Ostatniego lata Paryż został stolicą światowego sportu — w dniach od 26 lipca do 11 sierpnia 2024 roku gościł XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie. To druga stolica europejska, po Londynie, będąca po raz trzeci gospodarzem tego wydarzenia — igrzyska organizowano tu już w 1900 i 1924 roku. Choć większość olimpijskich zawodów odbywała się w stolicy, to jednak nie można pominąć udziału innych miast. Wśród nich warto wspomnieć o Marsylii i jej dostosowanym do olimpijskich wymogów centrum jachtowym oraz odległej wyspie Tahiti, stanowiącej część archipelagu Polinezji Francuskiej, która mimo dużej różnicy czasowej była miejscem zawodów surfingowych.
koncepcja
© Solideo, Dominique Perrault Architecte, Adagp
Paryska kandydatura została wybrana przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) w 2017 roku podczas posiedzenia w Limie, w Peru. Ponieważ na finiszu konkurowały między sobą dwa doskonale przygotowane kraje, Komitet zdecydował również o powierzeniu kolejnych letnich igrzysk (w 2028 roku) miastu Los Angeles. Taka jest przynajmniej oficjalna wersja Komitetu, nieoficjalnie bowiem wiadomo, że z powodów logistyczno-ekonomicznych coraz trudniej o zgłoszenia dobrych i kompetentnych partnerów do organizacji rozgrywek.
Proces przygotowywania stolicy Francji do tego wydarzenia wystartował więc niemal siedem lat przed jego rozpoczęciem. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że składał się zarówno z kontynuacji rozpoczętych już projektów — przede wszystkim rozwoju sieci transportu publicznego Wielkiego Paryża (Grand Paris) — jak i założeń przewidzianych specjalnie na olimpiadę. Igrzyska to ogromna impreza, dzięki dobrej, sprawnej organizacji może przynieść olbrzymie dochody i renesans wizerunkowy miasta… lub też, wręcz przeciwnie, zadłużyć je na wiele lat przez konieczność spłat zrealizowanych na tę okoliczność inwestycji oraz ich późniejszego utrzymywania. Właśnie ze względu na ryzyko finansowe wielokrotnie zdarzało się, że miasta rezygnowały z kandydatur. Z możliwości organizacji IO2024 wycofały się na przykład władze Nowego Jorku oraz — w wyniku referendum mieszkańców — Hamburga. Warto również wspomnieć tu o jedynym w historii przypadku, kiedy to władze Denver, także w wyniku odmownego referendum, wycofały się z organizacji przyznanych miastu już oficjalnie przez MKOI zimowych igrzysk w 1976 roku.
główny szkic koncepcyjny dzielnicy przy Sekwanie
© Dominique Perrault Architecte, Adagp
Jak widać, potencjalny prestiż gospodarzy wiąże się również z dużą presją organizacyjną oraz ekonomiczną. Francuscy organizatorzy wpadli jednak na pomysł genialny w swojej prostocie — założono bowiem wplecenie igrzysk w istniejącą strukturę miasta. To decyzja rewolucyjna wobec panującej dotąd tradycji budowy od podstaw ogromnych kompleksów sportowych. Nowatorskie podejście zakładało, że żadne na szybko powstałe i drogie w utrzymaniu obiekty nie są w stanie przebić przepięknej istniejącej tkanki miejskiej, która, dzięki czasowemu przystosowaniu przestrzeni urbanistycznej czy też konkretnych obiektów, może stać się tłem wielu olimpijskich rozgrywek.
Dzięki temu mieliśmy niepowtarzalną szansę oglądać zawody jeździeckie w ogrodach pałacu w Wersalu, szermierkę i taekwondo w pamiętającym Wystawę Światową w 1900 roku budynku Grand Palais, cyklistów na moście Aleksandra III czy placu Trocadéro, strzelanie z łuku przy kompleksie Pałacu Inwalidów. Oczywiście koszty wykonania niezbędnych elementów były duże, trzeba było też wziąć pod uwagę ich montaż i rozbiórkę, jednak wciąż nieporównywalne z budową i długoletnim utrzymaniem standardowych obiektów.
pętla główna
© Dominique Perrault architecte, Adagp
Specjalnie na potrzeby igrzysk powstały w paryskiej aglomeracji jedynie trzy założenia. Są to: hala widowiskowa Adidas Arena przy Porte de la Chapelle, centrum pływackie ulokowane vis-à-vis istniejącego od połowy lat 90. narodowego Stadionu Francji (Stade de France) w Saint-Denis oraz zabudowa Wioski Olimpijskiej powstała na terenach trzech sąsiadujących z sobą gmin: Saint-Denis, Saint-Ouen i Île-Saint-Denis. Wszystkie trzy inwestycje ulokowano w okolicach problematycznych, ubogich — na północy Paryża. Po części wynika to z większej i tańszej dostępności dużych terenów inwestycyjnych, celem nadrzędnym była jednak chęć stworzenia ekonomicznego i socjalnego długofalowego pozytywnego impulsu, który zapewni rehabilitację oraz podniesienie rangi tych obszarów i otaczających je dzielnic.
Adidas Arena, proj.: SCAU architecture, NP2F, 2024
fot.: Jeroen Verrecht © SCAU architecture, NP2F
Hala Arena została otwarta już w lutym 2024 roku, parę miesięcy przed rozpoczęciem igrzysk. To zrealizowany przez grupę Bouygues na zamówienie władz miasta projekt autorstwa biur architektonicznych SCAU i NP2F. Wybudowany w niecałe cztery lata obiekt to mogąca pomieścić niemal 8 000 widzów główna przestrzeń widowiskowa oraz dołączona do niej kubatura o powierzchni 2 600 metrów kwadratowych. Dla płynniejszej integracji z otoczeniem pełni ona funkcje handlowe i rekreacyjne, jest przeznaczona do codziennego użytku okolicznych mieszkańców. Niestety nie można powiedzieć, że dizajn nowego obiektu jest szczególnie nowatorski czy dopracowany.
Adidas Arena, proj.: SCAU architecture, NP2F, 2024 — aksonometria
© NP2F
Powstała bryła nie wychodzi poza właściwe tego typu obiektom standardy, gdzie funkcja często ma przewagę nad formą. To przeszklona prostopadłościenna baza o wysokości dwóch kondygnacji i płaskim zazielenionym dachu, z którego wychodzą trzy pomniejsze bryły. Największa to zaokrąglony czworobok auli wykończony jasnymi połaciami cienkich płyt aluminiowych. Wielka jednoprzestrzenna kubatura podczas igrzysk była miejscem rozgrywek badmintona oraz gimnastyki artystycznej. Jej przyszła główna funkcja nie jest jednak związana ze sportem — będą się tu odbywać kongresy, koncerty i inne duże imprezy kulturalne.
Adidas Arena, proj.: SCAU architecture, NP2F, 2024 — przekrój
© NP2F
Pozytywnych stron tej inwestycji jest jednak kilka i krzywdzące byłoby ich przemilczenie. Wart wspomnienia jest już sam proces budowy, duży nacisk został bowiem położony na jej aspekt ekologiczny oraz socjalny. Dzięki odpowiednim procedurom przeszkolenia i nadzoru uczestników budowy ograniczono powstawanie odpadów oraz wprowadzono ich bieżącą segregację. Wynik był imponujący: z 944 powstałych ton odpadków aż 900 ton wykorzystano jako surowce wtórne. Nacisk położono również na inne „nieczyste” aspekty procesu budowlanego — zdecydowano między innymi o stworzeniu centrali produkcji betonu na samym placu budowy, ograniczając w ten sposób zużycie energii i transport, w tym przypadku niewątpliwie bardzo uciążliwy dla sąsiedztwa duży ruch betoniarek. Większą niż zazwyczaj uwagę zwrócono na proces rekrutacji do pracy przy budowie Areny: priorytet miały osoby mające trudności z zatrudnieniem z przylegającej do budowanego obiektu problematycznej XVIII dzielnicy. W ramach socjalnego programu integracji zrealizowano w sumie 110 tysięcy roboczogodzin. W procesie konstrukcji jedna trzecia użytego betonu to beton o niskiej emisji gazu szklarniowego, wykorzystano też wiele materiałów pochodzących z recyklingu — 7 800 siedzeń głównej hali widowiskowej zrobionych jest z 70 ton plastikowych korków butelkowych. Warto też zaznaczyć, że płaskie zadaszenie to 6 900 metrów kwadratowych warstwowego dachu zielonego, a na 1 700 metrów kwadratowych tarasu również obecna jest (wyższa) zieleń.
Adidas Arena, proj.: SCAU architecture, NP2F, 2024
fot.: Jeroen Verrecht © SCAU architecture, NP2F
Jedyny budynek o funkcji czysto sportowej stanął naprzeciwko istniejącego od dziesięcioleci Stadionu Narodowego i został z nim połączony szeroką kładką biegnącą nad autostradą. Olimpijskie Centrum Wodne zostało zaprojektowane przez holenderską pracownię VenhoevenCS architecture + urbanism oraz francuskie biuro Ateliers 2/3/4, powstało w miejscu budynków należących do największego francuskiego dostawcy energii Engie. Co ciekawe, obszar ten, a dokładnie tereny znajdujące się nieopodal miejscowości Aubervilliers, były już brane pod uwagę w ramach paryskiej kandydatury w 2012 roku. Wstępnie planowano tam budowę kompleksu pięciu basenów, w tym jednego na otwartym powietrzu, mogącego pomieścić aż 15 tysięcy widzów. Lokalizacja nie została wybrana przypadkowo, departament Seine Saint‑Denis jest bowiem jednym z najuboższych i najgęściej zaludnionych regionów w całej Francji. Jednocześnie na ponad 1,5 miliona mieszkańców przypadało tam jedynie 37 basenów. Wtedy dossier francuskiej stolicy przegrało z Londynem, jednak plany wybudowania sportowego obiektu związanego z dyscyplinami wodnymi w tej lokalizacji wskrzeszono niedługo po wyborze Paryża podczas sesji MKOI w Limie.
Wodne Centrum Olimpijskie Metropolii Wielkiego Paryża, proj.: VenhoevenCS + Ateliers 2/3/4, 2024
fot.: Simon Guesdon © VenhoevenCS + Ateliers 2/3/4
Budowę centrum rozpoczęto w 2021 roku, a do użytku oddano go w kwietniu 2024. Prostokątną, rozszerzającą się ku górze bryłę jasnego i przeszklonego obiektu przykrywa najprawdopodobniej największa obecnie na świecie konstrukcja wklęsłego żebrowego dachu wykonanego z wielowarstwowych elementów drewnianych. Podczas olimpiady 5 000 widzów mogło tam oglądać zawody water polo, pływania synchronicznego oraz skoków do wody. Po zakończeniu imprezy przewidziano wewnętrzną transformację obiektu, mającą przystosować go do szeroko pojętej funkcji rekreacyjnej i multisportowej. Celem władz Saint‑Denis jest zarówno popularyzacja sportów wodnych wśród młodzieży w wieku szkolnym oraz przyciągnięcie wielu miejscowych grup i stowarzyszeń popularyzujących zdrowy tryb życia, jak i kontynuacja organizacji międzynarodowych konkursów sportowców zawodowych. Związany z nimi prestiż i pieniądze to oczywisty pozytywny bodziec dla borykającego się na co dzień z wieloma problemami departamentu. Poolimpijskie zmiany przewidziane są także na zewnątrz obiektu. By obniżyć koszty eksploatacyjne, zaplanowano instalację paneli słonecznych lub innych odnawialnych źródeł energii. Na otaczającym budynek terenie oraz na łączącej go ze Stadionem Narodowym kładce pojawi się więcej zieleni, rozwinięta zostanie również sieć transportu publicznego ułatwiającego połączenie Saint‑Denis ze stolicą.
Wodne Centrum Olimpijskie Metropolii Wielkiego Paryża, proj.: VenhoevenCS + Ateliers 2/3/4, 2024
fot.: Salem Mostefaoui © VenhoevenCS + Ateliers 2/3/4
Trzecie i największe (post)olimpijskie założenie to wspomniana Wioska Olimpijska. W przeważającej części jej plan urbanistyczny to projekt uznanego architekta Dominique’a Perraulta, którego najbardziej rozpoznawalną realizacją jest Francuska Biblioteka Narodowa. Większość nowych obiektów powstała na terenach gmin Saint-Denis i Saint-Ouen-sur-Seine. Nowe obiekty wybudowano również na pobliskiej wyspie, tuż obok istniejącego od 2012 roku, założonego przez Luca Besson Cité du Cinéma — podparyskiego odpowiednika rzymskiej Cinecitty czy londyńskiego Pinewood Studios. Z nowo powstałym olimpijskim kompleksem łączy je piesza kładka autorstwa architektów Cecilii Amor i Thomasa Lavigne’a. Na czas sportowych rozgrywek Cité przyłączono funkcjonalnie do Wioski, adaptując istniejące budynki na potrzeby sportowców. Jedno ze studiów filmowych stało się na przykład otwartą przez całą dobę restauracją, mogącą pomieścić 3 300 osób, jedną z największych restauracji na świecie.
makieta Wioski Olimpijskiej
© Dominique Perrault architecte, ADAGP
Rozpoczęte w listopadzie 2019, a ukończone w pierwszym kwartale 2024 roku założenie rozciąga się na blisko 50 hektarach — to największa europejska budowa prowadzona w jednej lokalizacji w ostatnich latach. Była Wioska Atletów obejmuje około 300 tysięcy metrów kwadratowych przestrzeni zielonych, chodników i budynków, w tym 2 400 jednostek mieszkaniowych oraz 119 tysięcy metrów kwadratowych usług, biur, hoteli i innych obiektów użyteczności publicznej. Podczas ubiegłego lata gościło tam 15 tysięcy olimpijczyków i, nieco później, 8 000 paratletów. Choć pojawiły się niewielkie opóźnienia, tempo budowy było bardzo szybkie; zwykle na powstanie założeń tej wielkości przyjmuje się dwukrotnie dłuższy czas.
Cité du Cinéma — aksonometria
© Solideo, Dominique Perrault Architecte, ADAGP
Administracyjnie Wioska Atletów powstała w ramach bezprecedensowej procedury dwuetapowego pozwolenia na budowę. W pierwszym etapie oddania do użytkowania mieszkania potraktowano jak pokoje hotelowe. Instalacje elektryczne czy hydrauliczne pod przyszłe kuchnie i łazienki zostały wykonane jedynie częściowo i zaplombowane, a pokoje dzienne podzielone tymczasowymi przepierzeniami na dodatkowe sypialnie. Po zakończeniu igrzysk do budynków ponownie weszli robotnicy, zmieniając urządzenia tymczasowe na docelowe.
widoki Wioski Olimpijskiej z drona
fot.: Elise Robaglia, Potion médiatique / Dominique Perrault Architecte, ADAGP
Przyszła dzielnica będzie stanowić mieszankę zależnych od władz miasta mieszkań socjalnych oraz prywatnych. Obecnie jedynie bardzo niewielki procent zabudowy jest zamieszkany i są to w zdecydowanej większości mieszkania socjalne. Zasiedlanie pierwszych lokali prywatnych przewiduje się na pierwszy kwartał 2025 roku, zaś docelowe zaludnienie oscylować będzie wokół 6 000 osób. Także tu położono szczególny nacisk na aspekt ekologiczny, zarówno podczas budowy, jak i przyszłego użytkowania. Ograniczono i sortowano odpady, wykorzystywano materiały o niskim śladzie węglowym. Budynki wyposażone są w pompy geotermalne, na dachach znajdują się panele fotowoltaiczne, do nawadniania terenów zielonych wykorzystywana będzie woda deszczowa. Perrault zaplanował także zielone korytarze mające pomóc w naturalnym przewietrzaniu założenia; pamiętano również o połączeniu dzielnicy z pobliską Sekwaną, a przynajmniej tak podają oficjalne źródła.
widoki Wioski Olimpijskiej z drona
fot.: Elise Robaglia, Potion médiatique / Dominique Perrault Architecte, ADAGP
Podczas spaceru pod koniec grudnia ubiegłego roku minusów założenia widać było sporo. Słabą stroną jest komunikacja z paryską metropolią. W ramach projektu Grand Paris powstała co prawda duża stacja Saint Denis Pleyel, autorstwa Kengo Kumy, na przedłużeniu automatycznej linii metra numer 14. Jej lokalizacja jednak nie jest zbyt praktyczna, znajduje się bowiem mniej więcej w połowie drogi między Wioską a Olimpijskim Centrum Wodnym i Stadionem. W rezultacie żadne z tych założeń nie jest tak naprawdę blisko nowej stacji, choć zrozumiała jest chęć jednoczesnej obsługi tych dwóch założeń, tym bardziej że w pobliżu znajdują się rozległe tereny kolejowe, co uniemożliwia inne lokalizacje czy rozwiązania. Do Wioski Olimpijskiej można dojechać także linią numer 13, lecz jest ona wolniejsza i przestarzała, i również odległa od nowo powstałej tkanki miejskiej, a istniejąca stacja za mała dla zakładanej liczby mieszkańców.
Widoczne są już także, pomimo niezasiedlenia, defekty budowlane na elewacjach, spowodowane zapewne bardzo szybkim tempem budowy: zacieki, pęknięcia, odchodząca farba. Nowa dzielnica jest również, w moim odczuciu, zbyt gęsto zabudowana i za mało tam, wbrew chęciom i zapewnieniom, wysokiej zieleni. Planuję jednak powrót na miejsce za około pół roku — w zimie zieleń jest mniej widoczna, a efekt pewnej bezduszności i anonimowości przestrzeni spotęgowany brakiem mieszkańców i życia na tym terenie.
widoki Wioski Olimpijskiej z drona
fot.: Elise Robaglia, Potion médiatique / Dominique Perrault Architecte, ADAGP
Być może nowe nasadzenia pojawią się wiosną, trzymam kciuki. Kibicuję również, i to jeszcze bardziej niż poolimpijskiemu życiu Wioski, socjalnym czynnikom resocjalizacji Adidas Areny oraz Centrum Pływackiego. Obiekty powstały w okolicach borykających się z wieloma problemami. Na razie rozdźwięk między panującym tam podczas olimpiady ożywieniem a codziennością jest duży. Znajdujące się nieopodal Porte de la Chapelle to nadal jedno z niebezpieczniejszych miejsc w stolicy. Na szczęście obok Areny powstały w ostatnich latach także inne obiekty uczestniczące w szerszej rewitalizacji tego obszaru, o funkcji mieszkaniowej, usługowej czy też edukacyjnej: po sąsiedzku otwarto duży budynek kampusu uniwersyteckiego.
Warto przypomnieć, że niemal cały rok poprzedzający olimpijskie rozgrywki ogromna większość paryżan spędziła na narzekaniu na nadchodzącą imprezę. Złożyło się na to wiele czynników, począwszy od prozaicznych, utrudniających codzienne życie zamkniętych na kilka miesięcy stacji metra czy w miarę zbliżania się dnia otwarcia wygradzania wysokimi barierkami coraz większych przestrzeni w mieście, niedostępnych nawet dla ruchu pieszego czy rowerowego. Nie wspominając o ruchu samochodowym — już od wielu lat władze Paryża prowadzą politykę wypierającą samochody z miasta, co powoduje spadek ruchu, ale również duże korki, jednak korki parę miesięcy przed igrzyskami były po prostu monstrualne. Było też trochę chaosu informacyjnego, na przykład w sprawie cen biletów komunikacji publicznej, które miały wzrosnąć, a okazało się, że dotyczyło to tylko biletów jednorazowych dla osób nieobjętych żadnym abonamentem.
Jeszcze inną sprawą była duża obawa przed atakiem terrorystycznym. W drugiej połowie listopada ubiegłego roku do publicznej wiadomości podano informację, że przewidywany budżet olimpiady został znacznie przekroczony. I choć to rezultat wyższych niż zakładano wydatków na bezpieczeństwo, informacja ta zszokowała francuską opinię publiczną. Przy obecnym ogromnym deficycie państwa to suma niemal bez znaczenia, jednak w dobie dużego wewnętrznego kryzysu, z jakim boryka się Francja, oraz szukania oszczędności w każdym możliwym sektorze, był to fakt szeroko komentowany.
Uczucie niepokoju pogłębiły testowo wysłane alerty rządowe na tereny objęte najściślejszymi restrykcjami bezpieczeństwa (szeroki pas wzdłuż Sekwany, innych miejsc rozgrywek oraz ceremonii otwarcia) czy silna obecność wojsk powietrznych, z oczywistych względów niezapowiadana. W dodatku kilka miesięcy przed otwarciem igrzysk na niemal każdej stacji (jak ironizowali sami paryżanie, tej „jeszcze nie zamkniętej”) zawieszono plakaty zachęcające mieszkańców do pozostania w domach i pracy zdalnej. Kampania miała oczywiście na celu odciążenie transportu publicznego i zostawienie jak największej swobody przemieszczania się olimpijskim turystom, jednak zalecenie to, wraz z wieloma codziennymi i długotrwałymi niedogodnościami, poważnie zniechęciło paryżan do imprezy.
Wielki przełom w tutejszym odbiorze olimpiady nastąpił w czasie ceremonii otwarcia. Przypomniała ona sceptykom, że Francja może być z siebie dumna — na wielu płaszczyznach. W Paryżu i innych uczestniczących w rozgrywkach miejscach panowała pełna radości i entuzjazmu atmosfera, wszystkich zaskoczyła doskonała organizacja, chwalona nie tylko przez gospodarzy, lecz i gości z całego świata. Oby taka właśnie była też przyszłość poolimpijskiej spuścizny i oby tak jak z samej olimpiady Francuzi mogli być z niej dumni.
Anna Popiel-Moszyńska
więcej: A&B 3/2025 – ZAMIESZKANIE,
pobierz bezpłatne e-wydania A&B