Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Woda, światło, wiatr, grawitacja – kurs projektowania z żywiołami i kalibrowania zmysłu architektonicznego [bezpłatne zeszyty ćwiczeń]

12 lutego '25
Dane techniczne
nazwa: Zeszyty ćwiczeń: Woda, Grawitacja, Wiatr, Światło
autorzy:

Centrala: Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis

redakcja merytoryczna: Aleksandra Kędziorek
tłumaczenie: Łukasz Mojsak
projekt graficzny i skład: Zofka Kofta

wydawca:

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana

Publikacja powstała w ramach projektu Modelowanie miasta. Dynamika różnorodnej przestrzeni Fundacji Bęc Zmiana współfinansowanego przez m.st. Warszawa.

Woda, światło, wiatrgrawitacja są kluczowymi elementami opowieści o architekturze. Jak często jednak w ogóle je zauważamy, jak często myślimy o nich podczas projektowania? Chronimy się przed nimi, czy zapraszamy do tworzonych struktur? Do zmysłowego doświadczaniaobserwacji ulotnych zjawisk zapraszają nas Małgorzata KuciewiczSimone De Iacobis z Grupy Projektowej Centrala. Warto wybrać się w tę podróż, zamiast izolować się od tego, co nas otacza spróbować poczuć to, co cykliczne: rytmy dnia i nocy, pór roku, zjawisk atmosferycznych i astronomicznych po to, aby ćwiczyć uważność i świadomie zamieszkiwać świat. Zanurzyć się w krajobrazie pomogą nam bezpłatne zeszyty ćwiczeń: Woda, Światło, Wiatr i Grawitacja.

zeszyty ćwiczeń składają się z czterech części: Woda, Światło, Wiatr i Grawitacja

zeszyty ćwiczeń składają się z czterech części: Woda, Światło, Wiatr i Grawitacja

© Fundacja Bęc Zmiana

 
Ola Kloc
: W czterech zeszytach ćwiczeń (Woda, Grawitacja, Wiatr, Światło) zachęcacie do obserwacji ulotnych zjawisk, eksperymentów i uważności — czy jest to ważny punkt w architektonicznej edukacji?

Małgorzata Kuciewicz: Próbujemy opowiedzieć o pewnych emocjach, które nas dotykają, nie tylko prowadząc własną praktykę architektoniczną, ale głównie podczas spotkań warsztatowych, przede wszystkim z osobami z Charkowskiej Szkoły Architektury  dla nas to też są bardzo formatywne doświadczenia. To pielęgnowanie zmysłu zachwytu, o którym parę razy wspominamy w zeszytach, i celebrowanie uważnego osadzenia się w żywiołach, jest dla nas recepturą, która pozwala nie poddawać się marazmowi, trwać w uznaniu dla siły architektury.

Simone De Iacobis: Zgadzamy się z Juhanim Pallasmą, który mówi, że architektura nie jest rzeczownikiem, lecz czasownikiem. Nie jest statyczna, modeluje przepływy, a więc zawsze jest w ruchu i wszystkie te elementy woda, światło, grawitacja, wiatr z nią pracują. Architektura jest cały czas w relacji z siłami przyrody, zrozumienie tego jest kluczowe w edukacji architektonicznej. Kiedy cokolwiek projektujesz, od mebla po budynek, zawsze powinno powstawać w dialogu z siłami przyrody.

 
Ola Kloc
: Wspomnieliście o słowach Pallasmy, piszecie też, że „architektura jest czasownikiem, a żywioły i zjawiska naturalne jej komponentem”. Podobną rzecz powiedział mi niedawno Tomasz Konior, którego zdaniem dobrą architekturą jest miejsce, które można określić właśnie czasownikami. Co przez to rozumiecie?

Małgorzata Kuciewicz: Nas ukształtowało doświadczenie przestrzeni Szumina, domu Oskara i Zofii Hansenów. Dla nich architektura była ramą dla fenomenu życia, jej materialność była mniej istotna niż miejsce, które oprawiała. Architektura to nie jest sama powłoka, ale miejsce, o którym wspomina Tomasz Konior, bąbel akustyczny czy mikroklimatyczny wytworzony w jej międzyprzestrzeni. Dlatego patrząc na przepływy powietrza czy dobową zmianę temperatur w takim otoczonym materialnością budowlaną miejscu, czyta się go przez czasowniki, wyobraźnię planetarnego metabolizmu, wieczną zmianę, relację do innych form życia lub trwania.

 
Ola Kloc
: Czy skorupa wobec tego nie ma znaczenia?

Małgorzata Kuciewicz: Ma znaczenie, jeżeli chodzi o budowanie relacji z szerszymi zjawiskami. Od lat postulujemy o architekturę, która nas osadza w zjawiskach. Mamy nawet taki slogan, że o jej skali nie znaczy wielkość obiektu, ale rozległość zjawisk, w jakie nas wprzęga. To, jak ta powłoka może kadrować, wzmacniać, tunelować naszą uwagę. Może być responsywna do zmian i żywiołów, może zarastać, ujawniać helioplastykę, może być mechanostrukturą, która reaguje na nagrzanie słoneczne. Może negocjować nasze uczestnictwo w szerszych rejestrach. I taką architekturę lubimy. Natomiast tej, która operuje pojęciem wydzielania, oddzielania, kontroli nie lubimy.

zeszyty są wynikiem warsztatów prowadzonych w Charkowskiej Szkole Architektury

zeszyty są wynikiem warsztatów prowadzonych w Charkowskiej Szkole Architektury

© Fundacja Bęc Zmiana

 
Ola Kloc
: Czy takie postrzeganie architektury zaczyna być bardziej popularne w Polsce?

Simone De Iacobis: Dostrzegam w świadomości czy wrażliwości różnych pracowni myślenie o materialności powłok architektonicznych, zrozumienie metabolizmu materiałów. Potrzebę transformacji, rewitalizacji istniejących budynków, otwarcia się na bioaktywność, i to jest ważne. Musimy ocenić to, co mamy, skąd pochodzą materiały, jaka jest ich trwałość. Dostrzegam takie myślenie w debacie architektonicznej i bardzo mnie to cieszy.

Małgorzata Kuciewicz: Jeżeli myślimy o naturalnych materiałach jako budulcach architektury, to nie myślimy tylko w kategoriach pragmatycznych, na przykład śladu węglowego, tylko czy taka architektura pozwala cieszyć się zmysłom – dostrzegamy jej haptyczność, wpływ na cyrkulację powietrza, wilgotność, akustykę czy zapach. Zauważamy zróżnicowanie pod względem właściwości termicznych, efektywności cieplnej pozwalającej na różne zestrajanie się architektury z dobowym cyklem otoczenia.

Simone De Iacobis: Takiego myślenia nie widzę jeszcze w środowisku architektonicznym, analizowania sprzężenia powłoki z ludzką historią, zmysłowym odczuwaniem.

Małgorzata Kuciewicz: Jeszcze trzy generacje przed nami wszyscy spali na siennikach, przez tysiące lat! Osoby, które współcześnie tworzą poduszki z różnych ziaren, powołują się właśnie na wielowiekowe tradycje.

 
Ola Kloc
: Uwielbiam spać na płaskurce!

Małgorzata Kuciewicz: Gdyby mi takiej poduszki nie sprezentowano, nie wiedziałaby, co tracę, śpiąc na responsywnej gąbce. Większość z nas wychowała się w architekturze ze sztucznych, syntetycznych materiałów, nie wiemy więc, jak nasze ciała rezonują z naprawdę naturalną materią architektury, taką jak stare drewniane bale czy kamienne ciosy. Postanowiłam sobie, że następnego lata prześpię się w jakiejś jaskini, żeby zobaczyć, jak to jest. Przy okazji analizowania zagadnień związanych z grawitacją i stereotomią rozmawialiśmy o tym, że mamy zakodowane jakieś pradawne uzusy spania w nieprostokreślnych przestrzeniach, ale ja tego nie wiem, bo zawsze spałam w pudełkach.

Simone De Iacobis: Warto też spróbować bardzo prostych rzeczy, na przykład stanąć na bosaka na glebie, na kamieniach. Kontakt naszej skóry z kamieniem, z drewnem, ze słomą jest bardzo ważny dla dobrostanu.

 
Ola Kloc
: Czy właśnie to macie na myśli pisząc, że: „Architektura, która zwykle chroni nas przed zjawiskami atmosferycznymi, może też otwierać nas na ich pełniejsze doświadczanie”?

Małgorzata Kuciewicz: Tak. Nie mówimy tylko o tym, żeby na przykład wyłączyć aparaturę, która sztucznie kontroluje mikroklimat wewnątrz budynku i otworzyć okno, zaczerpnąć powietrza po deszczu. Mówimy też o tym, że w architekturze, która wymaga pewnych rytuałów, widzimy nowy luksus. Luksusem jest móc ubierać sezonowo naszą przestrzeń, tak jak siebie ubieramy sezonowo. Można mieć jeden dywan, ale można też mieć dywan na każdą z dwunastu pór roku. I to jest nowy luksus! Trzeba ten dywan rozwinąć, zwinąć, przetrzepać, ale dla pewnych osób tego typu celebrowanie sezonów jest bardzo regeneratywne.

 
Ola Kloc
: Jak w „Domu odzianym”?

Małgorzata Kuciewicz: Po „Domu odzianym” wiemy, że nie są potrzebne do tego nowe rzeczy. Można wyciągnąć z szafy jakieś tekstylia, które funkcjonowały dawniej w danej rodzinie, a teraz zostały wyparte jakąś automatyką. Czasami fajnie jest móc po prostu pomyśleć o tych niuansach i cieszyć się rytuałami. Jest to kwestia świadomego zanurzenia się w procesach. Wyjście na miasto, w teren to element procesu kalibrowania zmysłu architektonicznego, obserwacji, jak wszystko jest w wiecznym ruchu. Niby wszyscy znamy te przyrodnicze prawidła, ale potem, gdy chcemy je zamienić na narzędzia projektowe i wpleść w swoją propozycję przestrzenną okazuje się, że te żywioły się nam jakoś wymykają. Że nie do końca jest tak, jak zakładaliśmy, że wiatr inaczej owiewa, a woda inaczej płynie.

bezpłatne zeszyty ćwiczeń dostępne są w wersji papierowej i online

bezpłatne zeszyty ćwiczeń dostępne są w wersji papierowej i online

© Fundacja Bęc Zmiana

 
Ola Kloc
: Jak trenować, czy też kalibrować te zmysły, żeby świadomie projektować i zapraszać naturę do architektury?

Małgorzata Kuciewicz: Doświadczać jak najwięcej takich przestrzeni, projektów, w których te aspekty są sprzęgnięte. Simone podczas świąt był na przykład w ogrodzie Villi Lante, w której w XVI wieku bez prądu i pomp elektrycznych zaprojektowano grawitacyjnie układy wodne, które tworzą przyjemne mikroklimaty. Tego typu doświadczenia później się w sobie nosi. Dla mnie takimi doświadczeniami były przestrzenie stworzone przez Césara Manrique na wyspie Lanzarote. To jest architektura, która nie wygląda, jest wydrążona, są to przede wszystkim jamy i groty. Moje ciało jednak pamięta te mikroklimaty, te rosiste kurtyny, przez które się przechodzi, gdzie nad głową wiszą rośliny, które swoim systemem korzeniowym tworzą oprysk, podziemne balkony, które są wystawione na oceaniczne fale stojąc na kamiennym balkonie, jest się cały czas w pióropuszu wody. Te doświadczenia we mnie zakwitły. Siedząc w Panteonie, też można wpatrywać się w nieskończoność w plamę słońca, która przesuwa się po ścianach.

Simone De Iacobis: Warto jest doświadczyć architektury, która jest osadzona w swoim ekosystemie i krajobrazie, na przykład drewnianej chaty w górach, albo kamiennego, wapiennego greckiego domu. To są dwa bardzo różne doświadczenia w pierwszym czujesz obecność śniegu i gór, bliskość lasu, zapach drzew, w drugim powietrze morskie, wilgotność i mikroklimat, który ta architektura tworzy lub w kontakcie swojej powłoki z otoczeniem amplifikuje to doświadczenie. To są uwrażliwiające relacje.

Małgorzata Kuciewicz: Jakie rzeczy wydały się tobie intrygujące w zeszytach?

 
Ola Kloc
: Zeszyty przede wszystkim zachęciły mnie do obserwacji ulotnych zjawisk, na które wcześniej nie zwracałam szczególnej uwagi, jak spacer w zgodzie z kierunkiem powiewu wiatru. Wynotowałam też kilka zdań, które były dla mnie jednocześnie oczywiste i niezwykle odkrywcze, na przykład: „Gleba to przestrzeń, a nie płaszczyzna”.

Małgorzata Kuciewicz: Zbieraliśmy te refleksje od jakiegoś czasu, ale moment, kiedy uzmysłowiliśmy sobie, że gleba jest przestrzenią, a powietrze masą do kształtowania, był odkrywczy. Sama dopiero w zeszłym roku zobaczyłam, co jest pod taflą wody. Zawsze mówiliśmy, że Wisła nie jest linią na mapie, że przynależą do niej wszystkie mokradła dookoła i tereny nasiąkliwe. Potem dotarło do nas, że to też jest obieg wody w powietrzu, że musimy myśleć o całym rzecznym ekosystemie trójwymiarowo, dostrzegając też masę powietrzną i wodę podziemną.

Simone De Iacobis: Rzeka jest nieskończonym organizmem.

Małgorzata Kuciewicz: Tak jak gleba nie jest płaszczyzną, tak samo jest z taflą sunącej rzeki. Ukształtowanie dna powoduje, że to nie jest jednorodnie przesuwająca się masa wodna, tylko strugi, które się różnie splatają, mają inne prędkości. Doświadczając ich, można poznawać dziewięć typów nurtów, cieszyć się różnorodnością przestrzeni wodnej.

 
Ola Kloc
: Do kogo chcielibyście, żeby trafiły zeszyty ćwiczeń i jak chcielibyście, aby z nimi pracowano?

Małgorzata Kuciewicz: Zawarliśmy w nich nasze rozpoznania, doświadczenia z różnych spotkań z osobami studenckimi, ale wiem, że zeszyty rezonują też z młodszymi osobami. Dla osób, które jeszcze nie nabrały rutyny projektowej, te rzeczy mogą być bardziej naturalne i oczywiste, bo są na przykład po doświadczeniach szkoły leśnej, harcerstwa czy krajoznawczych gier terenowych. Nie mamy konkretnej grupy docelowej kierujemy je do osób, które chciałyby poszukać inspiracji dla siebie i swojej twórczej ścieżki w partnerstwie ze zjawiskami przyrodniczymi. To jest nasza propozycja, jak można uprawiać architekturę niekoniecznie trzeba projektować nowe rzeczy, ale przekształcać przepływy, wzmacniać sygnały środowiskowe czy pielęgnować coś w mikroskali wiedząc, że te zależności nie są kwestią na przykład jednej donicy, ale mają dużo szersze reperkusje.

Simone De Iacobis: Ostatnio byliśmy na warsztatach architektonicznych związanych z rekonstrukcją Ukrainy, spotkaliśmy się tam z wieloma międzynarodowymi tutorami, znanymi architektami…

Małgorzata Kuciewicz: … wyrywali sobie te zeszyty! [śmiech]

Simone De Iacobis: Niektórzy akurat robili jakieś badania czy projekty ze studentami związane z wodą, chcieli więc wziąć zeszyty o wodzie. One nie muszą funkcjonować w pakiecie, każdy może sobie wybrać jeden wątek, żywioł, który z nim rezonuje.

Ola Kloc: Każdy z nas może przecież badać geometrię baniek mydlanych! Bardzo dziękuję za rozmowę.

 
rozmawiała: Ola Kloc

 

CENTRALA. Zeszyty ćwiczeń: Woda, Światło, Wiatr, Grawitacja
Autorzy: Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis (CENTRALA)
Redakcja: Aleksandra Kędziorek
Projekt graficzny: Zofka Kofta
Wydawca: Fundacja Bęc Zmiana
 
Zeszyty bezpłatnie pobrać można tutaj: Zeszyty ćwiczeń: Projektowanie z żywiołami

 

Głos został już oddany

okno zamknie się za 10

E-DODATEK - Oprogramowanie, narzędzia dla architekta – trendy 2025
PORTA PRO – strefa architekta
DACHRYNNA - zintegrowany system dachowo-rynnowy 2w1
INSPIRACJE