Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Grzechy główne mieszkaniówki

28 kwietnia '20

można? można!

W zalewie tej masowej produkcji i marketingowego zgiełku są, na szczęście, wyjątki. Od lat najlepsze mieszkania w mieście projektują, bez rozgłosu, architekci z pracowni Insomia Szymona Januszewskiego. Tu nie spotka się jałowych metrów, o ciemnych kuchniach prawie nie ma mowy, trudno o kiszkowate pokoje, coraz trudniej o portfenetry, często za to widać pasma okien niemal ze snów Le Corbusiera. Czy to plomba przy ul. Przemysłowej, czy bloki osiedla przy ul. Botanicznej — lokale trzymają wysoki poziom. Warto też wspomnieć o małych, lecz dwustronnie doświetlonych mieszkaniach przy ul. Traugutta oraz balkonach ze… szklarniami przy ul. Bukowskiej. Ponadto zero sztampy, stylistycznie każda realizacja jest inna. A za hit można uznać realizowane obecnie kameralne osiedle na Strzeszynie łączące atuty domu jednorodzinnego i bloku. Insomia pracuje dla typowych deweloperów, czym (do pewnego stopnia!) osłabia lamenty innych architektów mówiących o swoich dobrych chęciach i bezwzględnym dyktacie inwestora.

realizacja
u zbiegu ulic Bukowskiej i Grochowskiej, proj. Insomia; fot.: Jakub Głaz

realizacja u zbiegu ulic Bukowskiej i Grochowskiej, proj. Insomia

fot.: Jakub Głaz

Dobrze zaprojektowanych mieszkań dostarcza też od niemal dwudziestu lat pracownia Kostka&Kurka realizująca projekty przede wszystkim dla Budimexu. Rzuty lokali są funkcjonalne, kuchnie da się wydzielić, a okna mają zazwyczaj formę dopasowaną do roli pomieszczenia. Dobre proporcje budynków i elewacji nie zaburzają funkcjonalności wnętrz. Gorzej, że w przypadku budimeksowych osiedli rządzi bezwzględny PUM. Dobre mieszkania na Wilczaku i Głównej upchane są na niewielkiej przestrzeni, podobnie jak w przypadku większości innych mieszkaniowych inwestycji. Zaglądanie sąsiadom do garnków i łóżek jest na porządku dziennym.

dziedziniec na osiedlu Na Smolnej w dzielnicy Główna; dobrze zaprojektowane mieszkania mieszczą się w ciasno ustawionych blokach; realizacja całego osiedla: od 2010 do dziś, na zdjęciu jeden z pierwszych etapów, proj.: Kostka&Kurka

dziedziniec na osiedlu Na Smolnej w dzielnicy Główna; dobrze zaprojektowane mieszkania mieszczą się w ciasno ustawionych blokach;
realizacja całego osiedla: od 2010 do dziś, na zdjęciu jeden z pierwszych etapów, proj.: Kostka&Kurka

fot.: Jakub Głaz

Do skromnej liczebnie czołówki speców od dobrych mieszkań starają się w ostatnich latach dołączyć jeszcze dwie pracownie. Coraz ciekawsze budynki stawia biuro Litoborski+Marciniak (przy ul. Jakuba Wujka oraz Poznańskiej), a także wchodząca dopiero w mieszkaniówkę nagradzana za biurowce pracownia Ultra Architects. Jako pierwsza w Poznaniu stawia domy mieszkalne obsadzone na tarasach drzewami i krzewami. Zieleń rozrasta się od roku w domu na rogu ulic Maczka i Sokoła, obecnie trwają nasadzenia w inwestycji przy ul. Piątkowskiej.

Łacińska czy łatana?

Niestety, dobre realizacje giną wśród pozostałych, nie udało się — jak na wrocławskich Żernikach — zebrać przyzwoitej architektury w jednym miejscu. Żadna z pracowni od dobrych mieszkań nie projektuje obecnie na intensywnie zabudowywanej Łacinie — kilkudziesięciu hektarach przestrzeni między Starym Miastem a modernistycznymi osiedlami Rataj. Od lat 90. XX w. teren ten budził wielkie nadzieje. Kreślono plany wzorcowej dzielnicy mieszkaniowej z centralnym placem, handlem, rozrywką, usługami i sensownym układem komunikacyjnym. Masterplan realizacyjny nigdy jednak nie powstał, a poszczególne fragmenty zaczęli na początku tego wieku zabudowywać deweloperzy według planów niepowiązanych specjalnie z jakąś wizją całości. Natomiast w 2016 roku jedną szóstą (!) obszaru zmarnowano na największe w mieście centrum handlowe „Posnania”.

Obecnie Łacinę zalewa kolejna fala deweloperki — budynków stawianych przez krajowych potentatów. Choć powstają na działkach objętych miejscowymi planami zagospodarowania, jest to typowa komercyjna zabudowa. Nie tyle wzorcowa, co nawet gorsza od poznańskiej średniej. Najwyraźniej, w tak dobrze położonym miejscu nie trzeba starać się o ciekawą i funkcjonalną architekturę, wystarczy sama lokalizacja. Zamiast „Dzielnicy Łacińskiej”, której szkice kreślił 25 lat temu znany architekt Jerzy Gurawski, mamy jedynie Dzielnicę Łataną.

Łacina, budowa kolejnych inwestycji przy ul. Katowickiej i Niemena realizowanych przez różnych deweloperów, 2020

Łacina, budowa kolejnych inwestycji przy ul. Miczańskiej i Niemena realizowanych przez różnych deweloperów, 2020

fot.: Jakub Głaz

Ostatnią szansą na nową poznańską dzielnicę z prawdziwego zdarzenia jest zatem zagospodarowanie tzw. Wolnych Torów, potężnego obszaru przy Dworcu Głównym między dzielnicami Wilda i Łazarz. Jest już kilka lat po konkursie urbanistycznym, trwa cyzelowanie projektu planu miejscowego. Nie wiadomo jeszcze, kiedy i czyimi siłami dzielnica zostanie zabudowana. Miasto musi jednak wymóc na inwestorach, by sięgnęli po prawdziwych speców od mieszkaniówki, bo jak pokazuje między innymi przykład Łaciny, same plany miejscowe to stanowczo za mało.

Ten projekt jest dla mnie przekroczeniem intelektualnego progu Poznania — mówił o swojej (ostatecznie niezrealizowanej) koncepcji dla Wolnych Torów Jerzy Buszkiewicz, również ceniony architekt i urbanista.

Pod koniec XX wieku uważał, że to, co stanie się w tym miejscu jest dla przyszłości miasta kluczowe. Minęło ponad 20 lat, teza jest aktualna, Wolne Tory to ostatnia szansa dla śródmiejską dzielnicę mieszkaniową z prawdziwego zdarzenia. Więcej okazji już nie będzie.

 
Jakub Głaz

Głos został już oddany

IGP-DURA®one – system powlekania proszkowego
Dachówki ceramiczne Röben – zawsze na czasie
Ekologiczne nawierzchnie brukowe
INSPIRACJE