Kliknij i zobacz jak w prosty sposób opublikować swój projekt w A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Hałas jest drugą – tuż po zanieczyszczeniu powietrza – przyczyną złego stanu zdrowia w Europie Zachodniej. Rozmowa z Danielem Mermerem

16 stycznia '25

Hałas stał się nieodłącznym elementem życia we współczesnych miastach. Od dźwięków ulicznych po hałas komunikacyjny i przemysłowy, zgiełk miejskiego życia może nie tylko być irytujący, lecz także prowadzić do poważnych konsekwencji dla jakości życia i zdrowia publicznego. Jakie są źródła tego hałasu, jaki ma on wpływ na ludzi i w jaki sposób możemy nim zarządzać? O tym rozmawiam z Danielem MermeremOPEN architekci.

Daniel Mermer

Daniel MERMER — Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Doświadczenie zdobywał na Wydziale Architektury Politechniki Mediolańskiej oraz w pracowni Massimiliano Fuksasa w Rzymie. Od 2003 roku prowadzi własną praktykę projektową, jest projektantem i wspólnikiem w biurze OPEN architektura. Autor obiektów użyteczności publicznej, mieszkalnych i komercyjnych, w tym kilku projektów w miastach afrykańskich. Ostatnio zaangażowany jest w proces powstawania studium rozwoju miasta liniowego dla Kinszasy w Demokratycznej Republice Kongo. Prywatnie miłośnik muzyki, rowerów, snowboardu i zieleni.

 
Klaudiusz Szwajka
: Czym jest hałas w mieście?

Daniel Mermer: Jest jednym z podstawowych zanieczyszczeń. Według listy WHO (World Health Organization) jest drugą — tuż po zanieczyszczeniu powietrza — przyczyną złego stanu zdrowia w Europie Zachodniej. Hałasem możemy nazwać dźwięk, który przekracza 55 dB. Każdy, kto ma możliwość zmierzenia dźwięku poprzez różnego rodzaju aplikacje czy mierniki, zauważy, że ten limit 55 dB wcale nie jest tak wysoki. Rozmowa, którą właśnie prowadzimy, najprawdopodobniej sytuuje się blisko tego limitu hałasu. Warto więc zaznaczyć, że zjawisko, o którym mówimy, tak zwany smog akustyczny, to długotrwała ekspozycja na hałas powyżej 55 dB, chociażby słyszany na naszych ulicach, przed naszymi domami czy w miejscach publicznych. Statystyki pokazują, że w Unii Europejskiej 25 procent ludności żyje w smogu akustycznym, wśród mieszkańców miast jest to już 50 procent. I ta liczba rośnie z roku na rok.

strategiczna mapa hałasu Warszawy - hałas drogowy, 2022

strategiczna mapa hałasu Warszawy — hałas drogowy, 2022

© Prezydent m.st. Warszawy, 2024

 
Klaudiusz Szwajka: Jak ekspozycja na smog akustyczny na nas wpływa?

Daniel Mermer: Hałas wpływa bezpośrednio na nasze samopoczucie. Powoduje, że jesteśmy nerwowi, trudniej nam się zrelaksować. Ludzie, którzy żyją w pobliżu głośnych ulic, mają problemy ze snem, a także, nawet jeżeli śpią, śpią płycej. Jest również wiele badań, które mówią o tym, jak negatywny ma on wpływ, chociażby na pracę naszego serca czy układ naczyniowy.

 
Klaudiusz Szwajka: Jak zmienia się z czasem problem hałasu w mieście? Dlaczego hałas stał się problemem?

Daniel Mermer: Analizując mapy akustyczne miast, odkryliśmy, że istotną rolę w nasilaniu się problemu smogu akustycznego w miastach odgrywają zarówno linie kolejowe, jak i porty lotnicze. Szczególnie te drugie mają ogromny wpływ, ponieważ tory nalotów na lotnisko generują znaczną część tego hałasu. Główny czynnik, który drastycznie pogłębia ten problem, to jednak wzrost ruchu samochodowego. Wraz z upływem lat i wzrostem zamożności mieszkańców polskich miast wzrasta również liczba pojazdów na drogach. To zjawisko znacząco się nasila. Przez wiele lat ulice traktowane były jako krwiobieg naszych miast. Każdy nowo projektowany kwartał zawsze był starannie zaplanowany pod kątem transportu indywidualnego, aż do momentu nagłej zmiany. Nadeszła era, w której zaczęto myśleć o ekologii, o zielonych przestrzeniach, pojawiły się innowacyjne pomysły na oddzielenie dwóch światów — świata samochodów i pieszych, transportu prywatnego i publicznego. Jesteśmy właśnie w tym punkcie.

strategiczna mapa hałasu Warszawy - hałas kolejowy i lotniczy, 2022

strategiczna mapa hałasu Warszawy — hałas kolejowy i lotniczy, 2022

© Prezydent m.st. Warszawy, 2024

W Warszawie brakuje przyjaznych przestrzeni dla ludzi, większość placów została przeznaczona dla samochodów. Na przykład na placu Konstytucji jest parking otoczony ulicami, świetny plac swoją drogą, z usługowymi parterami z podcieniami, co zresztą nadaje mu uroku, tylko nie jest to miejsce dla ludzi. Plac Inwalidów — nic, plac Trzech Krzyży — przepiękne przestrzenie, urokliwy kościół pośrodku, jednak bardzo ograniczony przez sieć dróg. To wszystko wygląda pięknie, ale to nie są miejsca dla ludzi, nie są to przestrzenie, gdzie chcielibyśmy spędzać czas. Był czas, kiedy zachwycaliśmy się centrami handlowymi, i wydaje mi się, że nie chodziło tylko o możliwość wydawania pieniędzy. Po prostu brakowało nam przestrzeni publicznych, w których moglibyśmy czuć się dobrze. Nagle w centrum handlowym mamy dach nad głową, jest czysto, bezpiecznie, jest cicho. Stworzyliśmy sobie enklawy spokoju, ale jest to taki erzac, bo tęsknimy za tym, aby samo miasto było dla nas przyjemne. Moim małym marzeniem, jeszcze na studiach, był konkurs na zaprojektowanie placu Konstytucji, który znajduje się niedaleko naszego wydziału. Spędzaliśmy tam mnóstwo czasu. W ramach tego konkursu cały parking miał być przeniesiony pod ziemię. To rozwiązanie wydało mi się zarówno proste, jak i genialne, ponieważ w ten sposób można by było stworzyć fantastyczną zieloną wyspę w samym sercu miasta, a ruch przenieść na jego obrzeża. Wyobrażałem sobie minikoncerty, rozmaite atrakcje i aktywności społeczne, które mogłyby się tam odbywać regularnie. To właśnie tego rodzaju miejsca chcielibyśmy widzieć w naszych ­współczesnych miastach.

 
Klaudiusz Szwajka: Czy hałas spycha nas do zamkniętych przestrzeni, takich jak centra handlowe?

Daniel Mermer: Czynników powstawania centrów handlowych na pewno było wiele. Można się zastanawiać, skąd bierze się atrakcyjność tego typu miejsc pod kątem spędzania w nich czasu. Jesteśmy na etapie, kiedy centra zdążyły się już zestarzeć i zaczynają być przemodelowywane w kierunku usług związanych ze spędzaniem wolnego czasu. Nie są to tylko kina, ale też ośrodki spa, sportowe i wiele innych. Nastąpiło przesunięcie ciężaru. Wszyscy jesteśmy spychani przez hałas miast. Dużo chętniej wybieramy się na spacer czy na lody do parku niż na Marszałkowską. To rezultat obecności samochodów, hałasu i tego, że nie słyszymy siebie nawzajem. Można by powiedzieć, że trochę się izolujemy od miasta, nasz kontakt z nim staje się czysto wizualny. Przemieszczamy się autami, w których jest cicho, między innymi cichymi miejscami, takimi jak dom czy praca. Uciekamy do parków, centrów handlowych, uciekamy z naszych miast. Sam w weekendy uciekam do lasu i tam jeżdżę na rowerze, bo w ­mieście jest dla mnie za głośno.

bariera akustyczna - kształtowanie kwartałów zabudowy w relacji do ulicy, proj.: Open architektura

bariera akustyczna — kształtowanie kwartałów zabudowy w relacji do ulicy, proj.: Open architektura

© Open architektura

 
Klaudiusz Szwajka: Hałas w mieście to nie tylko samochody, ale także restauracje, ludzie i inne miejskie dźwięki. Musimy zadecydować, jaki hałas tolerujemy, a jakiego nie. Chcemy, aby miasto było żywe, ale nie chcemy, aby było tak głośne. Na myśl przychodzi od razu Paryż jako przykład miasta, które nie kojarzy się z natrętnym hałasem, mimo że jest pełne życia.

Daniel Mermer: Nie wiem, czy istnieje pojęcie dobrego hałasu, użyłbym słowa „dźwięki”. Na hałas składają się różne dźwięki, które same w sobie nie są dla nas aż tak uciążliwe i okrutne, jednak razem tworzą już coś, co nazywamy hałasem. Paradoksalnie dźwięki związane z życiem ulicznym, z kawiarniami, restauracjami są w Europie wysoko pod względem natężenia dźwięku na ulicy. Można by się zastanawiać, czy gdybyśmy zrobili takie doświadczenie i wycięli dźwięki przejeżdżających samochodów i pozostawili tylko dźwięk restauracji, czy byłoby to bardziej, czy mniej przyjemne dla ludzi. Gdy jestem na wakacjach we Włoszech, lubię słyszeć dźwięk porcelanowych filiżanek, baristów przygotowujących kawę, szum ludzi, którzy z sobą rozmawiają w kawiarni czy restauracji. Potrafię sobie też wyobrazić sytuację, w której ludzie mieszkający w takich miejscach, jak chociażby starówka warszawska, gdzie jest duże nasycenie tego typu lokali, mają z tym kłopot, bo wiadomo, że takie życie nocne różnie się kończy i nie jest to tylko szum eleganckich rozmów. Wierzę jednak, że ludzie świadomie podejmują decyzje. Mamy różne enklawy, gdzie okna są zwrócone na wewnętrzne dziedzińce, mieszkania w okolicach parków, niekoniecznie musimy ­mieszkać na starówce.

bariera akustyczna w biurze, proj.: Open architektura

bariera akustyczna w biurze, proj.: Open architektura

© Open architektura

 
Klaudiusz Szwajka: Czy pozbędziemy się aut z miast?

Daniel Mermer: Nie wierzę w to, że zupełnie się pozbędziemy samochodów. Wydaje mi się, że zmieni się technologia. Być może będą to pojazdy nie tyle własnościowe, ile publiczne, jak autobusy czy tramwaje. Może będą automatyczne albo napędzane w inny sposób, ale będą nam towarzyszyć jeszcze przez długi czas w takiej dającej się przewidzieć przyszłości.

 
Klaudiusz Szwajka: Co możemy zrobić jako architekci, żeby z tym hałasem walczyć?

Daniel Mermer: Jeśli żyjemy lub projektujemy w mieście otoczonym hałasem, gdzie smog akustyczny osiąga poziom 55 dB i więcej, należy uwzględnić ten fakt podczas projektowania budynków. Powinny one stanowić rodzaj enklaw, zapewniając ciszę potrzebną do pracy, życia i mieszkania. Aby osiągnąć ten cel, konieczne jest uwzględnienie odpowiednich materiałów, parametrów akustycznych oraz zastosowanie odpowiednich okien i nawiewników. Projektując osiedla, czasem tworzymy takie budynki, które biorą na siebie rolę bariery dźwiękowej, oddzielają resztę osiedla od głównego źródła hałasu. Jednak muszą one spełniać szczególne parametry akustyczne.

strefy hałasu, proj.: Open architektura

strefy hałasu, proj.: Open architektura

© Open architektura

W naszych projektach stosujemy rozwiązania typu lumony, które stanowią swoistą drugą skórę budynku. Należy pamiętać również o znaczeniu zieleni i parków, choć nie stanowią one dobrej bariery akustycznej. Ich obecność działa relaksująco i pozwala odciągnąć uwagę od otaczającego hałasu. Na przykład na Polu Mokotowskim panuje niemal taki sam poziom hałasu jak przy okalających go ulicach, jednak przebywanie tam sprawia, że czujemy się przyjemnie i komfortowo. Należy myśleć przyszłościowo i rozwijać przestrzenie publiczne. Może uda nam się wygospodarować w takim mieście jak Warszawa dwa, trzy place, które byłyby bardziej poświęcone ludziom. Marzy mi się, żeby coś takiego się wydarzyło, żeby przywrócić mieszkańcom miasta przestrzeń publiczną.

 
Klaudiusz Szwajka: Goethe pisał, że „muzyka jest płynną architekturą, zaś architektura zamrożoną muzyką”. Jak to rozumiesz?

Daniel Mermer: Wydaje mi się, że jest to dosyć oczywiste. Muzyka jest dla mnie jedną z najbliższych sztuk, ale, jak wytłumaczył mi kolega muzyk, bazuje ona głównie na matematyce. Cała muzyka wywodzi się z jednej strony z rytmu, a z drugiej — z melodii. Kiedy objaśnił mi podziały i zależności rytmiczne, byłem zaskoczony, jak bardzo matematyczny i uporządkowany ma umysł. Architektura oczywiście ma masę trendów i jest architektura czysto organiczna, która spontaniczne tworzy się poza wielkimi miastami, ale jest też ta architektura wielkich miast, która powstaje w biurach architektonicznych. Tu też posługujemy się rytmami i kompozycjami. To są te same światy, stosujemy te same narzędzia i to od początku naszej kultury, tylko w różnych materiach i językach.

Klaudiusz Szwajka: Dziękuję za rozmowę.

 
rozmawiał: Klaudiusz SZWAJKA

więcej: A&B 04/2024 – zielone miasto,
pobierz bezpłatne e-wydania A&B 

Głos został już oddany

ZAMIESZKANIE - BUDMA 2025
PORTA BY ME – konkurs
Podkręć swoje pomysły
INSPIRACJE