Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Lukullus w St. Tropez. Słodkie szaleństwo

23 lutego '21
Dane techniczne
Nazwa: Lukullus w St. Tropez
Inwestor: Lukullus
Lokalizacja: Polska, Warszawa
Pracownia: Pracownia Architektoniczna Aleksandra Wasilkowska
Zespół projektowy: Aleksandra Wasilkowska, Karolina Kotlicka, Monika Oleśko
Powierzchnia: 71 m²
Projekt: 2019

Lukullus to cukiernia z tradycjami, jej początki sięgają roku 1946. Wtedy to Jan Dynowski otworzył pracownię cukierniczą przy ulicy Stalowej, czerpiąc z wiedzy i doświadczenia zdobytego w fabryce Wedla, w której był cukiernikiem i mistrzem czekolady. Firma założona w odbudowującej się po wojnie Warszawie przetrwała rzeczywistość PRL-u, a następnie dostosowała się do rynkowych reguł w wolnej Polsce. Obecnie cukiernia jest w rękach trzeciego pokolenia rodziny, właścicielami są Jacek Malarski oraz Albert Judycki, wnuk założyciela, absolwenci między innymi tzw. Harvardu gastronomii — francuskiej École Grégoire-Ferrandi czy akademii kulinarnej Le Cordon Bleu w Paryżu.

Marka doczekała się ośmiu punktów i słynie przede wszystkim, choć nie tylko, z wyśmienitych słodkości. Wyróżnia się także niecodziennymi aranżacjami miejsc, w których sprzedawane są lukullusowe łakocie. Każde z nich jest wyjątkowe, zaprojektowane przez utalentowanych architektów. Wystarczy wspomnieć o lokalu przy Mokotowskiej, opracowanym przez Agnieszkę Busz, czy tym przy Chmielnej, według projektu Jana Strumiłło (albo nie mniej oryginalnej wyspie-rzeźbie w Złotych Tarasach tego samego autora) [por. A&B 04/2018].

Wnętrze lodziarni
Lukullus w Warszawie

świecąca źrenica i zwielokrotnienie obrazu w odbijających materiałach są wręcz hipnotyzujące

fot.: Tomo Yarmush © Pracowania Architektoniczna Aleksandra Wasilkowska

Rok temu do zaszczytnego grona dołączyła lodziarnia Lukullus w St. Tropez, tylko że… to warszawskie Powiśle. Zapytacie: ale jak to? Jak twierdzą sami właściciele, nazwa ma być metaforą wakacji, z przymrużeniem oka także odrobiny snobizmu i luksusu. Jest to pierwsza lodziarnia pod tym brandem. Za wygląd wnętrza odpowiedzialna jest przede wszystkim architektka Aleksandra Wasilkowska, nie bez wpływu na rezultat były także jasno sprecyzowane oczekiwania inwestora oraz ich zauroczenie włoską grupą designerską Memphis z Ettore Sottsassem w roli głównej.

Lampa w formie palmy       Rzut lodziarni
Lukullus

lodziarnia składa się z dwóch pomieszczeń przeznaczonych do konsumpcji,
to ukryte głębiej jest bardziej tajemnicze i intymne w stosunku do pierwszego, widzianego z ulicy

© Pracowania Architektoniczna Aleksandra Wasilkowska

Z tej mieszanki powstało niezwykle fotogeniczne miejsce, które przyciąga wielbicieli doskonałych lodów o wyszukanych smakach oraz łapaczy instagramowych kadrów. Nie trzeba wchodzić do środka, aby zapamiętać to miejsce — już witryna przyciąga wzrok. To kolorowe, neonowe usta z wysuniętym językiem i „cieknącą ślinką”. Przeszklenie od strony ulicy zapowiada, czego można spodziewać się wewnątrz, mimo to po przekroczeniu progu efekt wow gwarantowany. Niezliczona ilość nieoczywistych połączeń i detali. Wśród nich rzeźby oka, ust, języka itd., tak charakterystyczne dla pracowni Aleksandry Wasilkowskiej i dodające pikanterii. Jest nawet złota pupa otoczona lustrami, pełniąca funkcję suszarki do rąk w surrealistycznej toalecie.

Bar Lukullusa      Neon Lukullus

witryna lodziarni przyciąga wzrok samym motywem graficznym i wyrazistą kolorystyką;
dzięki dużym przeszkleniom zdradza również czego można się spodziewać po wnętrzach

fot.: Tomo Yarmush © Pracowania Architektoniczna Aleksandra Wasilkowska

Zapomnij o grzecznej, cukierkowej lodziarni z powtarzalnymi elementami. Bywalców starszych punktów Lukullusa może też zaskoczyć brak wyraźnych żółtych, maślanych akcentów przewijających się we wszystkich cukierniach. Lodziarnia jest niejako oddzielnym bytem. Nie zawiodą się ci, którzy liczyli na błysk i złoto! Ścianami i sufitami zawładnęła opalizująca blacha falista. Ten autorski materiał daje niesamowity efekt wibrowania płaszczyzn, trójwymiarowości oraz przepychu mieniącego się kolorami kropli benzyny w kałuży. Doznanie potęgują odbijające się w tych falujących płaszczyznach światła: kolorowe neony i ledowe fioletowe podświetlenia.

Lodziarnia składa się z dwóch pomieszczeń konsumpcyjnych i toalety dostępnych dla klientów oraz zaplecza. Wyjątkowo zacznę od toalety, która jest absolutnie oderwana od normalności. Została zaprojektowana na planie okręgu i zamaskowana w okładzinie ściennej; wejście do niej wskazuje świecący piktogram. Jej wnętrze przywołuje skojarzenia z jakąś doświadczalną kapsułą z filmów science fiction. Podłoga i dolna część ściany wykończone są miętowym lastriko, które od pewnego momentu zamienia się w okładzinę z luster. Powodują one nieskończoną ilość odbić okrągłego wnętrza. Na tym tle zawisła wspomniana już złota pupa, jeden z bardziej obfotografowanych i rozpoznawalnych detali wnętrza.

Złota pupa
w łazience      Złota plama na podłodze

złota pupa otoczona lustrami, pełniąca funkcję suszarki do rąk w surrealistycznej toalecie i złoty kleks na podłodze

fot.: Tomo Yarmush © Pracowania Architektoniczna Aleksandra Wasilkowska

A interesujących detali tu nie brakuje. Zaraz przy wejściu, w pierwszej z dwóch sal znajduje się długi bar z lodami, na którym stoją dwie rzeźby, żartobliwe wizerunki właścicieli Lukullusów. Bar jest niekonwencjonalnym połączeniem różowego marmuru, tęczowej blachy falistej i złotych luster. W tym pomieszczeniu podłoga oraz obudowa grzejników wykończone są brudnoróżowym lastriko. Siedziska powtarzają tę paletę, przy czym długa tapicerowana ława przybiera bardziej intensywny, zbliżony do fioletu odcień. Przejście do drugiej sali, tej z seledynowymi akcentami kolorystycznymi i siedziskami, stanowi łuk, a granicę różnych kolorów podłogi wyznacza duży mosiężny kleks. W głębiej usytuowanym pomieszczeniu nadal mamy do czynienia z tym kontrolowanym chaosem. Uwagę zwracają tu przede wszystkim dwa elementy. Pierwszy z nich to ogromne oko, przez które możemy zerknąć na podwórze. Świecąca źrenica i zwielokrotnienie obrazu w odbijających materiałach są wręcz hipnotyzujące. Poza tą dominantą ciekawie prezentuje się mosiężna rzeźba-lampa w kształcie palmy.

Przekrój podłużny
lodziarni

przekrój podłużny lodziarni Lukullus

© Pracowania Architektoniczna Aleksandra Wasilkowska

***
Myślę, że współpraca z tak odważnym inwestorem to marzenie niejednego architekta. Każdy z lokali Lukullusa jest wyjątkowy i o każdym mógłby powstać oddzielny artykuł. W tym przypadku świadomość budowania marki wiąże się nie tylko z dbałością o najwyższą jakość sprzedawanego produktu, lecz także ze starannie dobranym opakowaniem — dosłownie. Nie chodzi tu tylko o opakowanie w formie architektury wnętrz, ale też opakowanie dla ciast i lodów sprzedawanych w tej kultowej cukierni. Do projektowania grafik na opakowania zapraszani są zdolni artyści, do projektowania wnętrz — zdolni architekci, pieczę nad jakością wyrobów sprawują utalentowani i otwarci właściciele. Słodki przepis na sukces.

 

Marta Kulawik

Głos został już oddany

DACHRYNNA: zintegrowany system dachowy 2w1 (Dach + Rynna)
SPACE Designer
INSPIRACJE