Praca zgłoszona na konkurs
„Najlepszy Dyplom Wnętrza”
Zmysł to projekt przedszkola, którego głównym założeniem było stworzenie przestrzeni stymulującej i rozwijającej sensorycznie. Swoją analizę rozpoczęłam od badania tematu problemów emocjonalnych wśród dzieci i czynników, które wpływają na pogorszenie ich stanu psychicznego. Wyszczególniając najważniejsze kwestie, zaczęłam szukać narzędzi projektowych, które są w stanie realnie wpłynąć na samopoczucie najmłodszych, pomogą stworzyć przestrzeń korygującą wszelkie deficyty — przestrzeń różnorodną sensorycznie.
poczekalnia
© Aleksandra Matusiak-Kaseja
Istotne było, aby zastosowane rozwiązania do nauki i zabawy, mogły stanowić jednocześnie narzędzia terapeutyczne dla specjalistów i opiekunów. Pozwoliłyby one na kształcenie zmysłów dzieci oraz umożliwiły pracę nad trudnymi emocjami. Główną inspiracją stała się natura, której syntezę wprowadzono do projektu. Zachowano przy tym jej kluczowe elementy — organiczne kształty, stonowane kolory, naturalne oświetlenie, żywą roślinność, różnorodne faktury i materiały.
sala do Arteterapii
© Aleksandra Matusiak-Kaseja
Głównym narzędziem we wnętrzu stała się perforacja. Pojawia się ona jako ażurowa osłona dla głośników, grzejników oraz dyfuzorów zapachu i powietrza. Na niej bazują ściany narzędziowe, umożliwia tworzenie modułów do zabaw dla dzieci. Sprawdza się więc przy pobudzaniu niemal wszystkich zmysłów u maluchów. Ma również właściwości akustyczne — częściowo pochłania i rozprasza dźwięk.
sala las
© Aleksandra Matusiak-Kaseja
Projekt został podzielony na kilka stref: terapeutyczną, rozwoju, wejściową, wspólną, dla personelu i strefę higieny. Pierwsze dwie przeznaczone są dla dzieci. W ich skład wchodzi między innymi ogród sensoryczny i sala wielofunkcyjna, są one sercem projektu. Właśnie w nich odbywają się najważniejsze zajęcia rozwijające zdolności ruchowe u dzieci oraz ich wyobraźnię i sensorykę. We wspomnianym ogrodzie będą się odbywać zajęcia z ogrodoterapii.
Sala wielofunkcyjna zmienia swoje przeznaczenie w zależności od potrzeb. Łączy trzy funkcje: wizualizacji (terapia inspirowana Snoezelen), sypialnianą (dla najmłodszych) oraz ruchu (zajęcia rytmiczne). Część terapeutyczna stymuluje wszystkie zmysły poprzez zabawę oraz wykorzystuje naturalną ciekawość dziecka do poznawania. Do strefy rozwoju zalicza się również park zabaw, czyli dwuczęściowa konstrukcja (ścianka manipulacyjna i tor przeszkód) pobudzająca umiejętności dzieci na wielu płaszczyznach.
ogród sensoryczny
© Aleksandra Matusiak-Kaseja
Na potrzebę ścianki powstały 23 zabawy (o różnym poziomie trudności, dostosowane do wieku dzieci) oraz 12 etapów toru. Strefa rozwoju to również sala „las”, będąca miejscem, w którym dzieci spędzają największą ilość czasu. Głównym założeniem sali było stworzenie wielofunkcyjnych form w kształcie drzew. W zależności od wielkości wyposażone są one w haczyki na hamaki i worki sensoryczne lub blaty. Największe z form mają dziuple, w których dzieci mogą się schować i wyciszyć w razie przebodźcowania. Warto również wspomnieć o sali naukowej oraz sali do arteterapii, które stanowią wprowadzenie do zajęć szkolnych. Kolejną częścią jest strefa wejściowa, będąca kolejnym przykładem pomieszczenia wielofunkcyjnego. Poza bazową funkcją poczekalni z recepcją, czasowo staje się miejscem przedstawień lub wystaw. To tutaj zapraszani są goście, a maluchy mogą prezentować swoje talenty.
sala wielofunkcyjna - funkcja ruchu
© Aleksandra Matusiak-Kaseja
Na szczególną uwagę zasługuje strefa wystawiennicza, która ma formę wiszących kul. Dzieci zaglądają do nich, by obejrzeć prace swoich rówieśników. Zabawa ta wykorzystuje ich ciekawość i motywuje do poszukiwania. Strefa wspólna to część, w której specjaliści sprawują opiekę nad dziećmi, wychwytują wszelkie nieprawidłowości, by działać na wczesnym etapie. Przykładami są gabinet psychologa oraz gabinet logopedy. Miejsca te mają rozwiązywać problemy „zewnętrzne”, niepowiązane ściśle z placówką przedszkolną, ale wpływające na jakość życia maluchów.
poczekalnia - funkcja wystawiennicza
© Aleksandra Matusiak-Kaseja
Aleksandra Matusiak-Kaseja
Ilustracje: © Autorka