Wspólnota mieszkaniowa chce usunąć urokliwy bluszcz, który porasta kamienicę u zbiegu ul. Złotników i św. Ducha w sercu Gdańska. - Ten bluszcz stanowi niezaprzeczalnie dekoracyjny okaz, jeden z bardziej rozpoznawalnych na Głównym Mieście. Dodaje on uroku całej kamienicy, oraz całemu kwartałowi Gdańskich kamieniczek – wskazują eksperci z Instytutu Ochrony Krajobrazu Pomorza. Spór próbuje rozwiązać pomorski konserwator zabytków.
Skrzyżowanie ulic Złotników i św. Ducha na Głównym Mieście w Gdańsku to urokliwy zakątek miasta. Znajduje się tu porośnięta bluszczem pospolitym (Hedera helix L) kamienica z klimatyczną kawiarnią na parterze. Kłopot w tym, że niektórzy mieszkańcy i mieszkanki wraz ze wspólnotą mieszkaniową twierdzą, że bluszcz daje im się mocno we znaki. Jak informował trójmiejską „Wyborczą” zarząd wspólnoty, „intensywnie rozrośnięty i zwisający bluszcz stwarza zagrożenie bezpieczeństwa”. Zarząd wytykał, że podczas wiatru porastająca kamienicę roślina może uszkodzić samochody, szyby, a nawet… wyrządzić krzywdę przechodniom. Wskazywano, że roślina szkodzi elewacji budynku i ogranicza dostęp do światła.
Zdaniem wspólnoty rozwiązaniem jest wycinka bluszczu – już pod koniec ubiegłego roku zarząd przyjął uchwałę o usunięciu rośliny.
w obronie bluszczu
Sprawa spornego bluszczu wywołała w mieście wiele kontrowersji. O zachowanie pnącza zaapelowała Gdańska Palarnia Kawy, zajmująca lokal w parterze kamienicy. Likwidacji sprzeciwia się też Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, zarządzający pasem drogowym, z którego wyrasta sporny bluszcz.
Kamienica stoi w sercu Gdańska
mat. PWKZ
Teraz w sprawę zaangażował się Dariusz Chmielewski, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Urząd zapowiedział, że nie wydałby zgody na usunięcie bluszczu, bo "przyrody w miastach nigdy dość", chce natomiast zorganizować spotkanie w tej sprawie.
- Trzeba znaleźć rozwiązanie, które pogodzi obie strony: Gdański Zarząd Dróg i Zieleni oraz wspólnotę. Uwzględniamy też czynnik społeczny – dociera do nas wiele głosów o konieczności zachowania bluszczu – mówi Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.
Eksperci: jeden z bardziej rozpoznawalnych okazów na Głównym Mieście
Mitem jest, że bluszcz murom szkodzi - komentuje w rozmowie z AiB Katarzyna Rozmarynowska, architektka i urbanistka, specjalistka w dziedzinie architektury krajobrazu i historii sztuki ogrodowej. – Natomiast w pewnym momencie bluszcz rośnie bardzo intensywnie, dlatego wymaga pielęgnacji i zwyczajnego przycinania. Argumenty, że roślina stanowi zagrożenie są zwyczajnie nieprawdziwe. Nawet jeśli fragment bluszczu odpadnie, jest lekki i miękki, nie zrobi nikomu krzywdy. Bluszcz ozdabia budynek i co ważne chroni elewację przed opadami deszczu: pochłania wodę, a więc osusza tynki. Co ważne latem chroni budynek przed nadmiernym nagrzewaniem, a zimą - przed ubytkami ciepła. Przy postępującym ocieplaniu klimatu każdy skrawek zieleni, który choć trochę latem może obniżyć temperaturę w mieście, jest na wagę złota.
W obronie bluszczu stanął też Instytut Ochrony Krajobrazu Pomorza, skupiający ekspertów z zakresu zagospodarowania przestrzeni i ochrony krajobrazu kulturowo-przyrodniczego.
Budynek porośnięty jest bluszczem pospolitym (Hedera helix L)
mat. PWKZ
Okaz bluszczu wspinający się po murze kamienicy na rogu ulic Świętego Ducha i Złotników ma ponad 20 lat i stanowi zdrowy, dorodny i kwitnący okaz mierzący ponad 6 m wysokości (…). Stanowi on niezaprzeczalnie dekoracyjny okaz, jeden z bardziej rozpoznawalnych na Głównym Mieście. Dodaje on uroku całej kamienicy, oraz całemu kwartałowi Gdańskich kamieniczek. (…) Żeby zapobiegać skutkom ocieplenia klimatu, miasta starają się być coraz bardziej zazielenione – czytamy w opinii prof. Piotra Rutkowskiego z Wydziału Biologii UG, członka Zarządu IOKP.
Prof. Rutkowski dodał, że mieszkańcy Gdańska pozytywnie odnoszą się do sadzenia drzew w mieście czy zwiększania powierzchni zielonej dzielnic: sadzi się drzewa, urządza parki kieszonkowe, sieje łąki kwietne.
Sadzenie drzew na terenie kwartałów zabytkowych kamienic może być utrudnione, toteż rolę zieleni miasta pełnią często pnącza jak w przypadku kamienicy świętego Ducha 57. Prowadząc fotosyntezę roślina przyczynia się do związania dwutlenku węgla oraz prowadzi do obniżenia temperatury w najbliższym swoim otoczeniu. Woda odparowująca z liści pochłania ciepło z otoczenia, co obniża temperaturę powietrza wokół roślin. Roślina działa jak naturalny system klimatyzacji – podkreślił prof. Rutkowski.