NOWOŚĆ! Prawo w architekturze – przystępnie na portalu A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Podwójny landmark Poznania: inwestycja w relacje

29 września '21



 Formuła flamandzka okiem architekta

Rozmowa z Michałem Bułatem ze zwycięskiej pracowni APA Jacek Bułat, której projekt na zagospodarowanie Rynku Łazarskiego jest właśnie w finalnej fazie realizacji.

Ania Diduch: Do jakiej dyscypliny sportowej porównałby Pan pracę projektową w formule tradycyjnego konkursu architektonicznego, a do jakiej w formule flamandzkiej (z punktu widzenia architekta)? Slalom, bieg przez płotki, maraton, a może skok o tyczce?

Michał Bułat: Formuła flamandzka najbardziej przypomina międzynarodowe rozgrywki gier zespołowych piłki nożnej lub siatkowej, w której najpierw mamy eliminacje w formule otwartej, a następnie turniej finałowy. Każdy zespół, który dotarł do finału, może się dobrze przygotować i zaprezentować w nim przemyślaną, dobrą pracę. Jury może wybrać i nagrodzić najlepszą z nich. W formule flamandzkiej ocena prac jest bardziej wnikliwa — przy mniejszej liczbie prac jest na to po prostu więcej czasu. Rozstrzygnięcia takich konkursów są lepiej odbierane społecznie, mają także dużo bardziej rozbudowane i szczegółowe uzasadnienia sądów konkursowych. Przegrani w takim finale też są dostrzeżeni. Mają swoją satysfakcję zarówno prestiżową, jak i finansową. Konkurs tradycyjny to bardziej rozgrywki pucharowe, gdzie sporo zależy od szczęścia (losowania jak w sporcie). Trudno jest być dostrzeżonym, gdy na konkurs wpływa pięćdziesiąt lub więcej prac.

Rynek Łazarski — widok aksonometryczny

rys.: © APA Jacek Bułat

Ania: Jaki komfort finansowy daje praca w tej nowej w Polsce formule konkursowej? Pytam o wszystkie etapy.

Michał: Opracowanie dobrej pracy konkursowej wymaga wielu godzin intensywnej pracy, a prawdopodobieństwo wygranej jest stosunkowo niskie. Podział konkursu na dwa etapy pozwala na ograniczenie zaangażowania zespołu projektowego w pracę, która będzie stanowić jedyne koszty dla pracowni architektonicznej. Pierwszy etap i „opis wizji”, do którego mogą przystąpić wszyscy zainteresowani, polega na opracowaniu krótkiego opisu studialnego wraz z ilustracjami oddającymi idee, klimat, proporcje i inne cechy przyszłego projektu. Jest to moment kwalifikacyjny, z którego do dalszego konkurowania zaproszonych jest pięć zespołów. Za udział w drugim etapie, gdzie należy opracować już bardzo szczegółową, autorską koncepcję wraz z makietą, przewidziany jest zwrot kosztów w wysokości porównywalnej z nagrodami za trzecie miejsce w tradycyjnym konkursie. Komfort finansowy pracy jest znacznie wyższy w konkursie organizowanym w formule flamandzkiej.


Ania: Czy w tej formule konkursu koszty biura są większe czy mniejsze na etapie przygotowań? Czy może takie same jak w klasycznym konkursie?

Michał: Koszty wykonania pracy konkursowej w obu formułach są podobne. Formuła flamandzka daje nam jednak pewność, że po zakwalifikowaniu się do głównego, najbardziej pracochłonnego etapu konkursu mamy zagwarantowany zwrot kosztów wykonania pracy i dużą szansę na nagrodę. Jest to niewątpliwie spora zachęta do tego, by próbować swoich sił w tej rywalizacji. Finanse biura nie ucierpią za bardzo, choć nie oszukujmy się, tak zwany zwrot kosztów jest tylko częściowy i tylko nieco osłodzi porażkę, jeśli się przydarzy.


najbardziej spektakularną częścią nowej odsłony Rynku jest oczywiście część handlowa i okrągłe zadaszenie z folii ETFE rozpięta na ważącym 135 ton stalowym stelażu, składającym się z 26 słupów tworzących trzy okręgi (duża „poduszka” ma 1744 m², mała — 492 m²); pod względem plastycznym efekt intryguje i wizualnie uspójnia nieregularną przestrzeń placu

wiz.: © APA Jacek Bułat

Ania: To miasto jest inicjatorem zastosowania formuły konkursu architektonicznego typu open call. Kto w Urzędzie Miasta był odpowiedzialny za ten pomysł?

Michał: W Urzędzie Miasta Poznania nad zadaniami z zakresu rewitalizacji nadzór sprawuje Zastępca Prezydenta Mariusz Wiśniewski. Podczas konsultacji wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach z mieszkańcami, a obecnie regularnie wizytuje plac budowy. Konkurs organizował Wydział Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta. Od samego początku projekt rewitalizacji dzielnicy Łazarz prowadzi Dyrektorka Katarzyna Parysek-Kasprzyk wraz ze swoimi współpracownikami. Dodatkowo należy wspomnieć o architekcie Dawidzie Strębickim, któremu udało się zachęcić miejskich urzędników do wypróbowania tej nowej formuły konkursowej.


Ania
: W metodzie flamandzkiej podkreśla się czynnik społeczny przy pracy nad koncepcją architektoniczną. W jakim stopniu spojrzenie mieszkańców i użytkowników Rynku realnie wpłynęło na ostateczny kształt realizacji?

Michał: Ogłoszenie konkursu poprzedziły szerokie konsultacje społeczne prowadzone na zlecenie Urzędu Miasta Poznania przez zespół Centrum Badań Metropolitalnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, pod kierownictwem prof. dr. Piotra Jankowskiego. Na podstawie raportu z tych konsultacji zostały określone kierunki modernizacji Rynku Łazarskiego, które to stanowiły podstawę regulaminu konkursu architektonicznego. Przystępując do konkursu, otrzymaliśmy sporo materiałów z pogranicza socjologii i statystyki. Wnioski z tych materiałów, przełożone na konkretne plany, znalazły się w naszym projekcie.


rewitalizacja to także rodzaj rozplanowania całej przestrzeni, układ ławek, zieleńce, regulacja ruchu; udało się osiągnąć efekt charakterystycznego i dobrze uporządkowanego terenu

wiz.: © APA Jacek Bułat


Ania: Jaką metodą i na jakich etapach pozyskiwano informacje od mieszkańców dzielnicy i użytkowników rynku?

Michał: Informacje potrzebne do określenia wytycznych konkursu architektonicznego pozyskiwano na spotkaniach z mieszkańcami. O konsultacjach społecznych pisano na przełomie listopada i grudnia 2015 roku na miejskiej stronie internetowej, w mediach społecznościowych, lokalnej prasie i portalach internetowych. Dodatkowo mieszkańcy mieli możliwość wypowiedzenia się za pomocą geoankiety umieszczonej na specjalnym portalu internetowym. Już po rozstrzygnięciu zostały zorganizowane dwa kolejne spotkania z mieszkańcami, a najczęściej formułowane postulaty zostały uwzględnione w ostatecznej dokumentacji projektowej.


Ania: Co przykład konkursu na Rynek Łazarski może zmienić w ogólnopolskim podejściu do pracy projektowej w przestrzeniach publicznych? Jaka jest nośność tej sytuacji i czy w ogóle warto myśleć w tych kategoriach, czy lepiej skupić się na jakości lokalnych rezultatów pracy i to one zaprocentują w przyszłości?

Michał: To bardzo trudne pytanie wykraczające poza pracę architekta. Jeśli odbiór Rynku Łazarskiego po rewitalizacji będzie pozytywny, zarówno wśród mieszkańców, jak i władz miasta Poznania, to ten przykład będzie chętnie naśladowany także w skali ogólnopolskiej. Czy jednak kolejne miasta lub samorządy, patrząc na cały cykl inwestycyjny — od badań socjologicznych, poprzez konkurs, projekt, przetargi i realizację — będą miały czas i cierpliwość, żeby to wdrożyć? Wiemy, jak wiele działań inwestycyjnych w Polsce uzależnionych jest od kadencyjności władz i rytmu wyborów. Potrzeba dużej świadomości i trwałej kontynuacji działań lokalnych władz, aby realizować tak skrupulatnie i dokładnie przemyślane inwestycje. Niestety często realizuje się takie bardzo skomplikowane inwestycje w formule „Zaprojektuj i wybuduj”. Daje to złudne poczucie oszczędności czasu i pieniędzy.


widok Rynku w końcowej fazie budowy, lato 2021

fot.: Marta Rajpolt, Michał Bułat © APA Jacek Bułat

Istotne jest, aby konkursu w formacie flamandzkim nie sprowadzać tylko do samego opracowania prac konkursowych czy aspektów finansowych zwrotu kosztów opracowania. Istotą tej formy kształtowania przestrzeni publicznej są konsultacje. Konsultacje społeczne na bardzo wczesnym etapie planowania inwestycji zapobiegają sytuacjom, w którym zgłaszane do konkursu projekty rażąco odbiegają od oczekiwań sformułowanych przez organizatorów i społeczność lokalną. Każda społeczność lokalna musi mieć możliwość zaangażowania się w proces kreowania otaczającej jej przestrzeni. Tylko poprzez bezpośredni udział, można wytworzyć poczucie sprawczości oraz przynależności do danego miejsca.


Ania: Dziękuję za rozmowę.

Ania DIDUCH

Głos został już oddany

IGP-DURA®one – system powlekania proszkowego
SIATKA - METAL - PROGRESS
Ekologiczne nawierzchnie brukowe
INSPIRACJE