Biuro filii międzynarodowej agencji reklamowej projektowane było dla popularnego dziś modelu pracy hybrydowej, który łączy plusy wykonywania zawodowych obowiązków z domowego zacisza i tętniącego energią biura. W przypadku agencji VMLY&R kluczowe były wybór lokalizacji nowej siedziby firmy, zaangażowanie zespołu do współtworzenia aranżacji i wprowadzenie kilku kreatywnych twistów. Za projekt odpowiedzialna jest Anna Jurasz z krakowskiej pracowni Stellar Studio.
ściana dekorowana klawiaturami
fot.: Michał Lichtański
Ola Kloc: Wnętrza biura miały zachęcać pracowników do powrotu do pracy w siedzibie firmy — jakimi zabiegami starała się pani ich przekonać do porzucenia wygody home office?
Anna Jurasz: Uczestniczyłam w przedsięwzięciu już na etapie wyboru lokalizacji. Decyzja o zmianie umiejscowienia biur VMLY&R zbiegła się w czasie z wybuchem pandemii, co znacząco wpłynęło zarówno na decyzję dotyczącą lokalizacji, jak i metrażu biur oraz, co najważniejsze, na założenia projektowe aranżacji.
Nowe biuro z założenia miało być dostosowane do pracy hybrydowej pracowników — czyli łączenia pracy zdalnej z pracą w biurze, pozwalając na lepszą komunikację i kooperację pomimo dystansu społecznego. Pandemia przyzwyczaiła firmę do większej ilości komunikacji online oraz do większej elastyczności — sytuacja zmusiła firmy do dostosowywania się do zmieniających się warunków, co oznaczało więcej elastyczności w kwestii czasu i miejsca pracy.
otwarta przestrzeń biura
fot.: Michał Lichtański
Bardzo ważne dla klienta było również zaangażowanie pracowników w proces urządzania ich przestrzeni biurowej. Po konsultacjach, przeprowadzonych za pomocą ankiety z przyszłymi użytkownikami biura, wybór koloru przewodniego padł na zieleń, kolor, który jest najbliższy naturze, wycisza i uspokaja. Drugim proponowanym kolorem, który zebrał najwięcej głosów w ankiecie, był róż, kojarzący się z radością i optymizmem. Został więc zastosowany na ścianach i suficie jednej z salek konferencyjnych, meblach w open space i dodatkach, tworząc ciepły i przyjazny klimat.
Ola: Jak pandemia wpłynęła na ten projekt?
Anna: Przystępując do projektu nowej krakowskiej siedziby, firma od roku funkcjonowała w zupełnie nowych pandemicznych realiach i — mimo wielu pozornych korzyści dla organizacji wynikających z pracy zdalnej, na przykład tymczasowego ograniczenia kosztów wynajmu powierzchni biurowej oraz wyjazdów służbowych, oraz lepszej efektywności wypoczętych, niezmuszonych do czasochłonnych dojazdów pracowników — zaczęto dostrzegać też wady, wynikające z braku odpowiedniego miejsca, w którym część pracowników chętnie spotykałaby się w celu zawiązania relacji na żywo, stworzenia więzi, która byłaby później pomocna w pracy zespołowej. Miało to kluczowy wpływ na wybór lokalizacji — tętniące życiem krakowskie Zabłocie pełne jest kawiarni, restauracji oraz barów, a także przestrzeni sportowych i innych usług, mające komfortowy dojazd zarówno samochodem, jak i tramwajem oraz kolejką podmiejską. Dzięki temu, pracownicy chętnie by zaglądali do biura w ciągu tygodnia — mogąc później wygodnie spędzić czas w okolicy.
przestrzeń współna i wydzielona przeszkleniem kuchnia
fot.: Michał Lichtański
Po konsultacjach ustalono, że nowe biuro składać ma się w większości z kilku wyciszonych sal konferencyjnych wyposażonych w najnowocześniejsze technologie komunikacji, oraz przestrzeni typu open space służącej zarówno do pracy, jak i do relaksu, minimalizując tym samym metraż standardowych stanowisk biurowych, uznanych w zmienionych realiach za niepotrzebne w takiej ilości jak poprzednio.
Ola: Wspomniała pani, że wnętrze zaaranżowano w biurowcu w pofabrycznej dzielnicy Zabłocie w Krakowie — jak to otoczenie wpłynęło na projekt przestrzeni biurowych?
Anna: Z uwagi na pofabryczny klimat dzielnicy, przestrzeń w nowoczesnym budynku biurowym, na którą zdecydował się inwestor, została wstępnie wykończona w stylu loftowym. W przestrzeni dominują jasne i świeże barwy, które sprzyjają koncentracji i kreatywności. Industrialne betonowe odkryte sufity z widocznymi instalacjami zostały okiełznane malowaniem natryskowym w kolorze złamanej bieli, a także za pomocą zastosowania ciepłych w odbiorze, beżowych materiałów na wykładzinach posadzki. W tak skomponowanej, przytulnej i neutralnej bazie zaplanowałam mocne uderzenia soczystych kolorów w przeszklonych salkach konferencyjnych.
sala Arbuzowa
fot.: Michał Lichtański
Ola: Od wejścia wzrok przeciąga lada pokryta miedzianą blachą — z czego wynika taki wybór materiału?
Anna: Pandemia wywołała wzrost większą świadomość na temat bezpieczeństwa i higieny, co spowodowało, że firmy zaczęły przestrzegać nowych przepisów i standardów dotyczących dezynfekcji i dystansu społecznego. W wymiarze projektowym wymusiło to zastosowanie materiałów, które można łatwo czyścić oraz zdezynfekować.
od wejścia do biura wzrok przeciąga lada pokryta miedzianą blachą
fot.: Michał Lichtański
Zainspirowana nowymi realiami zaproponowałam w recepcji ladę pokrytą miedzianą blachą, która ma właściwości antyseptyczne — czysta miedź oraz jej stopy mają naturalne właściwości zabijania mikroorganizmów. Osiadający na powierzchni metalu lub stopu patogen — bakteria, wirus, grzyb — po prostu zostaje unieszkodliwiony. W salkach konferencyjnych mamy krzesełka i stoły marki Pedrali wykonane z polipropylenu — wytrzymałego materiału łatwego w utrzymaniu i dezynfekcji. Krzesła w dużej sali konferencyjnej oraz sofy modułowe w open space, spersonalizowane kolorystycznie specjalnie dla tego projektu, są tapicerowane tkaniną o dużej wytrzymałości na zabrudzenia, dostosowaną do tego typu komercyjnych zastosowań.
Ola: Wnętrze pełne jest kreatywnych rozwiązań — jedną ze ścian zdobi mural, inną grafika inspirowana grą na telefon, są też wiszące klawiatury czy płyty CD. Skąd pomysł na taki dobór wzorów i dekoracji?
Anna: Dla firmy VMLY&R ważne było również podkreślenie indywidualności krakowskiej lokalizacji, dodanie w niej elementu wyróżniającego ją spośród wielu innych rozsianych po świecie oddziałów. Jak przystało na kreatywną agencję reklamową, laureata wielu branżowych nagród, postanowiono podejść do tematu nietypowo — do projektu muralu zaangażowano popularnego krakowskiego artystę street artu Mikołaja Rejsa, który swoje inspiracje czerpie z mitologii słowiańskiej, charakterystycznej dla naszego regionu, i najczęściej tworzy swoje prace w przestrzeniach postindustrialnych. Efektowny mural dominuje w przestrzeni wspólnej biura i w metaforyczny sposób prezentuje bliskie agencji idee inkluzywności, równości i współpracy wśród pracowników VMLY&R w wyróżniającym artystę, bajkowym stylu.
mural autorstwa Mikołaja Rejsa i sala Szmaragdowa
fot.: Michał Lichtański
Kolejnym elementem zaangażowania pracowników w wystrój biura było zaprojektowanie przez nich tapety dekoracyjnej do dużej sali konferencyjnej. Grafika będąca główną dekoracją sali nawiązuje do kultowej gry „Snake”, z przemyślnie wkomponowanymi logotypami agencji.
grafika będąca główną dekoracją sali konferencyjnej nawiązuje do kultowej gry „Snake” z wkomponowanymi logotypami agencji
fot.: Michał Lichtański
Krakowski oddział agencji to w większości programiści i designerzy UX/UI, tak więc w małych salkach wspólnie z pracownikami zaproponowaliśmy motywy kojarzące się z programowaniem — fragmenty kodu wykonane z filcowego materiału akustycznego marki NoEcho, a także, w formie żartu — autentyczne klawiatury i płyty CD. Przytulności dodają zastosowane w salkach zasłony z mięsistych tkanin, które dodają prywatności w przeszklonych przestrzeniach.
ściana dekorowana płytami CD
fot.: Michał Lichtański
Ola: Dziękuję za rozmowę.