Urodzony w Japonii, a na co dzień tworzący we Francji architekt — Tsuyoshi Tane — propaguje koncepcję archeologii przyszłości, według której architektura należy do pamięci miejsca, łączy jego przeszłość z przyszłością. O tym, co to oznacza w praktyce i do jakich odkryć może doprowadzić, opowiada założyciel paryskiej pracowni ATTA.
Tsuyoshi TANE — urodzony 1979 roku w Tokio, japoński architekt, od lat mieszka i pracuje w Paryżu. Od 2006 roku współtworzył studio DGT, w 2017 roku założył Atelier Tsuyoshi Tane Architects (ATTA). Autor projektu 388 FARM w Tokio, przestrzeni muzealnej Al Thani Collection — Hôtel de la Marine w Paryżu (2021), Muzeum Sztuki Współczesnej w Hirosaki (2020), Muzeum Narodowego w Tartu (wraz z DGT, 2006–2016). Laureat licznych nagród, w tym 67. nagrody Mainichi Design Awards (2021). Częstogości jako prelegent w szkołach architektonicznych i instytucjach publicznych. W latach 2012–2018 wykładał na Columbia University Graduate School of Architecture Planning and Preservation (GSAPP), obecnie jest profesorem goszczącym na Tama Art University w Japonii.
Aleksandra Nosalska: Spotykamy się w Pana pracowni Atelier Tsuyoshi Tane Architects, w 12. dzielnicy Paryża. Dlaczego otworzył Pan swoje atelier właśnie tutaj, w tej części miasta?
Tsuyoshi Tane: Po dziesięciu latach współpracy z DGT (Dorell, Ghotmeh, Tane), postanowiłem pójść własną drogą. Przez jakiś czas szukaliśmy dużej, odpowiadającej nam przestrzeni, ale niestety nie mieliśmy wystarczającego budżetu. I nagle znaleźliśmy lokal, na który mogliśmy sobie pozwolić. Kiedyś był tutaj garaż. Jesteśmy architektami, więc sami aranżujemy i odnawiamy nasze studio. Wciąż powstaje coś nowego, na przykład w zeszłym roku zrobiliśmy salę spotkań. Ta szczególna lokalizacja jest bardzo dogodna ze względu na komunikację, wystarczy przejść do Gare de Lyon, żeby wsiąść w pociąg do Szwajcarii albo na południe Francji. Jest też bezpośrednie połączenie z lotniskiem Charlesa de Gaulle”a.
Aleksandra Nosalska: Przyczynia Pan się też do rozwoju Paryża. Jest Pan autorem przestrzeni muzealnej Fundacji Al Thani Collection w Hôtel de la Marine. To budynek przy placu Zgody, z epoki Ludwika XV. W jakich okolicznościach zaczął Pan ten projekt i jakie były jego największe wyzwania?
Tsuyoshi Tane: Rekomendował mnie przyjaciel, wspaniały japoński artysta Hiroshi Sugimoto. Poszedłem na spotkanie w budynku Hôtel de la Marine, wówczas zamkniętego od kilku lat. Teraz jest tam muzeum Hôtel de la Marine, a za dziedzińcem, w kolejnym skrzydle budynku, znajduje się przestrzeń muzealna Al Thani Collection. Projektując, stanęliśmy wobec swego rodzaju konfliktu między zabytkowym budynkiem a prezentowaną w nim kolekcją. Jak stworzyć coś, co nie jest całkowicie różne od historycznego zabytku, ale równocześnie nie jest z nim w pełni zintegrowane? Jak przekształcić osiemnastowieczny budynek w muzeum XXI wieku? Projektując przyszłość, cały czas mieliśmy w głowie, że architektura to pamięć miejsca.
Hotel Imperial w Tokio, Japonia — proj.: 2019–2036, (aktualna wersja projektu, która może ulec zmianie)
© Atelier Tsuyoshi Tane Architects
Aleksandra Nosalska: Wróćmy do początków. Urodził się Pan w Tokio, studiował w Hokkaido, gdzie dokładnie?
Tsuyoshi Tane: W Asahikawa, to centralna część Hokkaido. Wychowałem się w dużym mieście, a potem przeniosłem w głąb wspaniałej, wielkiej natury Hokkaido.
Aleksandra Nosalska: Kogo wówczas uważał Pan za swojego mistrza?
Tsuyoshi Tane: Na początku był to Antoni Gaudí. Po przyjeździe do Hokkaido nie za bardzo wiedziałem, co chcę studiować. W bibliotece wpadł mi w ręce album o Gaudím, byłem w zupełnym szoku. Wtedy postanowiłem zająć się architekturą. Wielką postacią jest dla mnie Frank Lloyd Wright. Dużo się teraz od niego uczę, pracując nad Imperial Hotel w Tokio. Jego sposób myślenia o lokalnym materiale i lokalnych warunkach bardzo mnie inspiruje.
Aleksandra Nosalska: Jako dwudziestolatek wyjechał Pan do Szwecji, co Pana tam sprowadziło?
Tsuyoshi Tane: Na drugim roku studiów pierwszy raz wyjechałem z Japonii, żeby zobaczyć europejską architekturę, znaną mi jedynie z książek. Podróżowałem po Hiszpanii, Francji i Włoszech. To była wyjątkowa podróż. Po powrocie dowiedziałem się o nowym programie wymiany ze Szwecją. Nic nie wiedziałem ani o Szwecji, ani o Skandynawii. Tak naprawdę znalazłem się tam przez przypadek.
przestrzeń muzealna Al Thani Collection w Hôtel de la Marine, Paryż, Francja, — proj.: 2019–2021
© Atelier Tsuyoshi Tane Architects
Aleksandra Nosalska: Co Panu dało to doświadczenie? Czy zmieniło Pana perspektywę na współczesną architekturę?
Tsuyoshi Tane: Myślę, że w Szwecji narodził się mój sposób patrzenia na świat jako architekta. Dlaczego wszyscy tak cenią skandynawski dizajn? Ponieważ odpowiada potrzebom społeczeństwa, temu, jak tam żyją, jak rozumieją naturę, jaki mają model edukacji. To nie tylko projekt, obiekt, ale część spójnego systemu, wspólnego życia — bardzo prostego, raczej skromnego, zarazem dobrego i wygodnego. Dizajn może wspierać naszą codzienność. Bardzo doceniam tę naukę.
Aleksandra Nosalska: Ile osób pracuje w Pana atelier?
Tsuyoshi Tane: Około dwudziestu pięciu.
Aleksandra Nosalska: Proszę opowiedzieć coś więcej o zespole.
Tsuyoshi Tane: To rodzaj globalnej wioski. Są w nim osoby z Francji, Włoch, Japonii, Danii, Belgii czy z Rosji. Wielu z nas studiowało poza swoimi krajami. Dużo podróżujemy. Wymiana naszych doświadczeń bazuje nie tylko na przynależności do jednej kultury, ale również na poznaniu innego języka, innego sposobu bycia. Wykonujemy całą gamę projektów: od dużych założeń urbanistycznych po budynki mieszkalne, a czasem małe projekty wnętrz. Obiekty znajdują się zarówno w Europie Środkowej, jak i w Szwecji, Francji, Włoszech, Niemczech, Danii, Brazylii, Stanach Zjednoczonych, Japonii czy na Tajwanie. Chociaż nasze pomysły w dużej mierze zależą od miejsca, dla którego projektujemy.
przestrzeń muzealna Al Thani Collection w Hôtel de la Marine, Paryż, Francja — proj.: 2019–2021
© Atelier Tsuyoshi Tane Architects
Aleksandra Nosalska: No właśnie. Propaguje Pan koncepcję archeologii przyszłości. Wydaje mi się ona kluczowa dla Pana projektów. Czy możemy rozumieć tę ideę jako sprzeciw wobec globalizacji? Archeologia zajmuje się wykopywaniem przeszłości, ale jak Pan twierdzi, może ona również patrzeć w przyszłość…
Tsuyoshi Tane: Architektura to pewne nastawienie, pewna postawa. Mówiąc trochę metaforycznie, kopiemy i wykopujemy miejsce, gdzie się będzie budować.
Aleksandra Nosalska: W poszukiwaniu czegoś materialnego czy abstrakcji?
Tsuyoshi Tane: To może być i jedno, i drugie. Wsłuchujemy się w miejsce, w którym pracujemy, żeby stworzyć przyszłość. Prowadzimy pewnego rodzaju badania archeologiczne, chcąc zgromadzić pamięć o tym, co się tutaj kiedyś działo, kto tu żył, pracował. To również pewnego rodzaju badanie antropologiczne. Pod kątem podobieństwa cywilizacji i kultur patrzymy na to, w jaki sposób ludzie wytwarzali pewne rzeczy. Nasza koncepcja, która łączy przeszłość z przyszłością, wynika z przekonania, że celem architektury jest coś więcej niż stworzenie nowego budynku. Zadajemy pytanie, czy warto zglobalizować standaryzacje? W naszym mniemaniu można połączyć przyszłość z tym, co było wcześniej, a wejście w specyfikę miejsca to pierwszy krok do stworzenia przyszłości. Przyszłości konkretnego miejsca. W globalnym świecie każdy myśli o przyszłości, tyle tylko, że jest to jeden rodzaj przyszłości: wysokie wieżowce, szklane budynki, latające, szybkie obiekty. Nasze wyprane mózgi myślą tylko w kategoriach przyszłości nowoczesnej. A my chcemy stworzyć inny rodzaj przyszłości, wywodzącej się z konkretnego miejsca.
Vitra — Tane Garden House, Weil am Rhein, Niemcy, proj.: 2020–2023
fot.: Julien Lanoo | dzięki uprzejmości ATTA i Vitra
Aleksandra Nosalska: W tym roku Cité de l”architecture et du patrimoine w Paryżu włączyło Pana prace do kolekcji stałej, poświęconej nowoczesnej i współczesnej architekturze francuskiej. Jakie to ma dla Pana znaczenie?
Tsuyoshi Tane: Bardzo się z tego cieszę. Nie jestem Francuzem, ale jestem uważany za francuskiego architekta. Mamy przecież atelier w Paryżu i stąd właśnie czerpiemy wiele inspiracji. Na wystawie pokazano trzy nasze projekty: przestrzeń muzealną Al Thani Collection w Hôtel de la Marine, Estońskie Muzeum Narodowe i Muzeum Sztuki Współczesnej w Hirosaki. Dwa ostatnie budynki zdobyły Grand Prix AFEX — nagroda ta podkreśla różnorodność francuskiej kultury i pokazuje, że francuscy architekci przyczyniają się do rozwoju tej dziedziny również za granicą. To wyróżnienie jest dla nas niezwykle ważne.
Vitra — Tane Garden House, Weil am Rhein, Niemcy, proj.: 2020–2023
fot.: Julien Lanoo | dzięki uprzejmości ATTA i Vitra
Aleksandra Nosalska: Wspomniane przez Pana Muzeum Sztuki Współczesnej w Hirosaki nie powstało zupełnie od nowa — to przekształcona fabryka sake. Czy to dobry przykład archeologii przyszłości? Na wspomnianej wystawie, przed makietą budynku umieszczono miniaturowe cegły. Czy ten budulec był dla Pana szczególnie inspirujący podczas prac nad tym projektem?
Tsuyoshi Tane: To była nasza pierwsza praca w Japonii. Zgodnie z warunkami konkursu mieliśmy wykorzystać starą fabrykę sake z cegły, wybudowaną sto lat temu. Z powodu trzęsienia ziemi w północnej Japonii w 2011 roku zmieniono jednak przepisy budowlane — nakazują one teraz realizację solidnych, trwałych budynków. Dlatego buduje się zazwyczaj z betonu, a cegła jedynie ozdabia elewacje. To mnie jednak nie przekonało. Po badaniach technicznych, zainstalowaliśmy stalowe pręty, schodzące od wysokości 9 metrów do samych fundamentów, które stabilizują cegłę poprzez ściskanie lub naprężanie. Stanęliśmy przed sporym wyzwaniem, ale bardzo chcieliśmy zachować cegłę — materiał używany przez stulecia. Chcieliśmy też kontynuować dzieło tych, którzy wybudowali fabrykę sake. Interesujące, że w czasie II wojny światowej, ponieważ nie było dostaw ryżu, alkohol wytwarzano z jabłek. To był pomysł pewnego francuskiego inżyniera. Po wojnie zaprzestano produkcji. W tym projekcie chcieliśmy uwiecznić wszystkie te ślady przeszłości.
Muzeum Sztuki Współczesnej w Hirosaki, Japonia, proj.: 2017–2020
fot.: Daici Ano
Aleksandra Nosalska: Z kolei Muzeum Narodowe w Estonii to długi, prostokątny budynek, którego elewacje odbijają naturalne światło. Jaka jest historia tego obiektu?
Tsuyoshi Tane: Nasza propozycja miała charakter radykalny. W trakcie prac koncepcyjnych odkryliśmy, że na tym terenie znajduje się dawna sowiecka baza lotnicza. Projektując muzeum narodowe, nie można było tego zignorować, bo jej istnienie dotyka również kwestii tożsamości estońskiego społeczeństwa.
Muzeum Sztuki Współczesnej w Hirosaki, Japonia, proj.: 2017–2020
fot.: Daici Ano
Aleksandra Nosalska: Czy nie wzbudziło to sprzeciwu ani dyskusji?
Tsuyoshi Tane: Tak, odbyło się wiele debat. Jeden z historyków architektury chciał nawet całkowitego odrzucenia tego projektu. Ale jak można oddać charakter zbiorów narodowych poprzez zupełnie nowy budynek? Udało nam się zrealizować projekt dzięki Kriście Aru, bardzo odważnej dyrektorce muzeum, która od samego początku wierzyła w nasz pomysł i przekonała wszystkich niechętnych. Zmarła niestety dwa dni temu [25 lutego 2025 roku — przyp. red.]. Pamiętam naszą rozmowę, mniej więcej trzy lata po otwarciu muzeum, powiedziała mi, że przyciąga ono turystów, zmienia wizerunek Tartu i całego kraju, pokazuje, że Estonia wyszła z epoki sowieckiej i idzie własną drogą. Świadomość, że muzeum wnosi coś do społeczeństwa, bardzo mnie ucieszyła.
Estońskie Muzeum Narodowe, Tartu, Estonia — proj.: 2006–2016
fot.: Takuji Shimmura | dzięki uprzejmości DGT
Aleksandra Nosalska: Projekt, nad którym obecnie Pan pracuje to 388 FARM. Polega on na włączeniu w tkankę miejską Tokio szerokiego pasa zieleni o długości 3,4 kilometra z elementami miejskiej farmy. Na jakim etapie są prace? Czy w tym przypadku również drążycie w pamięci miejsca?
Tsuyoshi Tane: Rozpoczęliśmy pierwszy etap — 2,5 kilometra. Sadzimy rozmaite rośliny, nie tylko drzewa, bo drzewa w miejskim otoczeniu nie mogą rosnąć zbyt długo i nie mogą być zbyt duże. Robimy też chodnik z terazzo, z odłamków zburzonych budynków oraz z kamienia importowanego z Chin albo z Włoch. Początkowo nazywaliśmy ten projekt „Tamagawa Passage”, powstał z myślą o dzielnicy Shibuya, w samym sercu Tokio. Ten długi pas zieleni znajduje się nad dawnym szlakiem wodnym, który w epoce Edo zapewniał transport i świeżą wodę: kanał o długości 42 kilometrów przecinał Tokio z zachodu na wschód. Później został zasypany i zurbanizowany.
Estońskie Muzeum Narodowe, Tartu, Estonia — proj.: 2006–2016
fot.: Takuji Shimmura | dzięki uprzejmości DGT
Dzisiaj wszystko w Tokio jest zbudowane z betonu, więc kiedy poproszono nas o zaprojektowanie tego miejsca, zastanawialiśmy się nad tym historycznym szlakiem i rolą wody, a później nad aktualnymi potrzebami mieszkańców. Stwierdziliśmy, że w centrum naszego życia jest jedzenie. Życie w mieście polega dzisiaj na pracy, zarabianiu na życie i płaceniu za usługi. Nie musimy się sami zaopatrywać, wszystko jest na zamówienie. Spotkania i rozmowy z ludźmi, nawet w bezpośrednim sąsiedztwie, stają się coraz trudniejsze. Więc aby stworzyć społeczność, potrzebujemy wspólnego elementu. Stąd pomysł miejskiego rolnictwa, wspólnej aktywności, takiej jak uprawa roślin i produkcja jedzenia. Architektura może służyć ludziom, którzy mają ochotę włączyć się we wspólne działanie. Etyka społeczna znowu może być w centrum.
388 FARM — Tamagawa Josui Greenway Urban Design, Tokio, Japonia — proj.: 2019–2028
© Atelier Tsuyoshi Tane Architects
Aleksandra Nosalska: Czy to możliwe, by architektura respektowała naturę? Jakie musi spełniać warunki? Czy Pana architekturę można odnieść do natury?
Tsuyoshi Tane: Wiele osób mi o tym mówi, ale ja projektuję nie z myślą o naturze — chodzi mi raczej o docenienie natury. Sztormy, deszcze, trzęsienia ziemi — natura jest silna. Musimy więc tworzyć budynki, aby zabezpieczyć nasze życie. Zmienił się także nasz komfort życia, mamy klimatyzację, systemy ogrzewania. Możemy wszystko wyprodukować. Jednocześnie zaczynamy sobie zdawać sprawę, że produkujemy tak wiele energii, że szkodzi to naszej planecie. Dlatego powinniśmy dostosować nasze poczucie komfortu do standardów respektujących naturę. Być może w ten sposób dojdziemy do myślenia o budowaniu w kontekście przynależności do konkretnego miejsca, które ma własną temperaturę, poziom wilgotności, cyrkulację powietrza.
388 FARM — Tamagawa Josui Greenway Urban Design, Tokio, Japonia — proj.: 2019–2028
© Atelier Tsuyoshi Tane Architects
Nasze obiekty są bardzo różnorodne, ponieważ uważamy, że samo miejsce narzuca swój styl. Paryż ma styl paryski, kiedy będziemy pracować w Krakowie, będziemy myśleć o stylu tego miejsca. Dlatego praca archeologów jest dla mnie tak wielką inspiracją. Kiedy zaczynają kopać, nie wiedzą, co wyjdzie spod ziemi, nie mogą tego zobaczyć, a późniejsze odkrycia bywają dla nich zaskakujące. Nie ma fałszywych historii, wiele wspomnień łączy się w jedno miasto. Architektura może być częścią tych połączeń. Na tym polega nasza praca i jednocześnie wyzwanie.
Aleksandra Nosalska: Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra NOSALSKA
więcej: A&B 5/2025 – EKOLOGIA,
pobierz bezpłatne e-wydania A&B