Klimatyczne wnętrza projektu zespołu warszawskiej pracowni Projekt Praga długo nie cieszyły oczu gości lokalu w Browarze Tenczynek. Ukończone w 2023 roku i niedługo potem zamknięte przestrzenie są jednak przykładem starannego połączenia starego z nowym, historycznej tkanki z nowoczesną funkcjonalnością. Szkoda tylko, że te wysmakowane wnętrza są dziś puste.
Browar w małopolskim Tenczynku powstał już w XVI wieku, podobno odwiedził go nawet król Jan III Sobieski, wracając spod Wiednia. Jego współczesna forma pochodzi z lat 50. XIX wieku, wówczas folwark rozbudował hrabia Adam Potocki. Zniszczona podczas II wojny światowej zabudowa doczekała się odbudowy. W 2014 roku zakład trafił w ręce spółki Marka Jakubiaka, która rozpoczęła remont budynku, a w 2018 — Janusza Palikota. Od jakiegoś czasu browar stoi jednak pusty. Co kryje się za zamkniętymi drzwiami?
Taproom, czyli bar w jednym z budynków zabytkowego browaru, zaaranżowany został w przekrytej kolebkowym sklepieniem przestrzeni
fot.: ONI Studio
Taproom, czyli bar w jednym z budynków zabytkowego browaru, zaaranżowany został w przekrytej kolebkowym sklepieniem przestrzeni. Wąskie i długie wnętrze optycznie powiększają umieszczone na wprost okien lustra. Odbijają się w nich niedoskonałe i niejednorodne kolorystycznie cegły, które zostały wyeksponowane przez projektantów. To nieco surowe, ale klimatyczne tło uzupełniają elementy wyposażenia zaprojektowane na podstawie pomysłów Projekt Praga sp. z o.o i stworzone we współpracy z lokalnymi rzemieślnikami.
wąskie i długie wnętrze optycznie powiększają umieszczone na wprost okien lustra
fot.: ONI Studio
W zastanej przestrzeni staraliśmy się zrobić tak mało, jak to tylko było możliwe, nie tylko z szacunku do zastanej architektury, ale także z powodów ekologicznych. Stare mury zostały jedynie odczyszczone ze starych płytek i pozostawione prawie bez żadnych interwencji wykończeniowych, aby zminimalizować zakres prac i użycie chemii budowlanej. Takie podejście pozwoliło na redukcję odpadów budowlanych i ograniczenie śladu węglowego związanego z budową
— tłumaczą autorzy projektu.
kamienna tablica Oskara Dawickiego z sentencją „Gloria Amore Victis”, wnętrze lokalu
fot.: ONI Studio
Bazą dla aranżacji stała się drewniana, dębowa podłoga, odsunięta od surowych ścian na około 10 centymetrów. Zabieg ten, jak podkreślają architekci, miał jednocześnie umożliwić oddychanie murom, jak i wyraźnie zaznaczyć różnice między tym, co stare a tym, co nowe. Ten drewniany „dywan” kontynuowany jest w formie wypełniających wnętrze mebli.
W centrum lokalu umieszczona została masywna kolumna wyłożona ręcznie wykonanymi ceramicznymi płytkami w głębokim, bordowym odcieniu. Zamontowano w niej krany, z których goście mogli nalewać sobie trunki. Aranżację uzupełniły ceramiczne lampy o wyoblonych kształtach, kolorystycznie pasujące do zastanej we wnętrzu cegły.
detale wnętrza
fot.: ONI Studio
Intencją było wykorzystanie naturalnych materiałów zarówno w wykończeniach, jak i w elementach wyposażenia, w celu stworzenia harmonijnej i autentycznej przestrzeni. W zastanej przestrzeni dominuje rudawa cegła, stanowiąca główny element konstrukcyjny. Gliniane lampy o miękkich kształtach i gładkim wykończeniu, stanowią łącznik/most pomiędzy nowymi elementami wnętrza a istniejącą strukturą murów i sklepień
— podsumowują architekci.