NOWOŚĆ! Prawo w architekturze – przystępnie na portalu A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Warszawa i fabryka czekolady. Jak ten „słodki” budynek odmieni Kamionek?

14 stycznia '25
w skrócie
  1. Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel znajduje się na warszawskim Kamionku.
  2. Za projekt architektoniczny muzeum odpowiadała pracownia BiM Architekci, a za wystawę — WWAA.
  3. Modernizacja obiektu zachowała oryginalne silosy kakaowe, redukując emisję CO₂ zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju.
  4. Wystawa w muzeum pokazuje proces produkcji czekolady od ziarna do tabliczki, działając na wszystkie zmysły zwiedzających.
  5. Fabryka Wedla na Kamionku to miejsce o ponadstuletniej historii, mocno zakorzenione w architektonicznym i społecznym pejzażu Warszawy.
  6. Muzeum oferuje unikalne atrakcje, takie jak makieta Kamionka z czekolady oraz taras widokowy z panoramą lewobrzeżnej Warszawy. 
     
  7. Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej portalu A&B

Już od wejścia działa na zmysły i wyobraźnię — zachęca do wejścia zapachem czekolady i elewacją, która przypomina jej kostki. Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel otwarte jest dla zwiedzających od września ubiegłego roku.

Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel położone jest na warszawskim Kamionku

Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel położone jest na warszawskim Kamionku

© E.Wedel

Muzeum nad jeziorem Kamionkowskim powstało w zaadaptowanym do tej funkcji budynku z lat 60. XX wieku, który stanowił część kompleksu produkcyjnego firmy Wedel. Całość, wykorzystując istniejące silosy do składowania ziarna kakaowego, łączy dziś funkcje wystawienniczą i produkcyjną. Nad całością realizacji muzeum czuwała firma Arup, za architekturę odpowiadała pracownia BiM Architekci, a za wystawę — WWAA.

Fabryka Wedla na warszawskim Kamionku istnieje od lat 30. XX wieku

Fabryka Wedla na warszawskim Kamionku istnieje od lat 30. XX wieku

© E.Wedel

O prawdopodobnie największym muzeum czekolady w tej części Europy opowiadają Robert Zydel, dyrektor tej instytucji
i Maciej Maj, Senior Project Manager w firmie Arup.

 
Ola Kloc
: Proszę opowiedzieć nieco o lokalizacji inwestycji i jej powiązaniu z historią otoczenia.

Robert Zydel: Fabryka Wedla na warszawskim Kamionku istnieje od lat 30. ubiegłego wieku. Jest doskonale znana mieszkańcom i mieszkankom Warszawy, nie tylko z wyglądu, ale również dzięki zapachowi czekolady, który się wokół niej roztacza. Myślę, że jest na trwale wpisana w pejzaż architektoniczny Warszawy. To tutaj powstają wszystkie produkty Wedla, które znamy ze sklepów i to tutaj była przestrzeń na to, żeby zrewitalizować silosy, które zostały wybudowane na przełomie lat 50. i 60. Mój szef mówi, że to były najbrzydsze budynki w Warszawie, więc cieszę się, że tak pięknie udało nam się je zrewitalizować i zaproponować coś, co z jednej strony jest kontynuacją tradycji architektonicznej i tradycji wartości, z jakimi firma Wedel jest związana, a z drugiej strony zaproponować coś nowego — nową funkcję prospołeczną — i zmienić przestrzeń wokoło, troszeczkę ożywić ten fragment parku Skaryszewskiego.

Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel w Warszawie

Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel w Warszawie

© E.Wedel

 
Ola Kloc: Z jakimi wyzwaniami wiązało się zachowanie i modernizacja istniejących silosów?

Maciej Maj: Modernizacja związana była nie tylko z uwarunkowaniami formalnymi, takimi jak ograniczenia wynikające z wymogów miejscowego planu zagospodarowania terenu, ale i z tym, że firma Wedel realizuje politykę zrównoważonego rozwoju, uwzględniając wpływ emisji swoich inwestycji na środowisko i bierze pod uwagę aspekty społeczne.

W ramach tej inwestycji chciano utrzymać istotną część konstrukcji dawnych silosów, żeby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla. Zachowane zostało podziemie i parter. Wiązało się to z dużymi wyzwaniami technicznymi, ponieważ nowy budynek, jako muzeum, pełni zupełnie inną funkcję, jednocześnie dzięki temu mogliśmy pokazać, jak wyglądała oryginalna konstrukcja. Między innymi na wystawie widać szkielet dawnego budynku. Dodatkowo należało zastosować rozwiązania umożliwiające użytkowanie obiektu pod kątem bezpieczeństwa pożarowego, które nieco wpłynęły na wygląd starej konstrukcji, ale nadal można sobie wyobrazić, jak potężny był to obiekt i poczuć dawny, czysto przemysłowy charakter fabryki.

Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel w Warszawie

Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel w Warszawie

© E.Wedel

 
Ola Kloc: Wspomniał pan o rozwiązaniach zrównoważonych pod kątem wartości społecznej — co to właściwie znaczy?

Maciej Maj: Chodzi głównie o dostrzeganie użytkownika i lokalnej społeczności w realizacji inwestycji. Na etapie prac projektowych inwestycja była konsultowana z Urzędem Gminy Praga Południe i uwzględniane były komentarze lokalnej społeczności. Fabryka istnieje w tym miejscu od stu lat i lokalna społeczność była mocno przywiązana do tego, co się dzieje na tej działce i jak to wpływa na okolicę.
Aby Pijalnia Czekolady E.Wedel była bardziej dostępna dla lokalnej społeczności, osób spacerujących po parku Skaryszewskim wzdłuż jeziorka Kamionkowskiego, umieszczona została na parterze w pawilonie wejściowym. Chcieliśmy, żeby był to łatwo dostępny obiekt, a nie tylko obiekt muzealny, do którego się wchodzi, zwiedza i wychodzi.

Robert Zydel: Mam doświadczenie muzealne pochodzące z innych instytucji i z moich obserwacji wynika, że rzeczywiście mamy nadreprezentację osób ze specjalnymi potrzebami i cieszę się, że udaje nam się osoby te przekonać do odwiedzenia nas. Często też zagaduję osoby wychodzące z naszego muzeum i pytam, co im się podobało, a co możemy poprawić. Cieszy mnie to, że osoby z wózkami i na wózkach często mówią, że poruszanie się między piętrami, dostępność obiektu, są co najmniej zadowalające.

celem muzeum jest ożywienie fragmentu parku Skaryszewskiego

celem muzeum jest ożywienie fragmentu parku Skaryszewskiego

© E.Wedel

Oprócz pijalni, o której wspomniał Maciek, umieszczonej na parterze tak, żeby była dostępna dla osób użytkujących park Skaryszewski, mamy też źródełko z wodą zarówno dla ludzi, jak i dla naszych nieludzkich przyjaciół, aby zwierzęta też mogły korzystać z wody. Mała architektura — już dzisiaj mogę powiedzieć, że stojaki na rowery, które zamontowaliśmy przed wejściem — ich jest za mało! Pomimo tego, że jesteśmy świetnie skomunikowani, jeśli chodzi o transport publiczny, nieopodal jest metro, tramwaj, autobus, SKM, a nawet PKP, więc nie wiem, co jeszcze mogłoby być, w Warszawie to są chyba wszystkie rodzaje transportu, stojaki na rowery w letnich i wczesnojesiennych miesiącach były totalnie obłożone. I w końcu ławki, które nawiązują do fasady budynku, są takimi „czekoladowymi” kostkami — z przyjemnością obserwowałem, jak po kilku dniach od otwarcia były już zaanektowane, ludzie na nich siadali, piknikowali, odpoczywali, czekali na siebie, umawiali się na randki. Więc ta funkcja społeczna z pewnością jest zrealizowana, nie tylko jeśli chodzi o sam budynek, ale i jego otoczenie.

Maciej Maj: Do środków komunikacji, które wymienił Robert, można jeszcze dodać kajak, którym się można przepłynąć po jeziorku Kamionkowskim z jednego brzegu na drugi i dopłynąć do fabryki czekolady.

 
Ola Kloc: To dopiero scenariusz na randkę! Porozmawiajmy jeszcze o elewacji przypominającej kostki czekolady.

Robert Zydel: Elewacja, poza tym, że nawiązuje wprost do produktów, które wychodzą z naszych linii produkcyjnych — kostek czekolady czy też pralinek — szarą cegłą nawiązuje do reszty naszego kompleksu fabrycznego. Była szalenie popularna w czasach, gdy fabryka była budowana. Redaktor Maniewski z Gazety Wyborczej wiele lat temu napisał pean na temat szarej cegły, która w międzywojniu była charakterystycznym materiałem dla Warszawy. My na elewacji też oddajemy hołd: hołd Warszawie, hołd Kamionkowi, który w międzywojniu był terenem, na którym znajdowało się wiele założeń industrialnych i fabrycznych. Znamy zakłady optyczne, które przetrwały do naszych czasów, znajdowały się tu też zakłady produkujące telefony, zakłady „Pocisk”, jak sama nazwa wskazuje produkujące amunicje, i tak dalej.

elewacja nawiązuje wprost do kostek czekolady

elewacja nawiązuje wprost do kostek czekolady

© E.Wedel

Maciej Maj: Jeśli chodzi o elewację, to była ona uzgadniana z konserwatorem zabytków, który stawiał na wygląd i wkomponowanie tej inwestycji w panoramę Warszawy. W odniesieniu do nawiązania do kostek czekolady — cieszę się, że udało się połączyć kwestię historyczną z merytoryczną i elewacja odwołuje się do tego, czemu ten obiekt służy i z czym jest związany.

 
Ola Kloc: Proszę jeszcze opowiedzieć o dość nietypowej formule realizacji inwestycji design&build.

Maciej Maj: Żeby powstało ciekawe muzeum, najważniejsze są scenariusz wystawy oraz grupa docelowa, czyli kto będzie korzystał z muzeum. Na to stawialiśmy główny nacisk. Dlatego też zdecydowaliśmy się na ogłoszenie konkursu na koncepcję projektową, która stawiała nie tylko na aspekty wizualne, ale też na scenariusz. Zaprosiliśmy do niego wiele renomowanych pracowni projektowych, głównie z Warszawy. Proces był wieloetapowy i trwał prawie rok.

W pierwszym etapie prowadziliśmy client brief, czyli prezentowanie założeń zespołu marketingowego po stronie Wedla. Omówiliśmy oczekiwania i pomysł marketingowy związany z wystawą. Koncepcja, sposób przedstawienia i scenariusz były potem opracowane przez pracownie projektowe. W pierwszej kolejności zespoły projektowe opracowały koncepcję tego, o czym chcą opowiedzieć na wystawie, a później, na bazie wybranego już scenariusza, tworzona była dokumentacja architektoniczna z założeniami technicznymi.

przestrzeń wystawiennicza Muzeum Fabryki Czekolady Wedla

przestrzeń wystawiennicza Muzeum Fabryki Czekolady Wedla

© E.Wedel

Arup był odpowiedzialny za odpowiednią organizację procesu konkursowego — od scenariusza, przez rozwiązanie architektoniczne, po względy techniczne i jakościowe. Na podstawie tych ustaleń powstał kosztorys inwestorski, a później umowa w formule design&build, czyli rozwinięcie koncepcji ze szczegółowymi rozwiązaniami technicznymi, a następnie realizacja.

 
Ola Kloc: Muzeum i fabryka czekolady — to działa na wyobraźnię i brzmi jak spełnienie dziecięcego marzenia! O czym jest wystawa w muzeum? Czego mogą doświadczyć zwiedzający? Na jakie zmysły działa? Do kogo jest skierowana?

Robert Zydel: Wystawa nie jest klasyczną wystawą, gdzie artefakty poukrywane są za pancernym szkłem i możemy przyglądać im się z daleka. Działa na wszystkie zmysły! W muzeum czekolady nie tylko pachnie czekoladą, możemy jej też w kilku miejscach próbować. Jeśli chodzi o konstrukcję narracyjną — dowiadujemy się o wszystkim, co dzieje się z czekoladą: od ziarna kakaowca do opakowania. Cały ten dość długi proces jest przedstawiany w przystępny sposób. Jest to oczywiście opowieść o historii, jak czekolada znalazła się w Europie i jak z napoju bogów, którym była dla Azteków w Ameryce, stała się tabliczką czekolady. To jest też opowieść o marce E.Wedel, o trzech generacjach Wedlów. Dla mnie jest to nie tylko historia polskiej czekolady. Wedlowie, a zwłaszcza Emil i Jan, to również historia o polskiej przedsiębiorczości, kreatywności, historii designu, kolaboracji z artystami. To wszystko, co Jan Wedel robił przed wojną, jeśli chodzi o marketing, robimy dzisiaj tak samo. Zmieniły się tylko narzędzia i technologia, ale stosujemy podobne „chwyty”, jak kolekcjonowanie kart, współpraca z celebrytami czy artystami.

wystawa opowiada o wszystkim, co dzieje się z czekoladą: od ziarna kakaowca do opakowania

wystawa opowiada o wszystkim, co dzieje się z czekoladą: od ziarna kakaowca do opakowania

© E.Wedel

Jednym z moich ulubionych fragmentów wystawy jest olbrzymia (30 metrów kwadratowych, 300 kilogramów czekolady zużytych na przygotowanie) makieta Kamionka, czyli naszej najbliższej okolicy. Obrazuje nasze sąsiedztwo z przełomu lat 20. i 30. XX wieku.

Zwiedzanie trwa około 90 minut, odbywa się tylko i wyłącznie z przewodnikiem, ponieważ jesteśmy w przestrzeni industrialnej. W budynku poza piętrami muzealnymi z wystawą, salami warsztatowymi, sklepikiem muzealnym, znajdują się również piętra, gdzie trwa produkcja, którą możemy oglądać przez okna z klatek schodowych. Zwiedzanie wieńczy taras widokowy, z którego rozpościera się widok na lewobrzeżną stronę Warszawy, widzimy wspaniały skyline nowoczesnego, europejskiego miasta. Zazwyczaj tarasy widokowe umieszczone są po drugiej stronie, ciężko uchwycić więc całościowy widok miasta. To miejsce jest świetne do podziwiania Warszawy.

zwiedzanie fabryki wieńczy taras widokowy, z którego rozpościera się widok na lewobrzeżną stronę Warszawy

zwiedzanie fabryki wieńczy taras widokowy, z którego rozpościera się widok na lewobrzeżną stronę Warszawy

© E.Wedel

Ola Kloc: Dziękuję za rozmowę.

 
rozmawiała:
Ola Kloc

Głos został już oddany

ZAMIESZKANIE - BUDMA 2025
PORTA BY ME – konkurs
Podkręć swoje pomysły
INSPIRACJE