lub
temat numeru
sport
Hasło tegorocznych londyńskich igrzysk — najbardziej zielona olimpiada w historii — natrafiło już na głosy krytyki. John Sauven, szef brytyjskiego oddziału Greenpeace uważa, że grubą pomyłką jest łączenie tego typu imprezy z pojęciem zrównoważonego rozwoju (tysiące metrów sześciennych betonu, setki kilometrów nowych dróg, tony odpadów). Nie można jednak organizatorom wydarzenia, ewidentnie świadomym negatywnych procesów, jakie może wygenerować, zarzucić braku wysiłków podejmowanych w celu ich zniwelowania. Rewitalizacja, ekologia czy planowanie długofalowe to nie tylko puste slogany, ale przemyślany i konsekwentnie wdrażany program. Zagospodarowując park olimpijski zdawano sobie sprawę z tego, że nadmierna infrastruktura, którą trzeba utrzymywać i remontować może stać się w przyszłości sporym obciążeniem, postawiono więc na obiekty tymczasowe, a także „kurczące się”, czyli takie, które będzie można częściowo zdemontować. Przy ich wznoszeniu stosowano standardy oparte na wskaźnikach środowiskowych, społeczno‑kulturowych i ekonomicznych. Próżno szukać takiego myślenia w przypadku organizowanego w naszym kraju turnieju piłkarskiego. Przeważa raczej podejście: zastaw się a postaw się oraz narracja hurraoptymistyczna: daliśmy radę! To prawda, wybudowaliśmy stadiony. Warszawa już na zawsze będzie żyła w cieniu Stadionu Narodowego, na którego stronie internetowej figurują informacje (podawane nie bez pewnej dumy), że do jego postawienia zużyto tyle betonu, ile potrzebne byłoby do stworzenia 5 700 domów jednorodzinnych, a stali tyle, ile ważą 64 jumbojety. To w pewien sposób ilustruje poziom postrzegania architektury w Polsce. Oczywiście, wśród obiektów powstałych na Euro 2012 są także takie, którym nie można odmówić urody (stadion w Gdańsku) czy logicznego wpisania się w system infrastrukturalny (przykład Wrocławia), jednak trudno nie ulec wrażeniu, że w kwestii odpowiedzialności projektowej i rozwiązań zgodnych z założeniami zrównoważonego rozwoju do historycznego remisu z Wembley’73 bardzo daleko. Wielu pewnie powie, że zestawianie tych dwóch imprez jest nie fair, że to inna sytuacja, skala oraz kwestia możliwości finansowych organizatorów. Moim zdaniem, podstawowa różnica leży w nakreślaniu priorytetów.
Katarzyna BARAŃSKA
WYDARZENIA
IMPREZY A&B
MIASTO
WYSTAWY
SPOTKANIA
AKADEMIA A&B
PATRONATY A&B
KONTROWERSJE
KSIĄŻKI
TEMAT NUMERU: SPORT
Olympic Park w Londynie
PUBLICYSTYKA
p o d g l ą d n u m e r u : |