Chcieliśmy stworzyć budynek dobrze funkcjonujący w relacji z istniejącą szkołą, czyli w dość szczególnym kontekście urbanistycznym oraz, rzecz jasna, spełniający najwyższe możliwe wymogi akustyczne – mówią projektanci sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju.
Aleksander BEDNARSKI i Mariusz KOMRAUS – założyciele pracowni SLAS Architekci. Biuro powstało w 2008 roku w Katowicach po wygranej w międzynarodowym konkursie Europan 9. Zaprojektowało między innymi wielokrotnie nagradzaną rozbudowę Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju, wielofunkcyjną Strefę Aktywności w Chorzowie, nowy budynek Akademii Muzycznej w Katowicach oraz kompleks mieszkaniowo-usługowy w Rybniku.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa Karendys: Wiele mówi się dziś o inkluzywnych miastach i inkluzywnej architekturze. Czy ma to także odniesienie do obiektów kultury i projektowanie ich jako zamkniętych enklaw jest passé?
Mariusz Komraus: Myślę, że inkluzywność dotyczy wszystkich budynków i przestrzeni publicznych. Takie budynki mają odpowiednią przestrzeń i infrastrukturę, które mogą tworzyć pewne ramy dla atrakcyjnych funkcji, niekoniecznie związanych z funkcją podstawową. Tak jest na przykład z obiektami kultury, które są projektowane z myślą o muzyce, sztuce, ale przy okazji stanowią też miejsca, w których ludzie się spotykają, załatwiają interesy, bawią. Ważne, żeby nie zamykać się na wąską grupę zainteresowanych, ale otwierać na wszystkich uczestników przestrzeni publicznej.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju
© SLAS Architekci
Ewa: Tylko jak to robić skutecznie, żeby – na przykład sala koncertowa – nie była tylko luksusowym obiektem kultury, ale służyła mieszkańcom miast i miasteczek?
Mariusz: Taka przestrzeń powinna być atrakcyjna i, w miarę możliwości, wielofunkcyjna. W sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju udało nam się stworzyć takie miejsce we foyer. Można tam organizować wystawy artystyczne, targi muzyczne, ekspozycje instrumentów i różne inne imprezy. Dodatkowo zaprojektowaliśmy w tym miejscu także kawiarenkę. Mieszkańcy mają okazję się tutaj spotykać i miło spędzić czas. W inwestycję zaangażowano środki unijne, dlatego przez pięć lat od oddania budynku do użytku obowiązuje zakaz komercyjnego wykorzystania tego lokalu, niemniej już teraz foyer funkcjonuje jako galeria dla regionalnych artystów.
Poza tym udało nam się zlikwidować wygrodzenia szkoły muzycznej i włączyć nowy budynek w strukturę urbanistyczną miasta. Namiastką takiej zewnętrznej przestrzeni publicznej stał się skwer wraz z placem wejściowym użytkowany przez ludzi nawet kiedy budynek jest zamknięty.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — dzięki fasadzie z falistej blachy masywna bryła została zneutralizowana
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa: Mnie z transparentnością i otwartością kojarzy się biel foyer zestawiona na zasadzie kontrastu z czarną salą koncertową.
Aleksander Bednarski: Zależało nam na stworzeniu kontrastu pomiędzy przestrzeniami ogólnodostępnymi a strefą artystów i samą salą, która – z racji tego, że jest miejscem kontemplacji muzyki – w naszym przeświadczeniu powinna być ciemna.
Chcieliśmy, żeby publiczność mogła skupić się na tym, co najważniejsze, czyli na muzyce i artystach. Natomiast pomysł na biały kolor we foyer narodził się w wyniku pewnych mankamentów, które powstały na etapie wykonawstwa, pierwotnie planowaliśmy surowy żelbet.
Wracając do otwartości – nie ma szans, żeby tego typu budynek, jeśli naprawdę jest w mieście zapotrzebowanie na sztukę, był odseparowany od społeczeństwa. Wiemy, że w sali koncertowej tylko w ciągu roku odbyło się ponad dwieście różnego rodzaju wydarzeń związanych z działalnością szkoły i miasta. Jeżeli obiekt sztuki rzeczywiście powstaje z potrzeby, a nie z chęci samego posiadania, to będzie intensywnie użytkowany.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — szkoła jest zlokalizowana na styku nowej, industrialnej części miasta oraz starej, o tradycji zdrojowej
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa: Jastrzębie-Zdrój ma około 90 tysięcy mieszkańców, to średnie miasto. Czy od samego początku waszym celem było stworzenie budynku, który dla miasta będzie ikoniczny?
Mariusz: Przede wszystkim chcieliśmy stworzyć budynek dobrze funkcjonujący w relacji z istniejącą szkołą, czyli w dość szczególnym kontekście urbanistycznym oraz, rzecz jasna, spełniający najwyższe możliwe wymogi akustyczne. Szkoła muzyczna już wcześniej znana była w regionie z sekcji instrumentów dętych i potrzebowała odpowiedniej przestrzeni, żeby móc się rozwijać. Myślę, że w tym też tkwi jej olbrzymi sukces i cieszymy się, że mogliśmy przyłożyć do tego rękę.
Aleksander: Na pewno nie było takiej intencji, żeby stworzyć ikonę, jednak budynki kultury i użyteczności publicznej zawsze wyróżniały się w przestrzeniach miast, choćby przez bardziej wyrafinowane detale fasad. Szukaliśmy rozwiązań uzasadnionych ekonomicznie i właściwych ze względu na urbanistykę i architekturę tego miejsca.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — użyta blacha celowo nie jest płaska, swoją falą lekko deformuje otoczenie
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa: Konkurs był dużym wyzwaniem?
Aleksander: Tak, program funkcjonalno-użytkowy był stosunkowy prosty, ale kubatura – ze względu na funkcje – olbrzymia. To generowało wiele problemów, łącznie z efektem przeskalowanego budynku, który niejako „wylądował” na działce. Przeanalizowaliśmy wielowątkowy kontekst miejsca: szkoła jest zlokalizowana na styku nowej, industrialnej części miasta oraz starej, o tradycji zdrojowej. Zastosowaliśmy na zewnątrz materiał, który naszym zdaniem spina oba te światy, jest atrakcyjny pod względem ceny, trwałości, a jednocześnie podnosi rangę budynku i neutralizuje jego masę w otoczeniu.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — schemat koncepcyjny
© SLAS Architekci
Ewa: Dzisiaj widać, że fasada z blachy falistej świetnie się sprawdziła. Dzięki niej masywna bryła rzeczywiście została zneutralizowana, odbija otoczenie, wchodzi w relację z sąsiedztwem.
Mariusz: Blacha, której użyliśmy, celowo nie jest płaska, swoją falą lekko deformuje otoczenie. Nie chcieliśmy, żeby ten budynek stał się totalnym lustrem, lecz subtelnie zaznaczał swoją materialność. Dodatkowo blacha nierdzewna jest też odporna na akty wandalizmu, co przy tak bliskiej lokalizacji budynku przy ciągu pieszym było dla nas bardzo ważne.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — pomysł na biały kolor we foyer narodził się w wyniku pewnych mankamentów, które powstały na etapie wykonawstwa; pierwotnie architekci planowali surowy żelbet
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa: Takie rozwiązanie można jednak uznać za odważne, kontrowersyjne. Nie obawialiście się reakcji mieszkańców? W końcu to, co inne, często wzbudza dyskusje.
Aleksander: Od początku uważaliśmy, że to słuszne rozwiązanie. Oczywiście krytykujący zawsze się znajdą. W internecie dowiedzieliśmy się, że budynek wygląda jak paprykarz jastrzębski, ktoś nawet zadał sobie trud, żeby zrobić wizualizację (śmiech). Wiele aspektów przemawiało za tym materiałem, myślę, że dziś obiekt wrósł w przestrzeń miasta, zdobył akceptację.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — we foyer można organizować wystawy artystyczne, targi muzyczne, ekspozycje instrumentów i różne inne imprezy
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa: Jako mieszkanka Gdańska mam skojarzenie z Europejskim Centrum Solidarności. Elewacja z cortenu początkowo wzbudzała w mieście dyskusje, ale te zamilkły z upływem lat, budynek dobrze wpisuje się w otoczenie.
Mariusz: Pewne rzeczy budzą kontrowersje tylko dlatego, że są nowe i brakuje wokół podobnych przykładów. Gdy budynek dobrze funkcjonuje, zazwyczaj większość wątpliwości znika. Uważam, że tak też jest w przypadku sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju. Myślę, że większość mieszkańców już ją zaakceptowała w krajobrazie miasta.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — białe przestrzenie foyer mają być doskonałym tłem dla odwiedzających, którzy wypełniają te wnętrza
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa: Duże znaczenie w przypadku projektu ma też lokalizacja – budynek znajduje się blisko ulicy, jest mocno wyeksponowany.
Mariusz: Program był tak rozbudowany, że nie było szans, żeby ten budynek nie przylegał do granic działki. Ale jednocześnie skierowało to projekt w pozytywnym kierunku w kontekście styku architektury z przechodniami.
Aleksander: Forma budynku, jego zaoblone narożniki wynikają z bezpośredniego kontekstu urbanistycznego i prowadzą przechodnia wokół obiektu, pozwalając na bezpośredni wgląd w jego życie.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju
© SLAS Architekci
Ewa: Pomysł na elewację przyszedł później. Od czego zaczęliście projektowanie?
Aleksander: Przede wszystkim wyszliśmy od urbanistyki, relacji nowego budynku ze szkołą oraz z otoczeniem. Później było projektowanie, niczym układanie kostki Rubika. Nie za wiele można było dodać, odjąć – naszym zadaniem było dobrze poukładać wszystko względem siebie. Jesteśmy usatysfakcjonowani rezultatem.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju
© SLAS Architekci
Ewa: Ten projekt to dowód na to, że budynek o niskim budżecie może zdobywać nagrody, może być doceniany. Sami o budżecie mówicie, że był bardziej na dom kultury…
Mariusz: Zgadza się, ale lubimy tego typu wyzwania. Mając nieograniczony budżet, można się trochę pogubić. Trzymanie na wodzy budżetu sprzyja nie tylko kreatywności, ale zwiększa też szanse na realizację. Wszyscy wiemy, jak ważna jest dzisiaj ekonomia.
Aleksander: Budżet był ogromnym wyzwaniem, ale myślę, że takie projektowanie jest bardziej prawdziwe. Pozwala skupić się na rzeczach najbardziej istotnych, dzięki czemu w sali koncertowej nie ma nic zbytecznego.
Inna sprawa, że budynki kultury i sztuki to jednak tematy skomplikowane ze względu na akustykę, wentylację, oświetlenie, a więc nie są najtańsze. W przypadku sali w Jastrzębiu-Zdroju mieliśmy projektować obiekt pod akustykę naturalną, co pozwoliło nam zredukować bardzo drogie wyposażenie elektroakustyczne, które w przyszłości może zostać uzupełnione.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju — projektantom zależało na stworzeniu kontrastu pomiędzy przestrzeniami ogólnodostępnymi a strefą artystów i samą salą, która — z racji tego, że jest miejscem kontemplacji muzyki — w ich przeświadczeniu powinna być ciemna
fot.: Jakub Certowicz © SLAS Architekci
Ewa: Musieliście toczyć boje z akustykiem?
Aleksander: Może nie boje, ale prowadziliśmy dyskusje. Na szczęście beton jest materiałem ze wszech miar pożądanym dla akustyki. W sąsiedztwie mamy dość ruchliwą drogę, a beton jest świetnym izolatorem dźwięków. Jednocześnie akustyk miał duże obawy co do zastosowania żelbetu na całej sali, dlatego wprowadził pewne obszary rezerw akustycznych, w których mógł dostroić salę do zakładanych parametrów. Od początku chcieliśmy uniknąć dodatkowego okładania ścian sali materiałami akustycznymi, które zwiększyłyby koszty i zakryły prawdę o konstrukcji tego obiektu. Dlatego staraliśmy się eksponować i projektować konstrukcję w taki sposób, aby stała się ona też finalnym elementem akustyki wnętrza. Natomiast nie staraliśmy się, i nie staramy się nigdy, projektować wnętrz w rozumieniu dekoracyjnym. Wydaje nam się, że w dobrze zaprojektowanym budynku możemy mówić o przestrzeni, która sama w sobie jest wnętrzem. Staramy się unikać scenografii. Białe przestrzenie foyer są doskonałym tłem, bo prawie czterysta osób, które przychodzi na koncert, wystarczająco je ozdabia.
rozmawiała Ewa Karendys
więcej: A&B 2/2024 – Architektura publiczna,
pobierz bezpłatne e-wydania A&B