Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Efekty polskiej betonozy: mieszkańcom Żywca brakowało zieleni po rewitalizacji rynku. Burmistrz postawił donice z kwiatami

26 lipca '21

Przykłady betonozy w polskich miastach i problemy będące ich efektem, wyrastają jak grzyby po deszczu. Niedawno pisaliśmy o zabetonowaniu skweru w Janowie Podlaskim, gdzie podczas jego oficjalnego otwarcia, goście nie mieli gdzie schować się przed palącym słońcem. Na brak cienia i roślinności skarżą się też mieszkańcy Żywca. W wyniku rewitalizacji rynku wycięto tam wszystkie duże drzewa. Burmistrz znalazł jednak „rozwiązanie” problemu. Kazał postawić w rynku kolorowe donice z kwiatami i młodymi drzewami mają tworzyć strefę relaksu i dawać cień. To jednak nie rozwiązanie, a jedynie jego marna imitacja.

Niechlubna lista polskich miast przykładów betonozyrewitalizowania przestrzeni publicznych pomijających konsultacje społeczne i kryzys klimatyczny sukcesywnie się powiększa. Co prawda, rewitalizacja rynku w Żywcu z betonem w roli głównej nie jest najświeższym przykładem bo zakończyła się kilka lat temu jednak jej negatywne efekty są bardzo dokuczliwe i bardzo na czasie.

Rynek w Żywcu przed rewitalizacją (2014 rok)

© UM Żywiec

skutek betonowej rewitalizacji mieszkańcy potrzebują drzew i cienia

W ostatnich dniach zrobiło się głośno o geście, jaki wykonał burmistrz Żywca, który jak  twierdził był odpowiedzią na prośby mieszkańców, którzy skarżyli się na brak cienia w rynku i stref relaksu, gdzie dominowałaby zieleń. Duże drzewa zniknęły z żywieckiego rynku w efekcie rewitalizacji rozpoczętej w 2015 w ramach zadania „Nowoczesna strefa turystyczna na cele imprez kulturalno-sportowych w centrum Żywca”.

Co prawda projekt rewitalizacyjny, realizowany przez Firmę Usługowo-Handlową Maciej Dobosz, zakładał zasadzenie nowych drzew wokół placu rynkowego, ale do tej pory pojawiły się one w nieznacznej liczbie. Poza tym, do drzewa młode nie zapewnią tyle cienia, ile faktycznie potrzeba. Efekt rewitalizacji rynku w Żywcu jest taki, że mieszkańcom brakuje zieleni, cienia i strefy odpoczynku w towarzystwie drzew, co permanentnie podkreślają choćby w social mediach. Informacje te dotarły w końcu do burmistrza Żywca, Antoniego Szlagora, który postanowił problemowi przeciwdziałać...

Wsłuchując się w wiele Państwa głosów, że nasz piękny żywiecki rynek powinien mieć więcej zieleni i być bardziej kolorowy, postanowiliśmy śladem innych polskich miast utworzyć na nim Strefę Relaksu napisał w ubiegłym tygodniu na facebookowym profilu Antoni Szlagor dodając zdjęcia donic z kwiatami i niewielkimi drzewami.

Jednocześnie zasugerował mieszkańcom, że to nowa strefa relaksu w rynku, gdzie będzie można znaleźć trochę cienia.

Pod postem burmistrza ruszyła lawina komentarzy, głównie krytycznych. Wielu ich autorów oceniało pomysł jako kiczowaty i nieprzynoszący zamierzonych efektów.

Kicz koszmarny, marnotrawienie pieniędzy, zero cienia, gotujace sie rachityczne drzewa, mycie betonu woda pitna ktora trzeba oszczędzać, zamiast myślenia efekciarstwo napisała Ania Datko.

Drzewa w doniczkach. Żywiec nie idźcie w tym kierunku!!! skomentowała Magda Przygodzka.

Podobnych reakcji było znacznie więcej.

Burmistrz, co prawda, bronił się, wskazując na fakt, że wokół rynku zasadzone są młode klony, ale na marne.

Młode klony wokół rynku

© UM Żywiec

Kwiaty i drzewa w donicach nie zastąpią dużych drzew, dających cień i wykazujących właściwości wchłaniania zanieczyszczeń. A donice, nawet jeśli będą stylowe, designerskie i nowoczesne, nie sprawią, że mieszkańcy poczują się jak w strefie relaksu.

„Rozwiązanie” burmistrza Szlagora to marna i nieskuteczna odpowiedź na realne potrzeby mieszkańców. To również przykład lawiny negatywnych efektów, jakie pociąga za sobą rewitalizowanie przestrzeni publicznych kosztem zieleni. Pytanie tylko: w imię czego?

Katarzyna Domagała

Głos został już oddany

DACHRYNNA: zintegrowany system dachowy 2w1 (Dach + Rynna)
SPACE Designer
INSPIRACJE