Biennale Architektury odbywające się w historycznym Arsenale, poświęcone jest relacjom między człowiekiem, technologią i środowiskiem. Tegoroczna edycja, pod kuratelą Carlo Rattiego, eksploruje m.in. dolinę niesamowitości w architekturze, pytając, czy architektura i sztuczna inteligencja mogą współpracować, zamiast tworzyć dystans. Wystawa stawia pytania o to, jak wygląda projektowanie przyszłości i jak będzie wyglądać architektura przyszłości z udziałem AI.
Zgodnie z założeniami kuratora tegorocznego Biennale Architektury w Wenecji, Carla Rattiego, wystawa ma być poszukiwaniem drogi i dowodem na to, że odpowiedzi na współczesne kryzysy mogą przyjmować różnorodne formy. Zaprezentowano więc liczne projekty i eksperymenty, które — jak podkreślał kurator — miały badać znaczenie tytułowej „inteligencji” („Intelligens. Naturalne. Sztuczne. Wspólne”) rozumianej jako zdolność adaptacji w warunkach ograniczonych zasobów, wiedzy czy władzy.
Wśród najciekawszych realizacji prezentowanych w Arsenale znalazły się m.in. instalacja „Terms and Conditions”, obrazująca koszt środowiskowy związany z użytkowaniem klimatyzacji, a także projekt „Inosculae” — struktura stworzona z biodegradowalnych kompozytów drewna drukowanych w technologii 3D. O tych i innych rozwiązaniach pisaliśmy szerzej na łamach naszego portalu — zachęcamy do przeczytania tekstu „Dom w cenie samochodu, a może drewno z drukarki 3D? Laboratorium pomysłów w Arsenale” autorstwa Oli Kloc.
Dla wielu odwiedzających Biennale architektury 2025 Arsenale to jedno z głównych miejsc całego wydarzenia. Ten potężny, historyczny kompleks stoczniowy w Wenecji, w tym roku nabiera jeszcze większego znaczenia, bo zamknięcie Centralnego Pawilonu w Giardini sprawiło, że większość najważniejszych instalacji przeniosła się właśnie tu. Najbardziej rozpoznawalnym miejscem w Arsenale jest 317-metrowa hala Corderie.
Dziwność przyszłości: dolina niesamowitości na Biennale
Zanim odwiedzający trafią do pierwszej i największej części wystawy, czyli sekcji Natural, wita ich przestrzeń wprowadzająca. W skrócie: temat przewodni Intelligens to apel o to, by architektura czerpała wiedzę z różnych dziedzin w obliczu kryzysu klimatycznego. Według Rattiego, konieczne jest zaangażowanie wszystkich form inteligencji – naturalnej, sztucznej i zbiorowej.
Już pierwsza przestrzeń ekspozycyjna mocno podkreśla wagę tego wyzwania: to duszne, gorące pomieszczenie wypełnione klimatyzatorami i płytkimi zbiornikami z wodą. Na pierwszy rzut oka wydaje się to nielogiczne – skoro jest tyle klimatyzatorów, dlaczego jest tak parno? Odpowiedź znajduje się tuż za progiem: ściana klimatyzatorów chłodzi kolejną przestrzeń, a ciepło odpadowe z urządzeń trafia właśnie do tej pierwszej sali, tworząc odczuwalną metaforę paradoksów współczesnych technologii i ich wpływu na środowisko.
instalacja „Terms and Conditions” — proj.: Transsolar, Bilge Kobas, Daniel A. Barber, Sonia Seneviratne
© Magdalena Milert
Biennale Architektury 2025, kuratorowane przez Carlo Rattiego, pełne jest technologicznych innowacji, ale też towarzyszących im emocji. Wystawa zatytułowana Intelligens. Natural. Artificial. Collective. nie tylko prezentuje rozwiązania przyszłości – często balansuje na granicy tego, co znajome i obce, naturalne i syntetyczne. W efekcie wiele instalacji wywołuje subtelny niepokój, wpisując się w zjawisko, które można określić mianem doliny niesamowitości – czyli momentu, w którym obiekt wygląda niemal naturalnie lub ludzkopodobnie, ale właśnie przez tę niedoskonałą imitację wywołuje w odbiorcy dyskomfort lub niepokój.
Natural Intelligence: między naturą a niepokojem
W części Natural Intelligence prezentowane są projekty, w których architektura nie tylko naśladuje przyrodę, ale staje się jej aktywnym sojusznikiem. Jednocześnie wiele z tych realizacji balansuje na granicy tego, co naturalne i technologicznie wykreowane, tym samym wchodząc na terytorium doliny niesamowitości – przestrzeni estetycznego i poznawczego niepokoju, w której forma „prawie naturalna” budzi dziwne, niepokojące wrażenie.
Tak dzieje się w przypadku Domino 3.0: Generated Living Structure – eksperymentu Kengo Kumy i zespołu, który wykorzystuje drzewa powalone przez wichurę w północnych Włoszech. Zamiast odrzucić materiał, przetwarzają go za pomocą skanowania 3D, modelu AI i drukowanych na zamówienie złączy. Efekt nie jest konwencjonalnie elegancki – pnie wciąż przypominają surowe fragmenty lasu, ale połączone są sztucznymi elementami, tworząc konstrukcję o hybrydalnym charakterze.
Wyświetl ten post na Instagramie
Podobne napięcie generuje Necto – rozciągnięta w przestrzeni miękka forma z biożywiczną inteligencją, która zmusza widzów do fizycznej interakcji i pozostawia ich z pytaniem: czy to rzeźba, eksperyment materiałowy, czy już „żyjący” organizm?
Wyświetl ten post na Instagramie
Artificial: architektura i sztuczna inteligencja na granicy niepokoju
O ile część Natural może wcale budzić niepokóju, tak sekcja Artificial to już niezłe zmienierze się z tym, czy aby na pewno komfortowo czujemy się z wizją współtworzenia przyszłości z AI. Sekcja ta przygląda się inteligencji maszyn — robotom, algorytmom i ich potencjalnemu wpływowi na projektowanie. Wyróżnia się tu Co-Poiesis — instalacja, w której dwa roboty, jeden grający na bębnie, drugi tańczący, mają wchodzić w interakcję z publicznością. Jednak podczas wernisażu roboty były niemal nieruchome, „ledwo żywe”, pozbawione intencji. To niedopasowanie między formą i oczekiwaniami a zachowaniem budziło typowy wręcz dla doliny niesamowitości dyskomfort.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jeszcze bardziej niejednoznaczna jest instalacja A Robot’s Dream. W podpiętej do sufitu siatce wisi robot – nieczynny, ale delikatnie poruszający się, jakby spał. Twórcy sugerują, że mamy wyobrazić sobie, że śni. Brzmi poetycko, ale widz staje wobec czegoś na granicy obiektu technologicznego i antropomorficznej fantazji, co może budzić niepewność, wręcz lęk.
W podobny sposób operuje projekt Am I a Strange Loop? autorstwa Takashiego Ikegamiego i Luca Steelsa. W centrum instalacji znajduje się humanoidalny robot wyposażony w system pamięci Alter3 oraz ChatGPT, reagujący gestami i głosem na wypowiedzi odwiedzających. Twórcy zapraszają publiczność do zastanowienia się, czy maszyna wykazuje oznaki samoświadomości.
Wyświetl ten post na Instagramie
Subtelniejszy, ale równie wieloznaczny jest projekt Ancient Future autorstwa Bjarke Ingels Group. W jego ramach prezentowany jest prototyp belki z drewna klejonego, rzeźbiony na żywo zarówno przez butańskich rzemieślników, jak i przez ramię robotyczne. Obie techniki rzeźbienia — ludzka i maszynowa — pozostają widoczne na jednej strukturze, a dodatkowo w trakcie wystawy mechaniczne ramię z pędzlem przesuwa się powoli wzdłuż belek, jakby je omiatało. Kto tu naprawdę tworzy, a kto tylko powtarza? Gdzie kończy się rękodzieło, a zaczyna automatyzacja?
Out: Biennale Wenecja 2025 i kosmiczne echa doliny niesamowitości
W części Out, której hasłem jest „looking at Earth from the outside”, pojawiają się projekty które sięgają daleko poza teraźniejszość. Weźmy chociażby instalację Lunar Ark – to robotycznie wznoszone centrum danych na Księżycu. Obrazuje przyszłość, w której ludzkie dziedzictwo przechowywane jest poza Ziemią, przez maszyny. Towarzyszy jej pies-robot Spot, poruszający się z niemal zbyt płynną gracją.
Na przeciwnym biegunie ekspresji, ale nadal w granicach tej samej dyskusji, znajduje się projekt BioSuit autorstwa Davy Newman i Guillermo Trottiego — futurystyczny skafander kosmiczny zaprojektowany z wykorzystaniem modelowania komputerowego, AI i druku 3D. Strój jest indywidualnie dopasowywany do ciała użytkownika, wyposażony w czujniki, aktywne kompresyjne materiały oraz warstwy ochrony termicznej i radiacyjnej. To precyzyjne narzędzie projektowane nie po to, by naśladować człowieka, ale by go wspomagać w najbardziej ekstremalnych środowiskach — na Księżycu czy Marsie. Sam fakt, że ciało zostaje szczelnie otulone technologiczną powłoką, może budzić niejednoznaczne odczucia: gdzie kończy się człowiek, a zaczyna maszyna? Czy to jeszcze ubiór, czy już interfejs biologiczno-robotyczny?
Wyświetl ten post na Instagramie
To wszystko jest niezwykle ciekawe — zarówno pod względem technologicznym, jak i estetycznym. Ale jeśli w trakcie oglądania tych instalacji czujemy się nieswojo, odczuwamy lekki niepokój lub niepewność, to nie znaczy, że coś z nami nie tak. Przeciwnie — to naturalna reakcja na efekt doliny niesamowitości. Możemy potraktować ten stan jako okazję do refleksji: co właściwie wywołuje w nas ten dyskomfort? Dlaczego właśnie humanoidalne maszyny, poruszające się zbyt płynnie lub reagujące zbyt mechanicznie, wytrącają nas z poczucia codzienności?
To również pytanie do projektantów: czy wiedząc, jak działa uncanny valley, możemy projektować przyszłość inaczej? Czy warto próbować przełamać granice estetyki, do której jesteśmy przyzwyczajeni, czy może lepiej świadomie z niej korzystać? A może to tylko kwestia czasu — i z biegiem lat przywykniemy do humanoidalnych robotów, inteligentnych form i półżywych struktur, tak jak przywykliśmy do innych wynalazków, które kiedyś też wydawały się dziwne, obce, a nawet niepokojące?