Przez lata luksus kojarzył się z błyskiem marmuru, wysokim połyskiem mebli i perfekcyjnym układem pod linijkę. Ale coś się zmieniło. Coraz więcej inwestorów zaczęło czegoś w tym wszystkim nie znajdować. Spokoju. Powietrza. Kontaktów z życiem. Tak narodziła się nowa wizja luksusu: nie zamknięte złote pudełko, ale dom otwarty na naturę. Dom biofilny. Biofilne projektowanie to nie tylko styl, to wybór stylu życia. Coraz bardziej świadomego, uważnego i zdrowego.
Rezydencję w Konstancinie wyróżniają monumentalne przeszklenia, sięgające nawet 11 metrów długości
fot. Yassen Hristov
Dlaczego biofilia to dziś najwyższy wymiar luksusu?
W dobie cyfrowego przeładowania i betonowej codzienności, największym luksusem staje się to, co przez dekady traktowaliśmy jak oczywistość: słońce, powietrze, zieleń i cisza. Biofilne wnętrze nie konkuruje z naturą – ono ją dopełnia. Architekci, tacy jak Monika Bronikowska z pracowni Hola Design, nie tylko rozumieją ten trend – oni go współtworzą.
W zaprojektowanych przez Hola Design rezydencjach granica między wnętrzem a światem zewnętrznym przestaje istnieć. W Konstancinie monumentalne przeszklenia o długości 11 metrów zacierają różnicę między salonem a ogrodem, a w willi w Lesie Młocińskim natura dosłownie „wchodzi do środka”, przez panoramiczne okna, wdzierając się do wnętrza żywą zielenią i światłem. Ale biofilia to więcej niż szkło i rośliny. To przemyślany system życia, w którym rytm dobowy mieszkańców wyznacza światło dzienne, komfort budują naturalne materiały, a inteligentne technologie nie rozpraszają, lecz wspierają biologiczny komfort organizmu.
Willa autorstwa pracowni Hola Design w Lesie Młocińskim cechuje się tarasami, które zachęcają do wyjścia na świeże powietrze
fot. Yassen Hristov
Czym właściwie jest biofilne projektowanie?
To nie moda, choć często tak bywa przedstawiane. To oparte na badaniach naukowych podejście, które pokazuje, jak kontakt z naturą – nawet we wnętrzu – wpływa na:
- obniżenie stresu,
- lepszy sen,
- większą koncentrację i kreatywność,
- wzmocnienie odporności.
Biofilne wnętrze działa terapeutycznie, bo oddaje naszemu organizmowi coś, co zna i czego potrzebuje: naturę.
W podwarszawskim Chotomowie, gdzie sosnowy las dosłownie otula dom, stworzono wnętrza przeniknięte spokojem i naturalnym światłem
fot. Yassen Hristov
Jak wygląda wnętrze, które naprawdę żyje?
Światło jako rytm dobowy
Wnętrza biofilne są podporządkowane naturalnemu cyklowi dnia. Rano promienie słońca budzą domowników, wieczorem ciepłe światło – dostosowane do zegara biologicznego – pomaga się wyciszyć. Inteligentne systemy zarządzania światłem (np. Hue, DALI, KNX) nie są już gadżetem, lecz elementem dbającym o zdrowie.
Materiały, które oddychają razem z Tobą
Kamień, drewno, len, cegła, wełna – to nie tylko moda na rustykalne wykończenia. To materiały, które nie emitują toksyn, regulują wilgotność, a nawet wpływają na akustykę wnętrza. Drewno działa antystatycznie i koi nerwy. Wełna neutralizuje zapachy. Kamień chłodzi latem, magazynuje ciepło zimą.
Zieleń jako domownik
Nie chodzi o przypadkowe kwiatki na parapecie. Rośliny są integralną częścią aranżacji – pojawiają się na ścianach, pod sufitem, w zabudowie, a nawet w postaci całych wewnętrznych ogrodów (atriów). Ich funkcja jest trójwymiarowa: oczyszczają powietrze, wprowadzają rytm życia i nadają przestrzeni puls.
Subtelna paleta barw harmonizuje z otaczającym krajobrazem, podkreślając organiczny charakter przestrzeni
fot. Yassen Hristov
Jak stworzyć biofilne wnętrze – konkretnie, niekoniecznie za miliony
Zrezygnuj z betonu w głowie i w salonie
Zastąp zimne, techniczne powierzchnie ciepłymi fakturami drewna, naturalnego kamienia, ręcznie formowanej cegły. Wnętrze powinno być przyjemne w dotyku, nie tylko „ładne” wizualnie.
Wpuść światło z każdej strony
Jeśli nie możesz dobudować przeszklenia – zamień ciemne rolety na lekkie firany, zamontuj lustra odbijające światło. Pomyśl o zmianie barwy oświetlenia w domu – niech rano świeci jak słońce, wieczorem jak ogień świecy.
Zainwestuj w rośliny – jak w meble
Zamiast jednej palmy w kącie, zaprojektuj całą zieloną ścianę. Stwórz „zielone okno” w kuchni lub miniaturowy ogród zimowy. Najlepiej taki, który możesz obserwować z łóżka lub wanny.
Prawdziwy luksus nie polega na przepychu, ale na umiejętności harmonijnego współistnienia z naturą
fot. Yassen Hristov
Przestrzeń ma oddychać
Minimalizm nie musi być chłodny. W biofilnym wnętrzu panuje porządek, ale nie pustka. Meble i dodatki mają sens – ich obecność ma wynikać z potrzeby, nie z katalogu.
Integruj wnętrze z ogrodem (jeśli go masz)
Taras jako przedłużenie salonu i ogrody deszczowe zamiast trawnika – to realne rozwiązania. I coraz częściej – warunek inwestorów przy projektowaniu willi.
Dom w Konstancinie sprawia, że granica między wnętrzem a ogrodem niemal zanika
fot. Yassen Hristov
Nowy luksus: mniej designu, więcej życia
Biofilne wnętrza stają się manifestem tych, którzy już nie potrzebują „pokazać, że mają”. Potrzebują odzyskać równowagę. Dom przestaje być produktem – staje się żyjącym organizmem, który wspiera, regeneruje i harmonizuje. Jak mówi Monika Bronikowska z Hola Design, to nie tylko kwestia estetyki, ale głęboko przemyślanej filozofii życia. Projektowanie domów, które nie konkurują z otoczeniem, ale się w nie wpisują, staje się nie luksusem, lecz koniecznością.