24pl, 12 października 2017.
reklama na czas pandemii
Jakby tego było mało, w zeszłym miesiącu firma Braughman Group Media namalowała na tej samej ścianie szczytowej, ponad piłkarskim, ogromny mural‑reklamę szczepień przeciw koronawirusowi. Cel szczytny i chwalebny, ale forma zaskakująca, z gatunku raczej ponurych, a całość niestety również nielegalna. Na reklamie widać portret 98‑letniego obecnie żołnierza Armii Krajowej, płk. Witalisa Skorupki ps. Orzeł, który mówi: „Ja, Orzeł walczyłem kiedyś za Polskę. Walczę dziś”. Niżej jest napis — Bądź bohaterem.
murale na południowej ścianie szczytowej Mezonetowca
fot.: Dobrochna Stobiecka
Kto wymyślił taką idée fixe, nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że firmie Braughman wykonanie muralu zleciła inna firma oraz że Wrocław nie jest jedynym miastem, w którym on zagościł. Reklama z bohaterem czasu wojennego i powojennego została też wykonana w Gdańsku, Łodzi, Poznaniu i Warszawie — jest częścią kampanii rządowej.
Wrocławską lokalizację wybrano jak najbardziej zgodnie z tendencją przedstawioną na stronie internetowej firmy wykonawczej:
nośniki mają charakter najazdowy i najczęściej usytuowane są przy skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną, co powoduje, że czas postrzegania jest maksymalnie wydłużony.
Pech chciał, że akurat Mezonetowiec spełniał te warunki, a dolna część jego ściany szczytowej już była wypełniona malowidłem o walecznym klimacie. To, że walka kibiców piłkarskich łączy się tu z walką przeciw pandemii, a żołnierz AK z żołnierzami wyklętymi, jak się okazuje, nie ma żadnego znaczenia. Może nawet dla niektórych zwielokrotnia zamierzony efekt? Nie ma niestety też znaczenia, że ściana jest zabytkowa i nie wolno na niej nic malować.
zabytek, ale w złym stanie
Oczywiście nikt nigdy nie wystąpił ani do urzędu konserwatorskiego, ani do urzędu miasta o wydanie zgody na wspomnianą dekorację. Na pytanie skierowane do firmy wykonawczej, dlaczego zrealizowała mural bez zezwolenia, odpowiedzi nie ma. Zarządcy dwóch wspólnot mieszkaniowych, które funkcjonują w obiekcie, również nie chcą powiedzieć, dlaczego zgodziły się na bezprawne malowanie po ścianie zabytku. Być może mieszkańcy chcieli w ten sposób zarobić na odwlekany przez lata remont budynku?
Mezonetowiec od podwórka, część niewyremontowana
fot.: Beata Stobiecka
I tu pojawia się kolejny gorący temat związany z Mezonetowcem. Budynek przez ponad pół wieku nie zmienił swojego układu funkcjonalnego i nie odnowił oblicza, ulegając za to lokalnym przeróbkom, wymalowaniom i „ulepszeniom” w obrębie fragmentów elewacji przynależnych do poszczególnych mieszkań. Założona przez projektantów niezależność w obrębie wspólnoty dała po ponad pół wieku opłakany efekt. Obiekt od frontu już nie zachwyca przechodniów, raczej szpecąc, niż zdobiąc jedną z głównych ulic centrum.
oczekiwany remont wyjściem z sytuacji
Na szczęście znalazło się rozwiązanie i pieniądze na remont, dzięki któremu będą odnowione elewacje domu, a także usunięte bezprawne wymalowania na jego ścianie szczytowej.
Ten temat „ruszył” kilka lat temu, już w 2016 roku, przy okazji uzyskania przez Wrocław miana Europejskiej Stolicy Kultury — opowiada najnowszą historię budynku architektka Marta Mnich z pracowni projektowej Vroa i Fundacji Jednostka Architektury, zajmującej się dziedzictwem projektowym zmarłej dwa i pół roku temu Jadwigi Grabowskiej‑Hawrylak. — Wtedy fundacja pozyskała fundusze na akcję popularyzatorską, w ramach której wydaliśmy książeczkę edukacyjną poświęconą temu niezwykłemu obiektowi. Uzyskaliśmy też środki na projekt budowlany remontu jego elewacji.
projekt renowacji budynku
© Marta Mnich, Grzegorz Kaczmarowski, Fundacja Jednostka Architektury
Rok później obiekt został wpisany do rejestru zabytków i w 2018 roku, zgodnie z wytycznymi konserwatorskimi, pracownia Vroa przygotowała projekty wykonawcze. Ze względu na duże koszty przedsięwzięcia, realizację podzielono na kilka etapów.
Elewacja tylna była w gorszym stanie, galerie prowadzące do mieszkań stanowiły zagrożenie dla mieszkańców — tłumaczy architektka. — Remont trzeba więc było zacząć od podwórka.
po połowie
Mieszkańcy Mezonetowca wnioskowali do Miejskiego Konserwatora Zabytków o dotację w ramach corocznego programu ratowania wybranych zabytków. Żeby jednak nie było zbyt pięknie, budynek, jak już wspomniano, zamieszkują dwie wspólnoty, z których każda ma innego zarządcę. Obie wnioskowały o dofinansowanie na odnowienie swojej części tylnej elewacji, ale w 2019 roku pieniądze wykorzystała tylko jedna. Remont nie mógł więc objąć całości zaplecza, a dzisiaj widać efekt tego podziału — na razie tylko połowa tyłu Mezonetowca jest piękna, druga połowa wciąż na to czeka.
po lewej: styk części niewyremontowanej i wyremontowanej; po prawej: Mezonetowiec od podwórka
fot.: Beata Stobiecka
W kolejnym roku wspólnoty znów wnioskowały o środki na ciąg dalszy remontu — najprawdopodobniej skutecznie. Urząd Miasta, dbający o ważne, wyjątkowe obiekty, w 70 procentach pokryje koszty robót budowlanych, 30 procent zapłacą mieszkańcy. Mowa tu o dużych kwotach — wykonane do tej pory prace oszacowano na ponad milion złotych.
Teraz na przywrócenie do stanu sprzed sześćdziesięciu lat czeka połowa tyłu i cała ściana frontowa z loggiami oraz balkonami, a także dwie ściany szczytowe. Te ostatnie zostaną zapewne na nowo otynkowane i pomalowane tak, jak było to na początku istnienia budynku i sprawa murali rozwiąże się sama — znikną pod warstwą farby.