reklama
OKPOL - Okna drewniane czy PVC? Jakie okno dachowe wybrać?
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Bycie architektem płci żeńskiej jest bardziej skomplikowane niż architektem płci męskiej – rozmowa z Anne Labroille

17 stycznia '25

Architektki we Francji (i nie tylko) nadal muszą się mierzyć z problemem nierówności w zawodzie. Mimo znaczącego wzrostu liczby studentek w szkołach architektonicznych, ich sytuacja tak naprawdę się nie zmienia: jest ich mniej na czołowych stanowiskach, rzadziej są im proponowane pierwszoplanowe realizacjerzadko są nagradzane w prestiżowych konkursach. Mówienie o „kobietach architektach” to zakwestionowanie zastanego porządku i wręcz pytanie o wizję samej architektury. O tym, dlaczego i za pomocą jakich narzędzi można i trzeba to zmieniaćAnne Labroille — architektką i urbanistką, wykładowczynią, wiceprezydentą Związku Architektów regionu Île-de-France i paryskiego centrum architektury i urbanistyki La Maison de l”Architecture oraz współzałożycielką stowarzyszenia na rzecz równouprawnienia architektek MéMo (Mouvement pour l”Équité dans la Maîtrise d”Œuvre) — rozmawia Dorota Bielawska.

Anne Labroille

Anne LABROILLE — Architektka i urbanistka, wykładowczyni związana z Uniwersytetem Paris Nanterre, wiceprzewodnicząca Związku Architektów regionu Île-de-France i paryskiego centrum architektury i urbanistyki La Maison de l”Architecture, współzałożycielka MéMo (Mouvement pour l”Équité dans la Maîtrise d”Œuvre), stowarzyszenia na rzecz równości praw architektek, współautorka książki „Dynamiques de genre — La place des femmes en architecture, urbanisme et paysage” (Dynamika płci – miejsce kobiet w architekturze, urbanistyce i krajobrazie).

 
Dorota Bielawska
: Czym jest dla Pani architektura?

Anne Labroille: Dla mnie architektura to tworzenie przestrzeni, w których mieszkają ludzie. To przestrzenna wizja tego, jak żyjemy.

 
Dorota Bielawska: Proszę opowiedzieć o Pani inspiracjach. Może są architekci albo architektki, którzy są dla Pani natchnieniem w pracy?

Anne Labroille: Nie, to zresztą jest mój problem. Zawsze zadawałam sobie to pytanie. Jest wielu architektów, których pracę podziwiam, których lubię, ale nigdy nie powiedziałam sobie: chcę być jak Tadao Andō! Architektura jest dyscypliną, którą kocham i którą się pasjonuję, praca w służbie ludziom. To raczej geografowie i socjologowie sprawili, że zainteresowałam się architekturą i urbanistyką inkluzywną.

Journées du Matrimoine - dzień dziedzictwa kobiet z udziałem stowarzyszenia MéMo

Journées du Matrimoine — dzień dziedzictwa kobiet z udziałem stowarzyszenia MéMo — słowo „matrimoine” powstało na wzór „patrimoine” (dosłownie oznaczające to, co dziedziczymy po ojcu) i odnosi się do matki

© MéMo

 
Dorota Bielawska: Jak to?

Anne Labroille: Chciałam mieć pracę kreatywną i czuć się użyteczna. Architektura była dla mnie łącznikiem między tymi dwoma aspektami, ekspresją artystyczną, bo kochałam majsterkować, rysować, a jednocześnie bycie artystą wydawało mi się trochę bezużyteczne… Moje spojrzenie oczywiście zmieniło się od tego czasu — miałam zaledwie dziewiętnaście lat, gdy tak myślałam. Kiedy architektura pojawiła się jako propozycja, wydało mi się to bardzo interesujące, ponieważ jest to zajęcie jednocześnie ­twórcze i niezbędne.

 
Dorota Bielawska: Czy wybór architektury jako kierunku studiów był dla Pani jako młodej kobiety naturalny?

Anne Labroille: Oczywiście nie zadawałam sobie nawet takiego pytania. Często powtarzam, parafrazując Simone de Beauvoir, że nie rodzisz się kobietą architektem, ale się nią stajesz. Prawie dwadzieścia pięć lat zajęło mi zorientowanie się, że jestem architektką. Teraz pracuję nad kwestią architektury i płci, i uważam to za pasjonujące.

Misja ÉgaliCité-Boite à Outils (Przybornik Miasta Równości), eksperymentalna akcja na rzecz egalitarnego miasta poprowadzona przez Lucile Biarrotte, badaczkę urbanistyki i Anne Labroille, Angers, 2022

Misja ÉgaliCité-Boite à Outils (Przybornik Miasta Równości), eksperymentalna akcja na rzecz egalitarnego miasta poprowadzona przez Lucile Biarrotte, badaczkę urbanistyki i Anne Labroille, Angers, 2022

© Anne Labroille

 
Dorota Bielawska: Czyli dzisiaj mówi Pani o sobie „architektka”?

Anne Labroille: Jestem architektką, to znaczy, że nie zostałam ukonstytuowana w taki sam sposób jak architekci mężczyźni, nie mam tych samych przykładów, odniesień, musiałam sobie wymyślić własną ścieżkę do bycia architektem. Bycie architektem płci żeńskiej jest bardziej skomplikowane niż architektem płci męskiej. Określenie się jako architektka to afirmacja, akt polityczny.

ścieżka spacerowa Ceinturama zrealizowana przez kolektyw o tej samej nazwie w składzie: Bruit du Frigo, Wagon Landscaping (arch. krajobrazu), Anne Labroille i Laurent Becker (inżynier)

ścieżka spacerowa Ceinturama zrealizowana przez kolektyw o tej samej nazwie w składzie: Bruit du Frigo, Wagon Landscaping (arch. krajobrazu), Anne Labroille i Laurent Becker (inżynier)

© Wagon Landscaping

 
Dorota Bielawska: Ale nie myślała Pani w ten sposób jeszcze długo po ukończeniu studiów i kiedy już pracowała w zawodzie.

Anne Labroille: Właściwie to zrozumiałam wiele rzeczy w ciągu ostatnich siedmiu lat. Bo nikt nam nie zadaje tego pytania na studiach architektonicznych i kiedy zaczynamy pracować. To oczywistość dla zawodu, że jest się architektem: słowo „architekt” jest traktowane jako neutralne. Ale w rzeczywistości takie nie jest i oznacza głównie mężczyznę. Nie zadajemy sobie tego pytania, ponieważ już fakt jego postawienia sprawia, że zajmujemy określoną pozycję. Pamiętam, że kiedy byłam studentką, kiedy — naprawdę rzadko — rozmawialiśmy o kobietach architektkach, to głównie w kontekście stylu, kolorów i okrągłych kształtów. To było dla mnie nie do zniesienia, bo kiedy mówię, że jestem kobietą architektem, nie mam na myśli kwestii określonego stylu architektonicznego, ale perspektywę społeczną. To oczywiste, że mężczyzna również może stworzyć architekturę, która jest kolorowa, a spod ręki architektki może wyjść na przykład kanciasta budowla z betonu.

jednym z założeń projektu Ceinturama było zachowanie unikalnego historycznego charakteru miejsca

jednym z założeń projektu Ceinturama było zachowanie unikalnego historycznego charakteru miejsca

© Bruit du Frigo

 
Dorota Bielawska: Jak udało się Pani znaleźć swoje miejsce w tym zawodzie?

Anne Labroille: Moje nazwisko jest znane. Jak to zrobiłam? Oczywiście nie sądzę tak do końca, że znalazłam to miejsce. To było bardzo trudne. Przez długi czas byłam dyrektorką projektów w dużej paryskiej pracowni. Byłam w pięknej pozłacanej klatce. W pewnym momencie to, co robiłam, straciło dla mnie sens. Potrzebowałam coś zmienić. Wraz z „kryzysem wieku średniego” założyłam własną firmę. A że dotąd realizowałam pokaźne projekty, z dużymi budżetami, naiwnie myślałam, że otworzenie własnego biura projektowego będzie łatwe. Byłam przekonana, że na początku może być trochę trudno, ale nie podejrzewałam, że to aż tak skomplikowane. Szybko zrozumiałam, że dotąd stałam za kimś bardzo sławnym, ale nikt nie znał mnie. Wszystkie projekty, które robiłam, były podpisane nazwiskiem kogoś innego. Do tego dochodzi kwestia sieci kontaktów — dostępu do projektów, bardzo często zarezerwowanego tylko dla mężczyzn. Skończyło się na tym, że głównym moim zajęciem stało się projektowanie mieszkań moich koleżanek. Wcześniej realizowałam projekty na inną skalę, więc powiedziałam sobie: do bani, Anne, jesteś do bani!

Ceinturama, to projekt, który powstał między innymi z potrzeby udostępnienia natury i zielonej przestrzeni mieszkańcom Paryża

Ceinturama, to projekt, który powstał między innymi z potrzeby udostępnienia natury i zielonej przestrzeni mieszkańcom Paryża

© Bruit du Frigo

 
Dorota Bielawska: Ale przecież nie była Pani do bani!

Anne Labroille: Zastanawiałam się, jakim architektem chcę być. Nie chciałam być szefem, jakich dotąd znałam, mieć pracowników, kogoś pod sobą, kogoś, kto jest mi posłuszny. Chciałam współpracy w systemie bardziej egalitarnym. Ale to było bardzo trudne, bo biura architektoniczne tak nie działają. To dlatego pytanie o mój model architekta jest dla mnie skomplikowane. Miałam też wzór do naśladowania, bardzo, bardzo silny, ludzi, którzy rozwinęli praktyki bardziej alternatywne, jak Gabi Farage z Le Bruit du Frigo [założony w Bordeaux w 1997 roku kolektyw zajmujący się twórczością miejską — przyp. red.]. Na szczęście nie byłam sama. Pewnego dnia z kilkoma przyjaciółkami zorganizowałyśmy debatę, wszystkie byłyśmy z dużych pracowni, założyłyśmy nasze własne biura projektowe, wszystkie miałyśmy duże trudności, te same. Chciałyśmy mieć dostęp do zleceń, ale pracować w inny sposób, nad miastem bardziej inkluzywnym. Okazało się, że wszystkie miałyśmy tę samą trudność ze znalezieniem modelu architekta, jakim ­chciałyśmy być.

do projektu Ceinturama w miejscu zamkniętej wraz z pojawieniem się paryskiego metra linii kolejowej Petite Ceinture zostali zaproszeni również okoliczni mieszkańcy

do projektu Ceinturama w miejscu zamkniętej wraz z pojawieniem się paryskiego metra linii kolejowej Petite Ceinture zostali zaproszeni również okoliczni mieszkańcy

© Bruit du Frigo

 
Dorota Bielawska: Mężczyźnie, który chce się usamodzielnić i otworzyć własną firmę architektoniczną, jest łatwiej?

Anne Labroille: Tak, łatwiej, bo to jest normalne, tak powinno być — mimo że są też mężczyźni, którzy zadają sobie takie pytania, jak ja. Prowadzę badania z naukowcami, aby zrozumieć, dlaczego kobiety — nie wszystkie, ale wiele — chowają się w cień, dlaczego nie czują się uprawnione tak jak mężczyźni w zawodzie architekta. Dzieje się tak, bo zawsze nam mówiono: trzeba wziąć władzę w swoje ręce, architekt to ktoś, kto musi być silny, to on jest kierownikiem projektu, on jest budowniczym, kreatorem. Plac budowy to środowisko typowo męskie. Zaobserwowałam, że często kobiety, które przebiły się w architekturze, to kobiety, które przyjęły te zarezerwowane dla mężczyzn kody, stały się również bardzo silne, męskie. Ja nie chciałam zamienić się w mężczyznę. To kwestia konstrukcji społecznej. Kiedy było się studentem architektury i wszyscy wykładowcy byli mężczyznami, zawsze studiowało się projekty zrealizowane przez architektów płci męskiej; kiedy widzisz w czasopismach, wśród nagradzanych, na konferencjach ludzi, którzy wyglądają jak ty, jest o wiele łatwiej. Inaczej trudno się utożsamić… Dlatego w MéMo staramy się waloryzować różne wzorce architekta. To, co dla mnie jest interesujące, to to, że nie muszę wpisywać się w kanoniczny model budowniczego.

Ceinturama składa się z serii małych wielofunkcyjnych konstrukcji odpowiadających na wielość potrzeb odbiorców i przyszłych możliwości wykorzystania przestrzeni

Ceinturama składa się z serii małych wielofunkcyjnych konstrukcji odpowiadających na wielość potrzeb odbiorców i przyszłych możliwości wykorzystania przestrzeni

© Bruit du Frigo

 
Dorota Bielawska: Jeśli chodzi o dostęp architektek do niektórych nagród, większych zleceń, mówi się o szklanym suficie, a nawet suficie z betonu.

Anne Labroille: Wszyscy znają wyrażenie o suficie ze szkła. Słowa o suficie z betonu to żart Brigitte Métry [francuska architektka, współpracowała między innymi z Jeanem Nouvelem — przyp. red.], użyła ich, mówiąc, że dla nas, kobiet architektów, to nawet nie jest sufit ze szkła, ponieważ przez szkło jeszcze coś widać, w przypadku sufitu z betonu — już nic. Jeżeli wiesz, że jesteś uprawniony, masz swoje miejsce, jest o wiele łatwiej!

 
Dorota Bielawska: A więc to głównie kwestia edukacji, a może są jakieś obiektywne przeciwwskazania do wykonywania pracy architekta, gdy jest się kobietą?

Anne Labroille: Sposób, w jaki jesteśmy zaprogramowane społecznie, to przeszkoda. Poza tym to praca, w której jest się mniej lub bardziej kreatywnym, ale z technicznego punktu widzenia nie ma problemu. Trudność polega na tym, aby czuć się uprawnionym do wykonywania zawodu, w którym nigdy nie mieliśmy żadnego wzoru do naśladowania, modelu, który by nas przypominał. I macierzyństwo, tak, oczywiście, że jest problemem, ale dlaczego rodzicielstwo ma wpływ tylko na kobiety? Często widzimy pary architektów, które świetnie funkcjonują w zawodzie i pewnego dnia mają dzieci, i to kobieta odsuwa się w cień, trochę przerysowuję, ale nie tak bardzo. We Francji architektki po czterdziestce, z chwilą urodzenia drugiego dziecka, w sposób strukturalny ­znikają z ­architektonicznej sceny.

linia Petite Ceinture stanowi niezwykle bogaty pod względem bioróżnorodności naturalny obszar w sercu Paryża i częściowo jest dostępna dla publiczności

linia Petite Ceinture stanowi niezwykle bogaty pod względem bioróżnorodności naturalny obszar w sercu Paryża i częściowo jest dostępna dla publiczności

© Bruit du Frigo

 
Dorota Bielawska: Jak to zmienić? Czy byłaby to na przykład zmiana modelu pracy?

Anne Labroille: Powtarza się, że dobrą architekturę tworzy się, kiedy notorycznie robi się „charette” [„kultura charette” oznacza zarywanie nocy i pracę niemal do wyczerpania — przyp. red.]. W szkole uczy się nas, że kiedy tworzymy, trzeba cierpieć. Dla mnie to było trudne. Interesuje mnie oczywiście tworzenie, ale jestem o wiele bardziej kreatywna, gdy czuję się dobrze w swojej skórze i nie cierpię. To przestarzała wizja twórcy. Byłam zaskoczona, kiedy po wielu latach wróciłam na uczelnię jako wykładowczyni i zastałam ten sam sposób działania.

Cours Buissonnières - podwórko przy szkole podstawowej im. Jacques”a Préverta w Bordeaux powstało we współpracy z kolektywem Bruit du Frigo

Cours Buissonnières — podwórko przy szkole podstawowej im. Jacques”a Préverta w Bordeaux powstało we współpracy z kolektywem Bruit du Frigo

© TS-Mairie de Bordeaux

 
Dorota Bielawska: W ciągu dwudziestu pięciu lat, od kiedy Pani studiowała, musiało się jednak coś zmienić w sytuacji kobiet w architekturze.

Anne Labroille: To, co się zmieniło, to liczba studentek architektury. Zaskakuje jednak fakt, że mimo tego naprawdę znaczącego wzrostu liczby kobiet w szkołach architektonicznych, ich sytuacja się nie zmienia. Za dużo jest przemocy, brutalnego języka, za dużo godzin i zawsze ta postać architekta wielkiego twórcy, bez związku z życiem codziennym. Dziś dodajemy: zbyt mało edukacji w zakresie zrównoważonego rozwoju. Podczas demonstracji rok temu studenci mówili dokładnie to samo, a ja powiedziałam sobie, że to niewiarygodne: jak dwadzieścia pięć lat temu. Inny styl naprawdę nie jest faworyzowany.

Cours Buissonnières został stworzony w myśl architektury inkluzywnej i ekologicznej; plac zabaw przedszkola im. Alphonse”a Dupeux w Bordeaux

Cours Buissonnières został stworzony w myśl architektury inkluzywnej i ekologicznej; plac zabaw przedszkola im. Alphonse”a Dupeux w Bordeaux

© TS-Mairie de Bordeaux

 
Dorota Bielawska: Mówienie więc o kobietach architektach jest kwestionowaniem pewnego status quo i pytaniem o wizję samej architektury?

Anne Labroille: Tak, ale jednocześnie chciałabym myśleć, że są też mężczyźni, którzy nie uznają takiego wizerunku architekta, wielkiego budowniczego. Społeczeństwo wciąż jednak honoruje właśnie ten model.

 
Dorota Bielawska: Rzeczywiście, dość niewiarygodna wydaje się owa „staryzacja” w architekturze, podczas gdy potrzebujemy całego zespołu ludzi do realizacji projektu architektonicznego.

Anne Labroille: I to jest bardzo brutalne. Również dla architektów mężczyzn. To także musimy przepracować, akcentując, że tworzenie architektury jest zajęciem kolektywnym. Wciąż zadziwia mnie, dlaczego w szkołach architektury nie uczymy pracować w zespole. Będziemy cenić odwagę, zdolność do podejmowania ryzyka, ale nie będziemy zauważać ludzi, którzy wiedzą, jak z sobą współpracować.

Cours Buissonnières, to gra słów, „buissonnières” przywołuje jednocześnie na myśl wagary (fr. école buisonnière) i dzikie zakrzewione miejsce;

Cours Buissonnières, to gra słów, „buissonnières” przywołuje jednocześnie na myśl wagary (fr. école buisonnière) i dzikie zakrzewione miejsce; — szkoła im. Jacques”a Préverta w Bordeaux

© TS-Mairie de Bordeaux

 
Dorota Bielawska: Dorte Mandrup wywołała międzynarodową sensację swoim artykułem w internetowym magazynie Dezeen, mówiąc: „Nie jestem kobietą architektem. Jestem architektem”. Czy mówienie o płci w architekturze może być stygmatyzujące?

Anne Labroille: Tak, to niestety stygmatyzujące. Ja sama w mojej karierze politycznej w Związku Architektów Île-de-France słyszę: Anne, możesz mówić o czymś innym? Niedawno spotkałam jedną ze zwyciężczyń nagrody ARVHA i ucieszyłam się: „Zostałaś laureatką nagrody Kobiet Architektek!”. „Ach, tak — odpowiedziała — ale trudno mi być z niej dumną”. To jest dowód na to, że nasz zawód jest głęboko seksistowski, bo kiedy tylko pokażesz podobne rewindykacje, trafiasz na czarną listę. Ona zdawała sobie sprawę, że to wyróżnienie miało duży wpływ na jej karierę, że dzięki niemu stała się bardziej widoczna, więc miała lepsze kontrakty, ale trudno jej było pogodzić się z faktem, że wygrała nagrodę dla kobiet — ponieważ to była nagroda wyłącznie dla kobiet. Powinniśmy sobie po prostu powiedzieć: mamy problem, a nagroda może pomoc w rozwiązaniu tego problemu.

Cité Audacieuse „trzecie miejsce” stworzone z myślą o kobietach, gdzie mieści się między innymi siedziba stowarzyszenia MéMo

Cité Audacieuse „trzecie miejsce” stworzone z myślą o kobietach, gdzie mieści się między innymi siedziba stowarzyszenia MéMo

fot.: Anne Labroille

 
Dorota Bielawska: „Polityka parytetowa” jest więc według Pani konieczna?

Anne Labroille: Tak, polityka parytetów, nagrody — to są po prostu narzędzia, które są bardzo potrzebne. Mam nadzieję, że za trzydzieści lat będą zbędne. Ale jeszcze sporo przed nami. Choć wszystko idzie w dobrą stronę. Weźmy na przykład nagrodę AJAP, Les Albums des jeunes architectes et paysagistes, dla młodych architektów, urbanistów i projektantów krajobrazu. Posługuję się statystyką, liczę, bo tylko w ten sposób można zobrazować sytuację. Nagroda ta jest przyznawana mniej więcej od piętnastu lat. Z reguły wśród nagrodzonych było od 20 do 30 procent kobiet. Cztery lata temu nagrodę [w kategorii architektura — przyp. red.] otrzymały tylko dwie kobiety i ponad dwudziestu mężczyzn. To jest już nie do przyjęcia. Dzięki protestom zrobiło się głośno, pojawiły się artykuły prasowe — w ubiegłym roku 45 procent osób na podium stanowiły architektki.

Cité Audacieuse zostało odnowione przez Anne Labroille zgodnie z zasadami architektury inkluzywnej, próbującej odpowiedzieć na potrzeby użytkowników

Cité Audacieuse zostało odnowione przez Anne Labroille zgodnie z zasadami architektury inkluzywnej, próbującej odpowiedzieć na potrzeby użytkowników

fot.: Anne Labroille

 
Dorota Bielawska: Super!

Anne Labroille: Inny przykład: w La Maison de l”Architecture przyznawana jest nagroda dla najlepszego absolwenta. Paradoksalnie, wyróżnień przyznanych dziewczynom jest zwykle wiele. Ale to dlatego, że jest więcej studentek niż studentów. Kiedy są jeszcze w szkole, przypada im więcej nagród, poza tym zgłaszają się do tego konkursu częściej niż do AJAP. Mówię więc studentkom: za pięć lat aplikujcie do Albums. Ale to jest skomplikowane, ponieważ trzeba mieć zrealizowane projekty, a kobiety, wiedząc, że będą miały dzieci, wybierają częściej pracę na etacie, więc nie mają własnych realizacji i trudniej im się ubiegać o to wyróżnienie. Bez tej nagrody będzie im z kolei trudniej budować karierę. Jest wiele takich mechanizmów, trzeba pracować nad „narzędziami”: nad nagrodami, prasą — i nad kobietami, aby dodać im pewności siebie. Pojawiają się już oferty, które zmierzają w tym kierunku, że zgłoszenia kobiet będą mile widziane. Często mówię młodym kobietom: przyszłość architektury należy do was, ponieważ już niedługo przestaniemy budować betonowe wieże. Będziemy odbudowywać, naprawiać, będziemy pracować nad miastem, a kobiety częściej posiadają umiejętności, których do tego potrzeba.

Cité Audacieuse, „Tiers-lieu” (ang. The Third Place), trzecie miejsce życia po domu i pracy w przerobionej starej szkole w centrum Paryża

Cité Audacieuse, „Tiers-lieu” (ang. The Third Place), trzecie miejsce życia po domu i pracy w przerobionej starej szkole w centrum Paryża

fot.: Anne Labroille

 
Dorota Bielawska: Dużo dziś się mówi o tym, że miasta nie są stworzone dla kobiet. Pani także zaprojektowałaby miasta inaczej?

Anne Labroille: Nie ma tu jednej odpowiedzi. To stanowi teraz przedmiot mojej pracy, wspieram władze lokalne w tworzeniu miast inkluzywnych. Dla mnie to wciąż kwestia miasta jutra, które nie będzie zaprojektowane w takim, a takim kolorze czy danej formie; za każdym razem ważne będzie przez kogo i dla kogo to miasto zostało pomyślane.


Dorota Bielawska: Dziękuję za rozmowę.


rozmawiała: Dorota Bielawska

więcej: A&B 04/2024 – zielone miasto,
pobierz bezpłatne e-wydania A&B 

Głos został już oddany

ZAMIESZKANIE - BUDMA 2025
PORTA BY ME – konkurs
Podkręć swoje pomysły
INSPIRACJE