Coraz więcej europejskich miast stawia dziś na powrót natury do miast. Nie chodzi jednak tylko o kolejne skwery, równe trawniki czy przycięte klomby, ale o coś znacznie głębszego — renaturyzację miast, czyli przywracanie naturalnych procesów ekologicznych w miejskiej przestrzeni. Krakowski masterplan dla dzielnicy Wesoła to krok w tym kierunku, ale czy wystarczająco odważny?
Wesoła jako nowe zielone serce Krakowa?
Po latach oczekiwań, 5 maja zaprezentowano szczegóły masterplanu dla Wesołej — dziewięciu hektarów w samym centrum Krakowa, odzyskanych po dawnym Szpitalu Uniwersyteckim. Ma tu powstać Kwartał Kultury, siedziby instytucji, domy dla twórców, nowe budynki — jak Mediateka czy Ośrodek Praktyk Teatralnych — i duża ilość zieleni. Miasto Kraków na Wesołej ma zyskać kulturalne centrum. Znajdzie się miejsce na łąkę wydarzeń, taras z ogrodem kwaterowym, niewielki staw i lustro wodne. To dobrze zaprojektowana, ale jednak kontrolowana natura.
Masterplan dla Wesołej — © mat. udostępnione dzięki uprzejmości zespołu zadaniowego tworzącego Masterplan dla Wesołej
Zespół opracowujący Masterplan słusznie postawił na urbanistyczne „otwarcie” Wesołej. Przestrzeń, przez lata niedostępna, ma zyskać wejścia z czterech stron miasta, powiązania z Ogrodem Botanicznym, Parkiem Kolejowym, kampusami uczelni czy Dworcem Głównym. Wyburzane mają być istniejące mury i ogrodzenia, a piesi zyskają pierwszeństwo, alejki, ciągi spacerowe i oś pieszo-rowerową.
To wszystko brzmi dobrze. Ale czy prawdziwa dostępność to tylko kwestia chodników i kierunków dojść? Coraz częściej mówi się o dostępności ekologicznej i klimatycznej — rozumianej jako tworzenie przestrzeni, które wspierają życie, nie tylko ruch.
Masterplan dla Wesołej — © mat. udostępnione dzięki uprzejmości zespołu zadaniowego tworzącego Masterplan dla Wesołej
Rewilding i re-naturalizacja — co robią inne miasta?
Tymczasem w Europie idzie się dalej. Rewilding, renaturyzacja miast oznacza nie tylko projektowanie zieleni, ale oddanie przestrzeni naturze. Przykłady?
W czeskim Ołomuńcu, w ramach projektu Morava River Rewilding, odtworzono naturalne rozlewiska i siedliska nadrzeczne, które działają jak naturalne systemy retencji i filtracji wody.
Peri-urban forestry wdrażane m.in. w Niemczech czy Belgii polega na sadzeniu rodzimych lasów wokół miast, wspierając bioróżnorodność, pochłanianie dwutlenku węgla i chłodzenie mikroklimatu.
W krajach zachodniej Europy, takich jak Francja czy Niemcy, tereny po kamieniołomach i żwirowniach przekształca się w miejskie rezerwaty przyrody — jak np. Naturpark Südgelände w Berlinie — a nieużytki w siedliska dla zapylaczy i dzikie łąki objęte ochroną sukcesji roślinnej.
Taka przyroda nie potrzebuje planu kompozycyjnego. Ona żyje, zmienia się, regeneruje — i właśnie dlatego działa.
Krakowski plan dla Wesołej to projekt oparty na analizach urbanistycznych i konsultacjach społecznych, uwzględniający zieleń i wodę. Jednak to nadal przestrzeń w dużej mierze zaplanowana i uporządkowana. Parki i place zabaw są potrzebne, ale brakuje tu odwagi, by pozwolić naturze działać samodzielnie. Miasta powinny zawierać strefy, w których człowiek ingeruje jak najmniej: dzikie zarośla, naturalne stawy, ogrody regenerujące się same. To one działają jak gąbki retencyjne, wyspy chłodu i oazy dla ptaków, owadów i ludzi.
Masterplan dla Wesołej — © mat. udostępnione dzięki uprzejmości zespołu zadaniowego tworzącego Masterplan dla Wesołej
Nowe budynki, nowy beton, nowe emisje
Projekt zakłada budowę kilku zupełnie nowych obiektów: Mediateki, Ośrodka Praktyk Teatralnych, nowej Apteki Designu. Ta ostatnia ma zastąpić istniejący budynek — przeznaczony do wyburzenia. Decyzja ta stoi w sprzeczności z zasadami zrównoważonej urbanistyki i ruchem re-use w architekturze, który podkreśla konieczność ponownego wykorzystywania zasobów. Każdy nowy budynek to przecież generowanie emisji CO₂ na etapie budowy, zwłaszcza w przypadku materiałów takich jak beton czy stal.
Cała historyczna zabudowa dawnego Szpitala Uniwersyteckiego objęta jest ochroną konserwatorską — i zgodnie z tymi zapisami zostaje zachowana. Jednak wyraźnie widać, że to, co nie znalazło się pod ochroną, uznane zostało za niewartościowe i przeznaczone do rozbiórki. Budynek obecnej Apteki Designu, mimo że wciąż użytkowany i osadzony w lokalnej pamięci, ma zniknąć — by zrobić miejsce dla nowej inwestycji o wyższej estetyce i funkcji tarasu widokowego. To podejście pomija potencjał adaptacyjny istniejącej struktury i pokazuje, że wartość mierzy się dziś raczej wpisem do rejestru zabytków niż potencjałem ponownego użycia.
Jeśli więc projekt ma być ekologiczny — musi być ekologiczny w całości, a nie tylko z nazwy. Dzisiejsze standardy nie opierają się już na tym, jak zielony jest dach, ale na tym, czy w ogóle musimy coś budować od nowa.
Masterplan dla Wesołej — © mat. udostępnione dzięki uprzejmości zespołu zadaniowego tworzącego Masterplan dla Wesołej
Wesoła: krok w dobrym kierunku, ale czas na więcej
Wesoła, z łąką w centrum, planowanym stawem i zielonymi dachami to bez wątpienia przykład bardziej ekologicznego myślenia o mieście. Ale skoro już dziś mamy dostęp do wiedzy, jak tworzyć przestrzenie odporne na zmiany klimatu i przyjazne różnorodności biologicznej, to warto zadać pytanie: czy Kraków nie powinien pójść dalej? Przy prezentacji projektu niestety towarzyszyło mi rozczarowanie. Zamiast kolejnych miejsc „estetycznych i schludnych”, warto tworzyć przestrzenie dzikie, zmienne, żywe. Takie, które działają bez potrzeby ciągłego przycinania, podlewania i monitorowania. Takie, które są prawdziwym domem dla przyrody, a nie tylko jej scenografią.
Miasta przyszłości to nie tylko architektura i kultura, ale także ekologia. Masterplan dla Wesołej to potrzebny projekt, ale warto, by był punktem wyjścia do dalszych, odważniejszych działań. Czas oddać więcej przestrzeni naturze — nie tylko tej zaplanowanej przez architektów, ale też tej, która rośnie sama, według własnych zasad.