NOWOŚĆ! Prawo w architekturze – przystępnie na portalu A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Dom w dwa tygodnie? Dom na krakowskiej Olszy projektu Studio4Space

12 września '23
Dane techniczne
Nazwa: Dom na Olszy
Lokalizacja: Polska, Kraków, Olsza
Projekt: Studio4Space

Kalendarium:

  • realizacja

 

2022

Powierzchnia:

307 m²

Czy dom zrealizowany w prefabrykowanej konstrukcji drewnianej może stanąć w centrum miasta? Taki dom-prototyp w Krakowie zbudowała pracownia Bartosza Dendury Studio4Space, udowadniając, że najwyższy czas obalić mity na temat architektury drewnianej!

O zaletach i wyzwaniach związanych z tego typu realizacjami, o tym, dlaczego klienci nie chcą decydować się na obiekty z drewnianych prefabrykatów, jakie są różnice w cenie domu tradycyjnego i drewnianego, i wreszcie o tym, kto by chciał mieszkać w czarnym budynku, rozmawiamy z Bartoszem Dendurą

 
Ola Kloc
: Bryła wykonana jest w prefabrykowanej konstrukcji drewnianej, co wpłynęło na taki wybór?

Bartosz Dendura: W zasadzie od początku naszym założeniem było zrobienie budynku możliwie najbardziej ekologicznego, tak dobieraliśmy wszystkie instalacje i technologie, aby doprowadzić go do wpisania się w ideę architektury zrównoważonej w maksymalnym stopniu. Stąd decyzja o konstrukcji drewnianej. Było to o tyle łatwiejsze, że sami (wraz z żoną, architektką) byliśmy inwestorami, nie musieliśmy więc o nic pytać.

W Polsce to wciąż nie jest popularna technologia, źle się kojarzy. Robimy teraz zresztą badania zachowań Polaków i postrzegania ruchu ekologicznego. Ekologia w Polsce cały czas jest pojmowana jako coś gorszego, coś niższej jakości. Staraliśmy się więc poprzez ten projekt udowodnić, że to nie do końca tak jest. Nie jesteśmy prekursorami tego rozwiązania na świecie, bo przecież jest ono stosowane z powodzeniem w wielu krajach europejskich. W Szwecji, Szwajcarii, Niemczech stosuje się je na co dzień, u nas jakoś cały czas nie mogą się przebić, zwłaszcza w przypadku inwestycji troszeczkę lepszych niż standardowe. Jak rozmawiamy z klientami i proponujemy im technologie drewniane, to nigdy nie chcą się na nie godzić.

 
Ola
: Z czego to wynika?

Bartosz: Mamy bardzo silnie zakorzenione wyobrażenie domku letniskowego drewnianego typu Brda, który śmierdzi, trzeszczy, jest wilgotny, absolutnie nieprzyjazny do tego, żeby tam mieszkać. A to są kompletne różnie budynki nie można ich porównywać. Gdy sprzedawaliśmy dom na Olszy, na spotkania przychodziły praktycznie wyłącznie młode rodziny. Towarzyszyli im rodzice, którzy często byli głównymi sponsorami tego przedsięwzięcia i odradzali im to rozwiązanie, mówiąc „kupcie sobie normalny dom, murowany, a nie jakieś eksperymenty drewniane, bo przecież macie w tym mieszkać przez lata”. Może i młode pokolenie byłoby na to gotowe zresztą świadczy o tym to, że to właśnie młodzi ludzie kupili ten dom ale każdy, kto jeszcze pamięta okres komunizmu i kiepskiego budownictwa, także z początku lat 90., ma nie najlepsze skojarzenia z drewnianą konstrukcją. Chcieliśmy więc pokazać, że da się zrobić budynek współczesny na podstawie tej technologii i że to może być budynek, który będzie pasował do centrum miasta.

widok z lotu ptaka

widok z lotu ptaka

fot.: Bartosz Ciotek, INPHOTO

 
Ola
: Nie zatrzymaliście się na samej konstrukcji, ale też wprowadziliście rozwiązania pasywne. Do nich też trzeba przekonywać inwestorów?

Bartosz: Nie, myślę, że powoli się do tego w Polsce przekonujemy. Oczywiście na to, że inwestujemy coraz chętniej w pompy i w fotowoltaikę wpłynęło wiele czynników. Rosnące ceny innych źródeł energii pchają ludzi do tych rozwiązań, nie jestem więc przekonany czy to wynika z poczucia odpowiedzialności za środowisko, czy bardziej przemawiają kwestie ekonomiczne. Natomiast sam fakt, że to się dzieje, jest chyba na plus.

W tym projekcie, mimo że mieliśmy MPEC na terenie działki, stwierdziliśmy, że skoro nasze założenie ma być od początku do końca ekologiczne, to musimy zrobić pompę. Ze względu na to, że działka jest bardzo mała, nie było mowy o pompie gruntowej, ze względu na występowanie zbiorników wody nie mogła to być też pompa głębinowa, więc jedyną możliwością było zastosowanie pompy powietrznej. W połączeniu z dachem, który jest w całości pokryty panelami fotowoltaicznymi, to rozwiązanie w jakimś stopniu się bilansuje. Do tego zastosowaliśmy wentylację mechaniczną z rekuperacją rozwiązana jest tak, że czerpnia znajduje się w ochronionej przestrzeni, dzięki czemu powietrze, które dostaje się do budynku latem, jest chłodniejsze, a zimą cieplejsze niż to panujące na zewnątrz. To powoduje mniejsze zużycie energii do schłodzenia lub ogrzania nadmuchiwanego powietrza. Na efekt wpływa też sama konstrukcja  w ścianach jest 30 centymetrów wełny mineralnej, są więc bardzo dobrze zaizolowane.

aksonometria

aksonometria

© Studio4Space

 
Ola
: Czyli celem były nie tylko kwestie inwestycyjne, ale i pewna misja, udowodnienie, że taka architektura też może tworzyć miasto. Jak z perspektywy czasu ocenia pan tę misję? Jakie wyzwania pojawiły się podczas tej pierwszej realizacji i jakie macie państwo dalsze plany?

Bartosz: Mimo licznych prób przekonywania klientów, to była pierwsza realizacja, w której faktycznie mieliśmy okazję uczestniczyć na każdym etapie budowy i to do nas należały wszystkie decyzje. Nie zawsze tak jest, a tylko w ten sposób można zadbać o najmniejszy nawet detal w budynku.

dom zrealizowano w zabudowie bliźniaczej        przeszklenia od strony ogrodu

detale

fot.: Bartosz Ciotek, INPHOTO

 
Ola
: Nie udało się przekonać do tych rozwiązań nikogo wcześniej?

Bartosz: Zawsze klienci wybierają budynki murowane, konstrukcję tradycyjną. Zresztą nadal budownictwo inne niż tradycyjne jest w Polsce marginalne. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za zeszły rok w Polsce zostało oddanych średnio 250 tysięcy mieszkań i w blokach, i w domach jednorodzinnych i tylko 1,4% z nich powstało w technologii innej niż tradycyjna; w to zaliczamy prefabrykaty, konstrukcje betonowe, stalowe i drewniane, czyli mówimy o absolutnym marginesie budownictwa w Polsce. Wszyscy budują z cegły, stosując stropy wylane na mokro to jest standard, do którego chyba jesteśmy przyzwyczajeni.

Od momentu, kiedy ten budynek powstał, nie mieliśmy okazji zacząć kolejnej własnej inwestycji. To nie jest żadna duża deweloperka tylko działanie prywatne, traktuję ten budynek jako pokazowy, zapraszam do niego klientów, żeby im pokazać, jak on wygląda. Że wchodząc do środka, nie zorientują się, że znajdują się w budynku drewnianym. Wciąż powielane są mity, że drewniany budynek trzeszczy, jak zawieje. Byłem nawet świadkiem rozmowy sąsiadów, którzy zastanawiali się, czy przy większym wietrze ten budynek nie zawali im się na działkę. Systemy prefabrykowane owszem, mają drewnianą konstrukcję w środku, ale ona jest wypełniona wełną mineralną, a ściany dodatkowo są zbite płytami włóknowo-cementowymi z dwóch stron, które nadają im statyki i wytrzymałości. Także ten budynek jest równie sztywny co budynek murowany. W ogóle nie ma szans, żeby tam się coś zadziało. Podstawa jest betonowa, stoi więc solidnie na płycie fundamentowej, a góra jest z prefabrykatów, które zamontowano w ciągu dwóch tygodni. Potem był cały okres instalacji, wykańczania itd. Summa summarum budowa trwała dokładnie rok od momentu wyciągnięcia dziennika budowy do zgłoszenia, ale sam okres stawiania konstrukcji był bardzo krótki.

materiałem na elewacji jest modrzew syberyjski

materiałem na elewacji jest modrzew syberyjski

fot.: Bartosz Ciotek, INPHOTO

 
Ola
: Przejdźmy więc do wyzwań.

Bartosz: Wyzwaniami zdecydowanie, i to takimi, których nie przewidziałem wcześniej, była logistyka duży transport musiał wjechać na wąskie ulice. Na dwa tygodnie musiał stanąć dźwig, który te elementy podawał, więc trzeba było zmienić organizację ruchu, zablokować na dwa tygodnie część osiedla. Dostawa nie wziąłem pod uwagę tego, że nisko wiszące kable będą problemem, trzeba było postawić jakieś tymczasowe podpory pod kable, aby mógł pod nimi przejechać samochód ciężarowy. Kolejne wyzwania związane były z różnymi decyzjami projektowymi i brakiem doradztwa ze strony firm remontowo-budowlanych. Przykładem może być coś, co na pierwszy rzut oka wydawało mi się genialnym rozwiązaniem, czyli wełna nadmuchowa na stropie. Gęsto rozstawione kratownice dodają budynkowi sztywności, wydawało mi się, że jak zrobię między nimi nadmuch wełny, to ona dotrze do każdego zakamarka. Cóż. Okazało się, że było to najgorsze, co mogłem zrobić! W związku z tym, że kratownica jest gęsta, wełna nie mogła dotrzeć do tych najdalszych części stropu. Gdy przeglądaliśmy zimą kamerą termowizyjną cały budynek, widać było duże placki w miejscach, do których wełna nie dotarła. W konsekwencji trzeba było całą tę robotę powtórzyć od początku, w przeciwnym razie idea budynku, który jest szczelny i nie wymaga dużo energii ani do ogrzania, ani do chłodzenia, zupełnie ległaby w gruzach. Było więc kilka decyzji projektowych, przy których zabrakło wsparcia i musiałem sam się przekonać, że należało coś inaczej zaprojektować. W związku z tym, że jestem i architektem, i inwestorem, łatwiej mi było to pewnie przełknąć.

białe ramy podkreślają otwory okienne

białe ramy podkreślają otwory okienne

fot.: Bartosz Ciotek, INPHOTO

 
Ola
: Czy mając już to doświadczenie budowania budynku tego typu od podstaw, zdobył pan nowe argumenty, które mogłyby przekonać potencjalnych inwestorów w przyszłości?

Bartosz: Poza czasem, poza świadomością, że idziemy w duchu rozwoju zrównoważonego, poza wszelkimi badaniami, które udowadniają, że klimat, który panuje w budynkach drewnianych, jest po prostu lepszy niż w budynkach murowanych, bo one oddychają, oddają wilgoć i panująca w nich aura jest korzystniejsza, nie wiem, czym mógłbym jeszcze zachęcać. Będąc w środku, nie mamy świadomości, że jesteśmy w budynku drewnianym i ktoś, kto boi się, że będzie za bardzo czuł to drewno to, jeśli nie chce, w ogóle nie musi tego widzieć.

Na potrzeby pewnego wykładu zrobiłem zestawienie pokazujące, dlaczego w Polsce budownictwo ekologiczne, drewniane, prefabrykowane, za bardzo się nie przyjmuje. Pozwoliłem sobie na podzielenie inwestorów na trzy główne grupy. Jedną z nich są ci inwestorzy, którzy mają bardzo ograniczony budżet i dla nich istotą samą w sobie jest postawienie budynku, do którego będą mogli się wprowadzić z jakiegoś małego mieszkania i dla nich aspekt ekologiczny schodzi siłą rzeczy na drugi plan, bo najważniejsze jest to, aby mieć dom. Oni przeważnie nie korzystają też z usług architektów, tylko kupują projekty gotowe, czyli mają bardzo ograniczoną możliwość poszukiwania doradztwa czy zasięgnięcia informacji, czerpią pełne mitów informacje z internetu. Ci inwestorzy przeważnie nie decydują się na konstrukcje drewniane. Drugą grupą są inwestorzy, którzy mają większy luz finansowy i mogą sobie pozwolić na coś droższego, ale mają przekonanie, że skoro budują dom na lata, inwestują w niego często kilka milionów, to dlaczego miałby on być wykonany w konstrukcji drewnianej, która ich zdaniem nie jest stała, jest czymś gorszym. Ostatnią grupą, gdzieś pośrodku, jest bardzo wąskie grono ludzi, którzy z jednej strony mają tę świadomość ekologiczną, a z drugiej możliwości finansowe, bo, nie oszukujmy się, konstrukcja drewniana prefabrykowana jest droższa od konstrukcji tradycyjnej. Nie są to może drastycznie większe koszty  szacuję, że zapłaciłem za ten dom mniej więcej 15-20% więcej, niż gdybym go realizował w konstrukcji tradycyjnej. W wypadku konstrukcji drewnianej jest jedna wada płaci się w ciągu dwóch tygodni całą kwotę. Dlaczego średni czas budowy domu jednorodzinnego w Polsce wynosi 54 miesiące? W jednym roku inwestorzy budują fundamenty, w drugim stawiają ściany, potem robią więźbę, budują w takich etapach, jak spływają im pieniądze. Konstrukcja drewniana prefabrykowana jest gotowa w dwa tygodnie i po dwóch tygodniach inwestor dostaje fakturę. To jest czynnik, który powoduje, że nie każdego na to stać, a ci klienci, którzy mogą sobie pozwolić na duże, kosztowne rozwiązania, traktują to jako coś gorszego, uważają, że dom musi być betonowy, solidny, najlepiej niczym bunkier wtedy są szczęśliwi.

Podsumowując, do plusów należą tempo budowy, klimat panujący w budynku i to, że stawiamy budynek w idei architektury zrównoważonej.

elewacja frontowa        przekrój

elewacja frontowa i przekrój

© Studio4Space

 
Ola
: Bryła jest daleka od stereotypowych wizji domów drewnianych czy w konstrukcji prefabrykowanej. Skąd takie rozwiązania płaski dach, przesunięcia w bryle?

Bartosz: To są stricte założenia projektowe. Jest to budynek w zabudowie bliźniaczej. Zależało nam jednak na tym, żeby patrząc na niego z ulicy, nie czuło się tego, żeby tworzył kompozycję w całości. Stąd te różnice wysokości, przeszklenia, do budynku wchodzi się z różnych stron. Podobnie z dachem płaskim wydawało mi się, że taki będzie lepiej grał we współczesnej bryle obiektu zlokalizowanego w centrum miasta. Te wszystkie założenia okazały się wyzwaniem dla firm zajmujących się prefabrykacją. Chcieliśmy, by wszystkie narożniki były przeszklone. Większość rozmów z przedstawicielami producentów zaczynała się od propozycji zmian w projekcie rysowali nam słupy w każdym narożniku, które dla nas psuły formę i odbierały jej lekkość. Zaprojektowaliśmy wstęgowe okna przechodzące na dach, więc belka gzymsowa musiała być przesunięta do środka, czyli znowu jakaś nieoczywistość konstrukcyjna. Wiele firm, z którymi rozmawialiśmy, nawet tych wiodących, nie było zainteresowanych podjęciem się realizacji, bo to wymagało trochę więcej zaangażowania, trzeba było pomyśleć nieszablonowo, przeliczyć tę konstrukcję od początku. Dopiero jak udało nam się porozumieć z tą konkretną firmą, ruszyło. Ale to jest jakieś widzimisię architekta.

wstęgowe okna przechodzące na dach

wstęgowe okna przechodzące na dach

fot.: Bartosz Ciotek, INPHOTO

 
Ola
: Proszę opowiedzieć o tym swoim widzimisię!

Bartosz: Od początku wiedzieliśmy, że będzie to zabudowa bliźniacza, podpowiedział to rachunek ekonomiczny, była to najbardziej opłacalna opcja. Kolejne decyzje były ustawiane pod kątem aspektu ekologicznego, między innymi wybór materiału na elewację, jest to modrzew syberyjski, który charakteryzuje się tym, że jest gęstym drzewem, nie pracuje tak przy zmianach temperatur. Postawiliśmy na drewno opalane, które nie wymaga zastosowania chemii, ponieważ ta milimetrowa warstwa spalenizny uodparnia materiał na wilgoć, na grzyby, plusem jest też kolor czarny, który jako architekci lubimy. Choć słyszałem już opinie, że jest to najbrzydszy budynek, jaki znalazł się na Olszy, no bo kto by chciał mieszkać w czarnym domu?! Białe ramy mają podkreślić otwory okienne, a jednocześnie biała obróbka wewnątrz powoduje, że w środku jest więcej światła. Może od strony frontowej, czy od strony ulicy tego nie widać, bo nie ma tam dużo przeszkleń, ale część ogrodowa jest bardzo przeszklona. Jest tam duże przeszklenie przechodzące na zasadzie stepu, czyli bez słupka, bez podpory w narożniku, z salonu mamy widok na cały nieduży, bo nieduży, ale jednak ogród. Bujnie porośnięte działki sąsiadów powodują, że z okien widać samą zieleń. Efekt zaskakujący, szczególnie jeśli mówimy o działce zlokalizowanej 3 km od rynku. To wyszło trochę przez przypadek, ale wyszło bardzo dobrze.

sypialnia

sypialnia

fot.: Bartosz Ciotek, INPHOTO

 
Ola
: Czy ma pan już pierwszy feedback od mieszkańców?

Bartosz: Nie mam jeszcze informacji, jakie są wrażenia po pierwszym roku mieszkania, natomiast mam podgląd na to, ile energii ten budynek zużywa i jak to się bilansuje. Żeby to ocenić, czekam do października, kiedy faktycznie minie rok odkąd budynek żyje, ale na razie widać, że efekty są całkiem niezłe. Pobór energii jest stosunkowo nieduży jak na to, że wszystko w tym budynku jest na prąd. Mimo dużego zużycia przez pompę zimą nie zbliża się ono do granicy 10 000 kWh, czyli poziomu, jaki podawany jest jako średnie zużycie prądu dla budynków z pompą o powierzchni około 150 m kw. Na razie szacunki są takie, że całe zużycie powinno się zmieścić pomiędzy 5-6 000 kWh, co powoduje, że w połączeniu z fotowoltaiką zarówno kwestia użycia budynku, jak i zapotrzebowania na prąd użytkowy będzie się bilansowała. Także wygląda to dość dobrze.

Ola: Dziękuję za rozmowę.

 
rozmawiała: Ola Kloc

Głos został już oddany

PORTA BY ME – konkurs
Sarnie osiedle - dni otwarte 15-16 listopada
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE