Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

„Może nie jesteśmy perfekcyjni, ale jesteśmy perfekcjonistami”. Dom w Mławie projektu James & Mau

25 lipca '22
Dane techniczne
Nazwa: Dom w Mławie
Inwestor: prywatny
Lokalizacja: Polska, Mława
Pracownia: James & Mau
Zespół projektowy: Jaime Gaztelu, Monika Moszczyńska, Diego Llorente
Kalendarium: 2017–2021

Powierzchnia:

  • użytkowa

 
289 m²

Tu nie ma miejsca na przypadki. Czytelny rzut, powtarzalne wymiary, starannie zaplanowane widoki, surowość materiałów, harmonia pionów i poziomów. O tym, jak powstawał projekt Domu w Mławie, o urozmaicaniu pozornie nudnego planu, perfekcjonizmie i różnicach w pracy architektów w Polsce i Hiszpanii opowiadają Jaime GazteluDiego Llorente z hiszpańsko-polskiej pracowni James & Mau.

cegła, beton i natura

cegła, beton i natura

fot.: Jakub Certowicz

dom ponadczasowy

Pracownia James & Mau szturmem zdobyła w tym roku polską scenę architektoniczną! W marcu Dom w Mławie projektu hiszpańsko-polskiego zespołu prezentowany był na wystawie domów jednorodzinnych krajów Grupy Wyszehradzkiej „V4 Family Houses 2021”, a kilka miesięcy później, w czerwcu, zdobył nagrodę w kategorii Budynek mieszkalny jednorodzinny w konkursie o Nagrodę Roku SARP 2022 za — jak czytamy w uzasadnieniu jury — skromność w kreowaniu geometrii bryły oraz konsekwencję przejawiającą się na każdym etapie projektu, od koncepcji po realizację. Jury konkursu doceniło to, jak współgrają z sobą cegła i beton nazywając Dom w Mławie domem ponadczasowym. W czym tkwi jego sekret? Zapytaliśmy o to jego twórców.

 
Ola Kloc
: Zarówno plany, przekroje, jak i elewacje Domu w Mławie są zbiorem niezwykle precyzyjnie poprowadzonych linii, harmonijnym układem pionów i poziomów. Jak wyglądał Wasz proces projektowy?

Diego Llorente: To kwestia poświęconego czasu. Jaime jest bardzo uporządkowany, jest tym typem osoby, która stresuje się, widząc rzut domu, w którym wymiar z jednej strony wynosi 3 metry, a z drugiej 2,99. Jest bardzo precyzyjny, a jego sposób projektowania jest niezwykle dokładny. I myślę, że ten porządek widać później na rysunkach.

Jaime Gaztelu: Kiedy zaczęliśmy szkicować, pierwszy rysunek był bardzo prosty. Powstał rzut nudnego, ale funkcjonalnego domu. I od tego punktu zaczęliśmy go nieco komplikować, aby osiągnąć różne cele. Działka jest bardzo wąska, więc aby uzyskać lepsze widoki i uniknąć zielonych korytarzy, które powstawałyby między domem a ogrodzeniem, zaczęliśmy tworzyć bardziej lub mniej skomplikowane warianty. Żaden z nich nie działał, były zbyt zawiłe. W końcu znaleźliśmy koncepcję, która nie ma nic wspólnego z tym, jak to jest teraz narysowane. Chodziło w niej o to, aby stworzyć długie korytarze między zabudowaną kubaturą a ogrodzeniem, granicą terenu, połączyć zewnętrzne ściany ogrodzenia ze ścianami elewacji i uzyksać zewnętrzne pomieszczenia. Później wziąłem najnudniejszy szkic, jaki miałem i połączyłem w nim te ściany. I nagle okazało się, że efekt jest ekscytujący, zabawny, złożony, ale o prostych liniach.

szkic rzutu

szkic rzutu

© James & Mau

Drobna zmiana w koncepcji sprawiła, że całość stała się bogatsza, ale przy zachowaniu i kontynuowaniu jej czystej geometrii. Zaczęliśmy więc nieco urozmaicać koncepcję ścian, które łączą obwód działki z budynkiem, aby rozwiązać każdą ze stworzonych przestrzeni. I tak wejście dla pieszych nie jest taką samą przestrzenią co wjazd dla samochodów, tworzą się dwa narożniki — jeden połowicznie zamknięty, drugi otwarty, podobnie dwa ogrody. Następnie jest przestrzeń korytarza zewnętrznego, z którym ogród tworzy relację. Wszystkie te relacje wnętrza z zewnętrzem, przebywania w środku lub na zewnątrz, budujemy w inny sposób.

szkic elewacji

szkic elewacji

© James & Mau

 
Ola
: Kameralne dziedzińce i wycięcia w ścianach sprawiają, że kubatura tworzy sekwencję kadrów. Dokładnie przewidzieliście to, co chcecie, abyśmy zobaczyli w zależności od tego, gdzie spojrzymy. Tu nie ma przypadków, prawda?

Jaime: Miałem dużo czasu [śmiech]. Mam mnóstwo szkiców, dla samych dziedzińców i otaczających je murów stworzyłem pewnie z trzydzieści rysunków. Nie podobało mi się to, co działo się w jednym miejscu, nie podobało mi się coś innego, a co by było, gdyby ściana wewnątrz dotykała ściany na zewnątrz? A co jeśli nie? Co się stanie, jeśli ściany wejdą do ogrodu? Czy przestrzeń nie stanie się zbytnio jak u Miesa van der Rohe? Nie, chcę, żeby narożniki były bardziej zamknięte. I tak dalej... I tak na przykład na dziedzińcach narożniki są zawsze zamknięte, ale wnętrze jest znacznie bardziej płynne, bardziej swobodne, bo rządzi w nim struktura belek. Zewnętrze jest nieco bardziej powściągliwe, bardziej neoklasyczne, nie widać dachu. Chciałem, żeby właśnie poprzez brak dachu przestrzeń była postrzegana jako bardziej stała. I to wszystko wymaga czasu.

kameralne dziedzińce i wycięcia w ścianach sprawiają, że kubatura tworzy sekwencję kadrów

kameralne dziedzińce i wycięcia w ścianach sprawiają, że kubatura tworzy sekwencję kadrów

fot.: Jakub Certowicz

 
Ola
: Dobrze wykorzystanego czasu!

Jaime: Łatwo jest zrozumieć, jakie reguły najlepiej sprawdzają się w tym wymyślonym przez nas języku. Są też małe wyjątki jak wieże...

wieża podkreśla główne wejście do domu

wieża podkreśla główne wejście do domu

fot.: Jakub Certowicz

dwie wieże

 
Ola
: Właśnie, wieże, jaką one pełnią funkcję?

Jaime: Są wyjątkiem od płaskiej linii dachów. Kształt domu to idealny prostokąt z betonu, absolutnie płaski i wysoki na trzy metry trzydzieści centymetrów. Są jednak dwa miejsca, w których relacje wnętrza z zewnętrzem są największe — są to taras i wejście do domu. Jest to przejście pomiędzy otwartą przestrzenią miasta a bardziej kameralną skalą wnętrza. Ale też ta część z wyższą elewacją wprowadza do przestrzeni dużo więcej światła dziennego. Gdyby dach w całości był płaski, wnętrze byłoby ciemne, a tak, dzięki czterem otworom w wieżach, do środka wpada słońce. I w zależności od pory dnia mamy wewnątrz światło lub cień, tworzy to większe bogactwo klimatu.

wieże Domu w Mławie pozwalają rozpoznać budynek z poziomu ulicy

wieże Domu w Mławie pozwalają rozpoznać budynek z poziomu ulicy

fot.: Jakub Certowicz

Wieże są „wisienką na torcie”, pozwalają rozpoznać dom z zewnątrz — jedynym, co widać z poziomu ulicy, są właśnie wieże, nie rozumiesz, co się dzieje, widzisz tylko wieże. Niektórzy nazywają dom zamkiem. Zrobiliśmy je więc po to, aby pozwolić rozpoznać dom z zewnątrz, ale są też przejściem do skali miasta. Co więcej, gdyby ich nie było, istniejące drzewo wizualnie „zjadłoby” dom. A teraz z wnętrza domu możesz podziwiać koronę drzewa, gdyby nie było otworów w wieży, widziałabyś sam pień. Tworzy się piękny kadr. Zrobiliśmy je więc z powodu tych relacji — ze skalą miasta i z drzewem na działce.

Diego: Jest na działce drzewo, które rośnie pochylone. Znajduje się w miejscu, w którym powinno być. Jeśli ktoś nas pyta: „gdzie powinno być to drzewo?”, odpowiedź brzmi: „tutaj”.

architekci uwzględnili w projekcie istniejące na działce drzewo       z wnętrza domu można podziwiać koronę drzewa

architekci uwzględnili w projekcie istniejące na działce drzewo

fot.: Jakub Certowicz

szczerość materiału

 
Ola
: Materiały zostały pozostawione w stanie surowym: użyliście betonu i, na tarasie, cegieł z rozbiórki. Co wpłynęło na taki wybór i dobór materiałów?

Jaime: Jest to zwykła cegła, taka, jaka jest, podobnie beton prefabrykowany, nic nie było dotykane.

Diego: Nie wiem, czy to dzieje się tylko w Hiszpanii, czy na całym świecie, ale rzeczywiście ważna jest dla nas godność materiału, niezakrywanie go. Staramy się tego unikać, na ile jest to możliwe, tych warstw, tego tynku. Zresztą na przykład w biurowcu, który obecnie kończymy w Niepołomicach, pozostawiliśmy widoczne cegły z porothermu. Była to nieco ryzykowna decyzja, ale wygląda świetnie. Moim zdaniem budynek powinien opowiadać o czymś, trzeba pozostawić instalacje mniej więcej tak, aby można było się domyślić, jak one przebiegają, żeby płyty stropów były czytelne.

Jaime: Klient chciał, abyśmy użyli materiałów, które są łatwe do wykorzystania w okolicy. Żadnej stali, bo lokalnie nie stawia się tam wielu stalowych elementów, drewna też nie, bo, jak mówi, mało się je stosuje. Chciał więc wykorzystać cegłę i beton.

starannie zaprojektowane otwory kadrują przemyślane widoki

starannie zaprojektowane otwory kadrują przemyślane widoki

fot.: Jakub Certowicz

Diego: Cegła i beton są dużo droższym wyborem niż murowanie z tynkiem, ale nie wiąże się z ryzykiem, bo to systemowe rozwiązanie. Mimo wszystko decyzja o położeniu cegły na podłodze czy pozostawieniu widocznych stropów albo wykonania całej części z polerowanego betonu była pewnym ryzykiem.

Jaime: W całym projekcie do wysokości dwóch metrów i dwudziestu centymetrów jest tylko cegła, czy to elewacyjna, czy typu porotherm, nośna. Powyżej, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz jest beton. Różnica polega na tym, że wewnątrz jest to beton in-situ, a na zewnątrz prefabrykaty. Gdyby to był mój dom, to zamiast tynku w środku byłaby cegła pomalowana na biało.

fot.: Jakub Certowicz

 
Ola
: Jak rozumiem, właścicieli nie przekonał pomysł pomalowania cegły?

Jaime: Nie, nie chcieli.

Diego: Kiedy pracujesz z materiałem w jego naturalnej formie, są momenty, że się boisz, bo wszystko jest bardzo brudne, masz wrażenie, że nie osiągniesz planowanego efektu.

Wcześniej Jaime wspomniał o czymś, co moim zdaniem jest jedną z najważniejszych i najbardziej nieszablonowych kwestii. Chodzi o wysokość dwóch metrów i dwudziestu centymetrów, od początku wszystko w projekcie było na tym poziomie. Wysokość ogrodzenia to zazwyczaj metr siedemdziesiąt, praktycznie na poziomie wzroku. W Mławie dopuszczono jednak wyższy wymiar i ta różnica jest bardzo ważna.

Jaime: 2,20 to też wysokość okien.

Diego: Dokładnie. I ma też sens, że belki są na tej wysokości.

do wysokości 2,20 m całość wykonana jest z nieotynkowanych cegieł

do wysokości 2,20 m całość wykonana jest z nieotynkowanych cegieł

fot.: Jakub Certowicz

 
Ola
: Projektujecie kolejny dom w tej samej okolicy. Co je różni? Czego nauczyliście się dzięki pierwszej realizacji w Mławie?

Diego: Myślę, że są do siebie bardzo podobne.

Jaime: Mój teść, kiedy zobaczył projekt domu, powiedział, że jest taki sam jak pierwszy! Moim zdaniem nie mają z sobą nic wspólnego. System konstrukcyjny jest taki sam, ale zewnętrzna skorupa będzie cała z betonu, w tym domu nie będzie widać cegły w ogóle. Dom też nie wychodzi na spotkanie z granicą działki, plan piętra jest zupełnie inny i jednocześnie bardzo podobny.

Diego: Tak, działka jest większa.

Jaime: Dom, jego wnętrze, jest na planie krzyża, ale całość jest prostokątem, nie dotyka zewnętrznej granicy, zostawia trzy metry.

Diego: Jest kilka koncepcji, które są takie same, ogród wewnętrzny, akcent w postaci wieży, ale geometria jest zupełnie inna. Działka daje też więcej możliwości.

Jaime: Każda przestrzeń wewnętrzna ma przestrzeń zewnętrzną, na którą możne spojrzeć. Oba domy musiały być parterowe, w takich przypadkach zawsze powstają linie poziome. Wydaje mi się, że robienie tam spadzistych dachów nie ma sensu, przełamujemy więc te linie poziome czymś pionowym.

perfekcjonizm i precyzja

 
Ola
: Z czego jesteście najbardziej dumni w realizacji domu w Mławie, a co byście zmienili?

Jaime: Z czego najbardziej? Trochę ze wszystkiego, ale przede wszystkim z tego, że klienci są tam szczęśliwi. Dom podoba się klientom, podoba się wszystkim, którzy go odwiedzają, podoba się też specjalistycznym pismom i prasie, która nie zajmuje się architekturą, ale lubi detale. Uważam, że projekt jest bardzo kompletny. Co mi się nie podoba? Jest jeden drobiazg, nie z naszej winy, powstał przy realizacji, ale za każdym razem, gdy go widzę, to się denerwuję. To głupota, ale sprawia, że choruję, gdy na to patrzę. Chodzi o fragment przy oknie, który zakrywa bok cegły. Nie powinno go tam być, powinien być z tyłu, nie byłoby wówczas tego małego przeskoku. Tworzy się tam brzydki cień. Można z tym żyć, ale mnie to naprawdę wkurza. Nie podobają mi się też za bardzo drzwi wejściowe. Ale nie ma czegoś, co by nam się rzeczywiście nie podobało. Jedną z rzeczy, które najbardziej lubię, są pergole. Dodaliśmy je na końcu, w ostatniej chwili, gdyby nie one dom byłby za bardzo „za murem”. Pewnego dnia, kiedy ogrodzenie nie było jeszcze zrobione, sąsiad na małej ławce obok obcinał sobie paznokcie u stóp [śmiech]. Klienci byli zachwyceni tym widokiem — „to jest najwspanialsza rzecz na świecie, trzeba to pokazać!”. Początkowo myśleliśmy o ogrodzeniu z żaluzjami z cegieł, ale ostatecznie wydaje mi się, że to, co zrobiliśmy, jest bardziej oczywiste — przed każdym oknem znajduje się pergola o tych samych wymiarach.

w ogrodzeniu umieszczono pergole o tych samych wymiarach co znajdujące się przed nimi okna

w ogrodzeniu umieszczono pergole o tych samych wymiarach co znajdujące się przed nimi okna

fot.: Jakub Certowicz

 
Ola
: Dzięki temu te malownicze obrazy, które zaprojektowaliście, wychodzą nawet poza działkę…

Jaime: Tak, zobacz, okna mierzą 3,30 na 2,20, pergola 3,30 na 2,20. Idziesz do kuchni — tu okno ma 2,20 na 2,20, a pergola 2,20 na 2,20.

widok z kuchni na kratownicę w ogrodzeniu

widok z kuchni na kratownicę w ogrodzeniu

fot.: Jakub Certowicz

 
Ola
: Precyzja!

Jaime: Wygląda na to, że nagle staliśmy się Szwajcarami [śmiech].

 
Ola
: Hiszpańska architektura też jest bardzo precyzyjna w detalach. Wy od wielu lat pracujecie w Polsce, widzicie dużo różnic między tymi krajami?

Diego: Jedną z największych różnic jest to, że tutaj jest bardzo mało czasu na wykonanie projektów. Wynagrodzenia są dość niskie.

Jaime: W Hiszpanii są złe, tutaj są bardzo złe.

Diego: Największym problemem w Polsce, i to jest prawdziwy rak architektury, jest to, że nadzór jest bezpłatny.

Jaime: W Hiszpanii za projekt podstawowy, budowlany, płaci się architektom 40% ceny, za projekt wykonawczy — 30%, a za zarządzanie budową – 30%.

Diego: Jeżeli nie ma nadzoru budowlanego, nie da się zrobić wszystkiego dobrze. A jeśli pobierasz opłatę za nadzór, to ludzie nie proszą cię, żebyś pojechał. Robisz to więc za darmo... Projekty, które wydają się łatwe, proces pracy projektowej, żeby osiągnąć coś prostego, co działa, wymaga wielu godzin, próbowania w nieskończoność, żeby w końcu rozmiar kuchni pasował idealnie do łazienki obok, żeby instalacje nie tworzyły dziwnych kształtów... To są godziny, których z jednej strony, ze względów ekonomicznych, nie masz, ale też z drugiej strony klient ci na to nie pozwala, nie daje ci tego czasu.

Jaime: A w fazie projektowej trzeba syntetyzować, usuwać, usuwać, usuwać, aż zostanie esencja.

 
Ola
: Z jednej strony więc jest czas, który Wy poświęcacie na projekt, a z drugiej — inwestor, który chce rzeczy szybko i tanio.

Jaime: Musisz cały czas tłumaczyć różne rzeczy klientowi, aż się tobą znudzi [śmiech].

widok z salonu na wycięcie w ogrodzeniu

widok z salonu na wycięcie w ogrodzeniu

fot.: Jakub Certowicz

 
Ola
: Są pracownie, które rozliczają klientów za godziny pracy, tym sposobem unikają wielu zmian w projekcie.

Diego: W naszym przypadku to my sami jesteśmy własnymi katami.

Jaime: Jesteśmy swoimi wrogami.

Diego: We wszystkich naszych aktualnych projektach klienci mówili „wystarczy, już jest dobrze” na długo przed nami.

 
Ola
: Jesteście więc perfekcjonistami.

Jaime: Tak, może nie jesteśmy perfekcyjni, ale jesteśmy perfekcjonistami.

Ola: Dziękuję za rozmowę.

 
rozmawiała: Ola Kloc

Głos został już oddany

DACHRYNNA: zintegrowany system dachowy 2w1 (Dach + Rynna)
SPACE Designer
INSPIRACJE